Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ivanhoe

Jeśli serce mówi TAK, a rozum NIE

Polecane posty

Gość heart44
musi być jakaś przyczyna, skoro autor chce użyć rozumu, gdyby kochał prawdziwie, to wiedziałby, że serce jest najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welon @@@@@@@
do gałąż wisiekca ------"Teraz kieruję sie rozumnym sercem" piszesz welon @@@@@@@. Napisz co to znaczy; najlepiej podaj jakiś przykład. Ta idea jest mi bliska, ale nigdy nie uważałbym jej za przeciwnika "szalonej, młodzieńczej miłości kierowanej porywem serca". Co wg Ciebie traci serce stając się rozumnym? Czy rozum należy zamknąć na trzy spusty, aby móc przeżyć szaloną miłość (nie mylić z pseudomiłością szaleńca!) ?-------- ,,,teraz nabralam madrosci zyciowejPotrafie ocenic czy ktos tarktuje mnie powaznie, czy mu na mnie zalezy, czy nie.I nie pozwolilabym sobie przez to juz nigdy na szalone porywy serca.Potrafie to kontrolowac.Nie chcialabym kiedys przezywac tego co wtedy.To jest dla mnie rozumne serce --- potrafi kochac, ale i myslec. ,,,serce stajac sie rozumnym traci spontanicznosc.Nie jest juz szlone, zaslepione,tylko ocenia... ,,,,tak rozum nalezy zamknac na trzy spusty, jezlei chce sie przezyc szalona milosc.Tylko bez rozumu jestesmy w stanie ryzykowac zycie dla czegoś, dla kogoś... moja sytuacja miala miejsce dawno temu. zranil mnie okrutnie... nie dal sie porwac milosci, nie ufal mi, ze moze nam wyjsc, ze ta milosc wybuchnie.Wybral rozumem.Nie zaryzykowal tego co nieznane.Wybralk spokojna przystan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź wisielca
befele, "Po co zaciemniać dyskusję gadaniami o jakimś "sercu"? Przecież wiadomo że chodzi o emocje. Kobieta np powinna mówić: "Kierując się emocjami wybrałam tego mężczyżnę na swojego". Choć o wiele przyjemniej by się zrobiło temu mężczyźnie gdyby usłyszał: "Kierując się miłością wybrałam ciebie". Jednak miłość to nie emocje, bo emocji nie da się ślubować, a miłość już tak." Myślę, że ta wypowiedź nie wymaga żadnego specjalnego komentarza. Chciałbym ją zadedykować tym chwalącym "szaloną miłość". Czyli OKROPNIE piękną? Jednym słowem coś dla masochistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welon @@@@@@@
gałąź wisielca --- czyli po czesci sie zgadzamy.... :D albo i w calosci :D szalona milosc jest dobra dla szalencow, mlodzienców. czlowiek, ktory wie czego chce wlacza rozum, ale jego milosc jest dzieki temu dojrzala. ale zal czasem tej uciekajacej mlodosci i jej porywów... coraz wiecej rozumiem tego chlopaka, ktory mnie zostawi. latwiej wiazac sie z kims podobnym niz dacs ie porwac sercu i nie wiedziec co z tego wyniknie... Lubimy byc zachowawczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź wisielca
"po czesci sie zgadzamy..." piszesz welon @@@@@@@. Po części masz rację. Człowiek nawet zgadzając sie z kimś innym dostrzega jednak różnice. Powiem więcej, nawet nie zawsze zgadza się tak na 100 % sam ze sobą. To wszystko jest jak najbardziej normalne. Przecież na naszą ocenę pewnych rzeczy wpływ ma bardzo wiele czynników. Chociażby chwilowy nastrój. Te same sprawy oceniamy różnie w róznych momentach naszego życia. I nie tylko z powodu doświadczenia. "szalona milosc jest dobra dla szalencow" - czy rzeczywiście tak jest tego nie wiem. Wszak dla szaleńca szaleństwem jest tzw normalność. A tzw szaleńcza miłość jest teatrem, odgrywanym przedstawieniem. Im większy poklask, tym bardziej spina się aktor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivanhoe
