Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mammusiaa

Dlaczego tak jest?

Polecane posty

Gość Mammusiaa

Cześć wszystkim. Od 4 miesięcy jestem mamą wspaniałej kochanej córeczki Anulki. Oboje z mężem bardzo mocno ją kochamy. Jest dla nas wszystkim. Jednak odkąd Mała jest na świecie między nami nie ma już tej chemii nie jest już tak dobrze jak było. Pierwsze tygodnie owszem byliśmy blisko ale jest coraz gorzej. Częściej się kłócimy, o drobnostki. Powstają niepotrzebne kłótnie oczywiście nie wspominając o tym że nie kochamy się już wcale bo Malutka śpi z nami w pokoju. (Mieszkamy w domu jednorodzinnym z rodzicami). Kłótnie między nami często tak jak pisałam są o drobnostki ale oczywiście nie zawsze. Sęk w tym, że po każdej kłótni to ja muszę wyciągać pierwsza rekę do zgody żeby w ogóle zamienić z nim jakiekolwiek słowo, a słowa te i tak często są i tak chamskie, takie "na odwal się" nie przeklina ale poprostu czuję tą niechęć. Boli mnie to, że wręcz muszę prosić, żeby byuo dobrze miedzy nami. Bardzo go kocham on o tym doskonale wie, czy to możliwe, że to wykorzystuje? Niecięrpie tego klimatu po kłótni. Najgorsze jest to, że nawet jeżeli on coś zawini to potrafi tak obrócić kota ogonem, żebym to ja czuła się winna ! Niewiem jak on to robi. Co mam robić? Mam z nim córeczkę niechcę żeby tak było. Chciałabym, żeby on też czasem potrafił powiedzieć przepraszam. Ja zawsze po sprzeczce z mojej winy wybaczam mu. Nigdy długo się nie gniewam. Dlaczego on taki jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonkka22
bo to tylko facet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najwiecej rozwodow to tak
do 1 roku zycia dziecka niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia #
po ślubie wiele się między ludzmi zmienia, a po urodzeniu dziecka to już wywrócenie życia o 180 stopni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabym widziała siebie
Twoja sytuacja jest dokładnie taka sama jak omoja. Z ta mała różnicą zę nasza dzidzia ma już rok. Od narodzin było coraz gorzej i tak jest do tej pory. Kłocimy sie o drobnotki a mój mąz dokładnie tak jak tój nei potrafi przyjsc sam przeprosić, wyciągnać rękę do zgody. Tez sie zastanawiałam co mam z tym zrobić ale nei znalazłam odpowiedzi i po prostu to zaakceptowałam. Próbowałam nawet poczekać aż on sam przyjdzie i przeprosi ale to by mogło trwac trwać.. bez skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabym widziała siebie
Twoja sytuacja jest dokładnie taka sama jak omoja. Z ta mała różnicą zę nasza dzidzia ma już rok. Od narodzin było coraz gorzej i tak jest do tej pory. Kłocimy sie o drobnotki a mój mąz dokładnie tak jak tój nei potrafi przyjsc sam przeprosić, wyciągnać rękę do zgody. Tez sie zastanawiałam co mam z tym zrobić ale nei znalazłam odpowiedzi i po prostu to zaakceptowałam. Próbowałam nawet poczekać aż on sam przyjdzie i przeprosi ale to by mogło trwac trwać.. bez skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo teraz jesteś
mamusią i pewnie facet jest przerażony :o nawet seksu nie ma :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabym widziała siebie
Twoja sytuacja jest dokładnie taka sama jak omoja. Z ta mała różnicą zę nasza dzidzia ma już rok. Od narodzin było coraz gorzej i tak jest do tej pory. Kłocimy sie o drobnotki a mój mąz dokładnie tak jak tój nei potrafi przyjsc sam przeprosić, wyciągnać rękę do zgody. Tez sie zastanawiałam co mam z tym zrobić ale nei znalazłam odpowiedzi i po prostu to zaakceptowałam. Próbowałam nawet poczekać aż on sam przyjdzie i przeprosi ale to by mogło trwac trwać.. bez skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadzieja, mieszkacie
z rodzicami i seksu nie ma...współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym widziała siebie
Twoja sytuacja jest dokładnie taka sama jak moja. Z taka mała różnicą ze nasza dzidzia ma ponad rok. Od narodzin dziecka coś sie psuło i było coraz gorzej. Kłoćliśmy sie o drobnostki a najgorsze było to że mój mąż rówanież tak jak i Twoj nie potrafił przyjśc przeprosić , wyciągnąć rękę do zgody. Próbowałam coś z tym zrobić ale nie znalazłam odpowiedzi jak to wszytsko zmenić i po prosu to zaakceptowałam. Próbowałam poczekac aż sam przyjdzie i przeprosi czy zrobi cokolwiek pierwszy krok ale to bez sensu mogłabym tak czekac i czekać. Wydaje mi sie ze meżczyzna po narodzinach dziecka czuje sie jakby byl juz na drugim planie dlatego nei okazuje tych uczuc które były przed narodzinami nowego czlonka rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×