Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hdrhtehgrgrwggte

depresja- czy proszenie o pomoc ma jakikolwiek sens?

Polecane posty

Gość asdasdasdasdasd
Przyczyną depresji tej kobiety był okultyzm. W pewnym momencie postanowiła się nawrócić.: „ Odzyskałam spokój duszy i poczułam niesamowitą ulgę. Postanowiłam, że już nigdy w życiu nie przyjmę żadnego amuletu czy choćby nawet wisiorka niewiadomego pochodzenia. Nie pójdę już nigdy więcej do żadnej wróżki, żadnego bioenergoterapeuty ani nie będę czytać horoskopów. Kiedy ostatecznie zdałam sobie sprawę z tego, na jakie niebezpieczeństwa byłam narażona, ile razy Pan udzielał mi łaski, bym mogła uwolnić się od wszystkiego, co mi szkodzi, i jak bardzo blisko przy mnie była Najświętsza Pani ze swoją opieką moje serce napełniło się taką wdzięcznością, że aż trudno mi ją ująć w słowa. Chwała Bogu Jedynemu! „

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez przechodziłam depresję, ale trzeba sobie próbować pomóc samemu, w moim wypadku pomógł wyjazd do innego miasta, praca , zmiana środowiska, spalenie za sobą mostów, maksymalne wykorzystanie wolnego czasu, kino , zajęcia sportowe, nieprzesiadywanie na kafeterii, pomocy szukać trzeba u najbliższych, nie musi to być psychiatra, czasami środowisko w którym żyjemy wywołuje u nas stany depresyjne itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość padre..
depresja jest chorobą ukłdu nerwowego , taknjak np. choroba ukł. krwionośnego czyli miażdżyca długotrwały i obniżony poziom serotoniny jako oleju smarujacego układ nerwowy - powoduje obniżenie nastroju , obsesje , paranoję i mysli samobójcze lekarz i lekkie psychotropy z SSRI , inne odżywianie się , omega -3 , ćwiczenia i aktywność codzienna - min pół godz. ...bardzo szybko moizna w ten sposónb wyjść z tego na jakiś inny , normalniejszy poziom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdasdasd
Awersja do Boga, do sacrum, rzeczy świętych, awersja do sakramentów. Także D E P R E S JA , popadanie w beznadzieję, niewiara, próby samobójcze, niewyjaśnione lęki to są pierwsze oznaki działania szatana! Zadajcie sobie jeszcze raz pytanie: Czy miałem/am do czynienia z magią, okultyzmem, wróżbiarstwem, bioenergoterapią, joga, wschodnią medytacją itp ?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana X
powiedz mi czym się objawiała twoja depresja tj jak się czułeś przez te 8 lat bo być może ja mam coś podobnego ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fortuna się kołem toczy trala
U mnie podobnie. Od 3 lat męczy mnie życie,często myślę o śmierci,zmienne nastroje,obniżona samoocena,słaba pamięć.Zauważyłem,że raz jest lepiej,a raz beznadziejnie,stan z beznadziejnego potrafi się na 2 dzień zmienić na pozytywny.Zaburzenia lęku też mi towarzyszą,podejrzewam u siebie nerwicę,bo często nie radzę sobie z własnymi emocjami.Nie wiem czy to depresja,u lekarza nie byłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana X
ja mam podobnie jak fortuna. Samopoczucie glownie uzależniam od opini innych na mój temat, Mam wahania nastrojów nieraz cały tydzien moze mi minać radośnie ,zeby potem wypłakać się po poduchy w poczuciu beznadziejności i 0 poczucia wartości bo ktoś mi coś powie przykrego i mi sie przypominaja wszystkie najgorsze wspomnienia z przeszłosci. Mam problemy z koncentracją , z samodyscyplina itp. Rowniez w towarzystwie odczuwam pewien dyskomfort . wystarczy ze ludzie nie zasmieja sie z mojego żartu badz zaczna ze mnie zartować to ja czję mega ból smutek ,a czasem to az w głowie mi sie zakreci. Tak samo jak ktos zada mi niezreczne pytanie...potem za kilka minut sobie uswiadamiam ze to przeciez nie było nic takiego i to jak powinienem zareagować ,ale juz za póxno. Tak samo szybko sie emocjonuje , denerwuje, stresuje , szybko mnie mozna wyprowadzic z równowagi. no i to sie ciagnie latami z mniejszymi przerwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fortuna się kołem toczy trala
Otóż to,mnie towarzystwo ludzi często drażni,a moje istnienie budzi we mnie wstręt i odrazę.Czasem były taki dni.że jak kładłem się spać,to już myślałem,ze to ostatni mój dzień,czasem prosiłem Boga o szybką śmierć na spaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana X
"czasami środowisko w którym żyjemy wywołuje u nas stany depresyjne itp." to prawda w pracy czuję się świetnie tam mam ludzi bez kompleksów jest wesoło każdy uśmiechniety , radosny i zadowolony z życia nawet jak się wali pali to nikt nie krzyczy tylko spokojnie rozwiazujemy problem. Za to z niektórymi znajomymi to jakaś tradegia byc moze sami maja kompleksy też i jest wieczna przepychanka w słowach kto komu dogryzie i ja niestety tam przegrywam ...w sumie to z róznymi znajomymi mam róznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fortuna się kołem toczy trala