napiszę moją prawdę... serce czasem może wyłączyć rozum... ale rozum nigdy nie jest wstanie wyłączyć serca... bo być,a nie kochać jest kalkulację w celu... Mnie natomiast chodzi o emocje, o wrażliwość, o bezwarunkowe chcenie... nie chcę kalkulacji i odrzucania naszych pragnień w imię jakichkolwiek interesów. Ona mi dziś wyjaśniła dlaczego nie chce być z nim, natomiast nie wiedziała dlaczego chce być ze mną... Macie racje więcej pokory... to problem jest we mnie http://utraconechwile.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivanhoe
heart 44 ! Autor używa serca, nie umie dopuścić rozumu! Tekst jest Jej cytatem ... Mam wrażenie, że jej serce jest gdzieś indziej, ale rozum jej mówi by była ze mną... W jej oczach nie ma uczuć, ale zamierzam o nie walczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivanhoe
"Kobieta np powinna mówić: "Kierując się emocjami wybrałam tego mężczyżnę na swojego". Choć o wiele przyjemniej by się zrobiło temu mężczyźnie gdyby usłyszał: "Kierując się miłością wybrałam ciebie". Jednak miłość to nie emocje, bo emocji nie da się ślubować, a miłość już tak." " Gałąź - zgadzam się w pełnej rozciągłóści... ale pierszym etapem budowania są emocje... to one decydują o poziomie relacji, a następnie mogą przerodzić się w miłość. Ona mi również mówi, że ryzykuje i boi się, że ja skrzywdzę, ale kieruje się uczuciami, a nie rozumem. Jednocześnie nie ma w niej atrybutów tego kochania, nie ma w niej sygnałów, które by mówiły mi, że miłość to ja... http://utraconechwile.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivanhoe
Gałąź wisielca chyba wiem skąd ten nick... Myślałem, że to ja jestem pogubiony... pomogłeś mi nie swoją wiedzą, ale swoim chaosem... Biorę wiec ten płomyczek, nie jako akt Jej łaski, ale jako nagrodę za moje serce i zamierzam rozpoalić prawdziwy pożar !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heary44
a może właśnie nie wie dlaczego chce być z tobą , ponieważ kocha cię bezwarunkowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź wisielca
Na początku był chaos..... Żeby coś zbudować trzeba przeżyć ten etap. Rozum jest niezbędny do zrozumienia przynajmniej tej podstawowej sprawy. To trudności, konsekwencja w ich przezwyciężaniu, świadomość zarówno własnych, jak i cudzych słabości dają podstawy do zbudowania czegoś solidnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź wisielca
"pierszym etapem budowania są emocje... to one decydują o poziomie relacji, a następnie mogą przerodzić się w miłość" Nie do końca podzielam ten pogląd. Emocje wskazują cel. Jeżeli decydują o relacjach to raczej jest to początkiem drogi w niewłaściwą stronę. Te relacje należy dopiero zacząć budować. Podstawą budowania wzajemnych relacji jest relacja z sobą samym. Jeżeli uważam się za doskonałość i oczekuję uwielbienia drugiej strony, to może to się okazać smutnym początkiem końca. Najdrobniejsza nawet rysa na ideale może doprowadzić do skrajnie nieadekwatnych do jej znaczenia, skutków. "nie ma w niej atrybutów tego kochania" - to może być normalne zachowanie kogoś, kto nie chce "oddać suwerenności" dopóki nie upewni się, że składa ją w odpowiedzialne ręce. "zamierzam rozpoalić prawdziwy pożar !" - opierając się na Twoich, nielicznych przecież, wypowiedziach wierzę, że nie pozostaną po nim tylko zgliszcza. Czego Ci życzę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivanhoe
Nie uważam się za ideał. Przeciwnie wręcz. Mimo to wiem co czuję i czego pragnę... Popełniłem wiele błędów, ale dziś zamierzam ich unikać... Zdaję sobie sprawę z tego, że muszę ja rozpalić ten płomyczek... Ona sama tego nie zrobi... Nie oczekuję tego od Niej... Pokora moja wynika z tego, że nie umiałem sobie uświadomić moich błędów, pomimo, że Ona zwracała mi nia nie uwagę. Boję się jednak, że Ona moją pokorę obróci przeciwko mnie, tzn. uzna to za utratę toźsamości bycia facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze, że czujesz...
