Pomarudźmy :)

Witam, tworzę ten temat, ponieważ mam dość zawracania dupy mężowi, który pomimo ogromnej empatii, nigdy nie zrozumie, co przechodzę, jak się czuję i jak bardzo jestem tym zmęczona. A nie chcę, żeby miał mnie za marudę, więc wolę tutaj podzielić się z Wami najokropniejszymi dolegliwościami ciąży, zawsze raźniej jest wiedzieć, że ktoś przechodzi to samo.. :) Tak więc do terminu pozostało mi 47 dni i nie ukrywam, że nie mogę się doczekać, aż będzie po wszystkim, ponieważ tak zaawansowana ciąża nie ułatwia życia. Całą ciążę nie czułam się najlepiej, ale skupię się na III trymestrze, czyli tym, który uważam za najbardziej wyczerpujące, bo pomimo koszmarnych mdłości w I trymestrze, spałam 16h na dobę, niestety teraz moja Niunia nie za bardzo się zgadza na leżakowanie. Albo boleśnie kopie, albo dostarcza tak silnej i uporczywej zgagi, że sama wstaję, bo na leżąco mam wrażenie, że mi się wręcz wszystkie posiłki z tygodnia cofają do gardła. Do tego bóle - pleców, nóg, stóp, dłoni, ta opuchlizna, wieczne uczucie gorąca... Mam problem, żeby wstawać lub przewracać się z boku na bok, coraz trudniej też jest mi wyjść z wanny. A najgorsze jest to, że wypadają mi zęby. Kruszą się i wypadają. A tu jeszcze miesiąc z hakiem przede mną.... A co Was najbardziej męczyło/męczy w ciąży? Do tego stopnia, że macie czasem już jej dość???

to sie wpakowalas.....

marudziłam 3 lata temu ;) mozesz poczytac ;) temat: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3912093

e tam - dopiero po porodzie bedziesz miała na co marudzić!!

w pierwszej ciąży wymiotowałam do 16 tc.. w 32 tc strzeliło mi coś z biodrze i nie mogłam się ruszać przez ponad miesiąc.. strasznie bolało.. budziłam męża w nocy by mnie przekręcił na drugi bok.. za to poród miałam ekspresowy.. syn był na świecie po 3 godz od pierwszego skurczu.. teraz jestem w 7tc i znów wymiotuje.. jest mi ciężej bo w pierwszej ciąży leżałam, spałam i robiłam co chciałam.. teraz mam pod opieką syna więc muszę mieć więcej sił i koncentracji.. mąż bardzo mi pomaga.. nie mogę doczekać się aż minie 12 tygodni..

project_m, właśnie słyszałam, że jak jest ciąża ciężka, to poród jest łatwy, stąd uważam, że mnie się też taki należy :P

project_m, podobno im cięższa ciąża tym łatwiejszy poród, stąd ja też na taki liczę :)

ja tez już mam powoli dosc a do terminu zostało mi niecałe 2 m-ce:( na szczęście bede miała cesarke , pod koniec stycznia a wiec ten ból mnie chodziarz ominie ... brzuch mam tak nisko ze prawie na kolanach go nosze, nie moge spac w nocy, w dzień tak samo, ale za to mam tak niskie ciśnienie, ze nawet kawa mi nie pomaga, ciagle mi nie dobrze, albo na wymioty mi sie zbiera....moje dziecko wazy juz sporo jak na 31 tydzień dlatego mi coraz ciężej.. mam dosc...oby te swieta były szybciutko bo potem to juz z górki...

meaaa---- to Ty pisałas to co link podałaś? Jeśli tak to super :D

a oto moja historia :D http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4941970

Fajnie było tak marudzić jakiś czas temu. Teraz berbeć lata po domu, rozdeptuje kredę i ściąga mnie sprzed kompa.

O ja też bym pomarudziła sobie leżąc w betach. Mam jednak już córkę, któa dziś zrobiła mi piekło psychiczne.

hihi hihi hi hi ;)))) - taaak :) hehe jak sobie przypomne to masakra była ;)