Ja nie pracuję,mam 20 lat,i chodzę na weekendach do szkoły.Ale nie wydaje mi się,żebym z moimi lękami i stanami gdzieś pracował.Chyba,że samotnie i bardziej spokojną robotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana X
to może ze mna jeszcze nie jest tak źle , moze musze tylko popracować nad samooceną i zbudować solidne poczucie wartości i pewność siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan X
u mnie zaczęło się od zwykłych huśtawek nastroju, zwykle byłem towarzyski i wesoły, w domu zaczynał się pęd myśli - tak jak byś oglądał film z przekręconej wersji zdarzeń które były będą i są. Potem zaczęło się obwinianie siebie o wszystko. Jak przechodziłem obok jakiegoś żebraka wrzuciłem mu 2 zł to potem miałem wyrzuty sumienia. "ale on ma dzieci mogłem go bardziej poratować" obwinianie się dosłownie o wszystko dziewczyna zerwała z kumplem - "moja wina, mogłem mu pomóc". A jeżeli ci chodzi o to jak się czułem - to bezsilny, opuszczony, gorszy, niezrozumiany, beznadziejny - i rzecz jasna pod publiczkę przykładny pogodny człowiek. Czyli normalka, piłem, byłem uzależniony od opinii innych oczywiście wszystko dało się usprawiedliwić - "Czemu pijesz?" - "bo młodość jest po to żeby się wyszaleć". No i nastrój spokojny, wesoły i agresywny ( wręcz brutalny) nie wiele trzeba było żeby sprowokować i jeszcze mniej żeby się na kogoś rzucić potem miałem wyrzuty sumienia jak komuś coś zrobiłem Rzecz jasna to wszystko nie działo się od razu tylko po jakiś 7 latach od momentu jak zaczęły się objawy depresji, ja to olałem "bo dam sobie radę" i dawałem a raczej uciekałem od bólu a nie leczyłem więc to się w środku powoli rozwijało aż do tego stopnia a mogło być dużo gorzej i potem rok leczenia i wróciłem do normy. A do psychiatry trafiłem przypadkiem, bo byłem niebezpieczny i rodzina mnie poprosiła a ja nie dawałem już rady to się zgłosiłem. Od razu powiem ci z doświadczenia że to co się dziś dzieje na ulicach to właśnie objaw tej choroby, dużo ludzi nawet nie ma świadomości że jest chora ja też przez ok 7 lat nie zdawałem sobie sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdrowie psychiczne
Depresja to choroba, a chory człowiek powinien się udać do specjalisty. Nie mówię tutaj o kategoryzowaniu Ciebie/Was/ samej siebie jako człowieka "chorego umysłowo" w potocznym tego słowa znaczeniu, mówię o tym że to jest coś co wymaga leczenia, bo pozostawione same sobie nie przechodzi "ot tak". Ja sama mam depresję. Moją depresję spowodowało rozstanie z wieloletnim partnerem przed ślubem i odkrycie, że zostawił mnie dla innej kobiety. Takie stany depresyjne mogą z czasem przerodzić się w coś takiego jak np. w dystymię... a chyba nikt z Was, którzy to czujecie nie chce się tak czuć przez kolejnych kilka lat?! ja sobie tego nie wyobrażam. Cierpienie, które odczuwam (w teście Becka mi wychodzi ponad 40pkt co oznacza stan najcięższy) jest uniemożliwiające mi normalne funkcjonowanie... jedyne co przynosi ulgę to spotkania z innymi ludźmi, słuchanie ich...ale proszę uwierzcie wiele mnie kosztuje wychodzenie między ludzi. Nawet jak się bardzo nie chce, zalecałabym nie być samemu ze sobą za wiele. Troszeczkę ten czas ograniczyć.. żeby ciągle nie myśleć i nie analizować. Sama wiem po sobie, że im dłużej jestem sama tym gorsze mam myśli. Mi pomaga trochę farmakologii i trochę spotkań z psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan X
Do Zdrowie psychiczne: To prawda depresja to choroba której się nie powinno lekceważyć kiedyś przeprowadzone badania (trzeb aby poszukać na google) pokazały że depresja znajduję się na pierwszym miejscu jako najniebezpieczniejsza choroba XXIw. na świecie (zachęcam do poszukania tego). Jednak sama piszesz że jedyne co ci pomaga to wychodzenie między ludzi itd. ale jeżeli masz ciężką depresję to klasyfikujesz się do leczenia farmakologią, dlatego dziwi mnie fakt że nie podejmujesz działania w tym kierunku. Potem może być ciężej, ale mimo to życzę powrotu do zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ab-Calgary
Witam. Ja też miałem depresje po rozwodzie i utraty dziecka. No i lekarstwo to może być i psychotropy, ale najlepiej to znajdź bratnią dusze, naprawde pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×