Ona już uznaje to za utratę. Co nie zrobisz, tak właśnie będzie czuła... Ślę pozdrowienia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź wisielca
Ivanhoe, ciągle ten chaos. "wiem co czuję i czego pragnę..." - wierzę Ci. "Popełniłem wiele błędów, ale dziś zamierzam ich unikać..." - to brzmi uczciwie; nie wykrzykujesz, że "nigdy więcej" nie popełnisz podobnych. Ale równocześnie..... "Zdaję sobie sprawę z tego, że muszę ja rozpalić ten płomyczek... Ona sama tego nie zrobi..." - pierwsze zdanie świadczy o "pełnej świadomości" wyzwań, ale drugie mówi już o tym co się kołacze w tyle głowy. To JA muszę rozpalić, bo ONA.....? No cóż nikt nie jest bez wad. Biorę to na własną klatę :( To JA kocham jak szalony, a ONA....? Muszę kochać za nas dwoje..... :( Dam radę, ale dlaczego ONA tego nie docenia? :( To jest miłość narcyza :( Druga osoba jest potrzebna tylko do "podgrzania emocji". Później pojawia się miłość. Kocham kochać. Dlaczego nie staję się JEJ idolem? Czyżby moja piękna miłość miała się zmarnować? :( Przez NIĄ.... :( "Boję się jednak, że Ona moją pokorę obróci przeciwko mnie" - niepotrzebnie się boisz; nie ma w Tobie pokory. Przeciwnie, jest ogromny żal do całego świata, że Cię nie docenia. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź wisielca
Ivanhoe, Twoją pokorę zdefiniował pewien mędrzec słowami: „Wiem, że nic nie wiem, ale INNI nawet tego NIE WIEDZĄ. Opowiem Ci o pewnym nauczycielu muzyki. Miał dwóch uczniów. Jeden już coś umiał, a drugi nic. Od tego co już coś umiał zażądał podwójnej stawki za naukę. - Dlaczego? Przecież już coś umiem. - Najpierw muszę cię oduczyć złych nawyków odpowiedział nauczyciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivanhoe
Między tym uczniem a mną jest taka różnica, iż ja bym nie zapytał dlaczego mam płacić większą stawkę... Jestem gotowy zapłacić każdą cenę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź wisielca
Ivanhoe, miałem zakończyć poprzedni wpis zdaniem "DUŻO PRACY PRZED TOBĄ". Wstrzymałem się. Uznałem to za zbyt łopatologiczne. Ale teraz to piszę. Chciałbym WYRAŹNIE zaznaczyć, że ta praca jest przed Tobą, a nie przed jakimś KOREPETYTOREM. Życzę sukcesu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź wisielca
Ivanhoe, z taką pewną nieśmiałością zwracam się do Ciebie z prośbą. Czy mógłbyś jakoś rozwinąć myśl, że ona "uzna to za utratę toźsamości bycia facetem..."? Zupełnie nie czaję co się kryje za tymi słowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivanhoe
to skomplikowana konstrukcja relacji nie tylko naszych, ale i osoby trzeciej... Sądzę również, że jest to klucz do wszystkiego... Zapomnieć, spalić i mocno uderzyć w momencie kiedy dym na pogorzelisku przeszłości będzie kuł w oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź wisielca
"Ona mi dziś wyjaśniła dlaczego nie chce być z nim" - te informacje, bez wątpienia, są dla Ciebie cenne. Uważam, że uczenie się na błędach innych, jest jednym z "najtańszych" sposobów nauki. Nie rozumiem czemu ludzie tak rzadko z tego korzystają. Ale coś mnie zaniepokoiło w tym zdaniu. Słowo "wyjaśniła". To sugeruje, że nie nabywałeś tej wiedzy stopniowo, tak "na marginesie" Waszych relacji. Czyżby ONA "poczuła się w obowiązku" złożenia takich WYJAŚNIEŃ? Nawet nie dopuszczam myśli, że takich wyjaśnień mogłeś "zażądać". Czyli mówiąc łopatologicznie zadałeś jej KONKRETNE pytanie. Tak czy owak temat TAMTEGO GOŚCIA w Waszych rozmowach nie wygląda mi na PRZYPADKOWY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałąź wisielca
Jakiś zręczny aforysta popełnił coś, co zacytuję z pamięci. Mężczyzna chce być pierwszą miłością kobiety. Kobieta zaś ostatnim romansem mężczyzny. W każdym zręcznym aforyzmie jest jakaś część prawdy. Ten trzeci.... Temat rzeka. Były nie były.... Przyjaciel..... itp I odwieczny problem... OK, akceptuję, że nie jestem jej pierwszą miłością. Ale..... Czy to co było między nimi to była taka "miłość prawdziwa"? A jeżeli nawet była, to czy ona jest faktycznie EX? Dlaczego ONA nie zadepcze, nie unicestwi WSZELKICH śladów? A może trzymając już nową gałąź nie puszcza jeszcze starej, nie będąc pewna tej nowej? Ivanhoe, musisz stać się silną gałęzią. Sam dla siebie. Bez żadnych odniesień pt "silniejszą niż". I bez konsultacji. Ani z MAŁPĄ, ani z WISIELCEM. Bez żadnej GWARANCJI, że...... Chociaż..... Ty akurat masz podstawy, by sądzić, że KTOŚ DLA CIEBIE WAŻNY czeka, aż się wzmocnisz. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivanhoe
Dzięki Gałąź za rady... Myślę, że też wiele przeszedłeś... Wychodzę na prostą. Niezależnie od tego co ja wiem i co Ty wiesz nic nie jest proste i niczego nie jesteśmy wstanie przewidzieć - to jest ta fascynująca strona życia... Staram się jednak odnaleźć najwłaściwszą drogę nie tylko do Niej, ale również do siebie... Po tajfunie, który razem przeżyliśmy, trzymamy sie za dłonie... wokół nas jednak pozostał bałagan, którego nie zamierzamy chować pod dywan... Jesteśmy spokrewnieni duszami, rozumiemy pewne rzeczy bez słów... Właśnie w tym upatruję sukces. Czeka nas jednak wiele wyzwań, ale jeśli wróci ten blask w jej oczach pokonamy każdą przeszkodę. I obydwoje wiemy o tym ! Pozostał jeszcze cień trzeciej osoby... Mam nadzieję, że wkrótce ten cień zniknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozum, jak to ponoć powiedział pewien mądry człowiek, jest świetnym sługą, ale bardzo złym panem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivanhoe
Gałąź napisz rock.raffa@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malska
a co ja mam zrobic? juz pisalam wam kiedys o moich relacjac z bylym nadal sai to dziwne potrafi spedzic ze mna caly dzien wyznac pozniej ze spedzil go ze mna bo bardzoc chial i pyta czy to sie nie liczy a pozniej jest niemily i znow to samo i tak na przemian ja juz nie wiem jak z nim postepowac gada ze mu na mnie zalezalo ale teraz juz nie a za chwile dzwoni zeby podzielic sie czyms co sprawiolo mu radosc jest na kazda moja prosbe ale moja prosbe czy zrobi dla mnie ulubione danie sie fochnal i stweirdzil ze cieszylby się gdyby gotowala z innymi kolegami tez, a pozniej wypytuje o mioje spotkanie z facetem o co jemu biega nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafi1991
SexyCity spełnia marzenia dowiedz się jak: www.sexycity.pl/polecam/rafik1991

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivanhoe
malska odpowiedź jest prosta... facet raczej Cię nie szanuje lub ma problemy emocjonalne ze sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafi1991
Jesteś piękną, młodą i atrakcyjną kobietą? Nie wstydzisz się swojego ciała? Lubisz wyzwania? Nie pogardzisz dodatkowymi 2 tysiącami złotych na weekend? Wejdź na www.sexycity.pl/polecam/rafik1991 Bądź pierwsza! Start już w piątek o 21:21!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malska
to co mam z nim zrobic? olac? teraz ida swieta spedzi je sam w mieszkaniu na wigilie pojdzie do cioci ale reszte spedzi sam pytalam czy jakies dania sobie zroibl napisal ze kupil cos tam wiec napisalam ze zobie mu kilka potraw a on zebym dzwonila a nie pisala smsy bo jemu pisanie o niczym nie odpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×