Eh.. jestem zbyt słabą jednostką aby zdobyć taką kobiete

Mimo, że jestem od niej 2x większy fizycznie i pewnie z 10x silniejszy to jestem od niej 100x słabszy psychicznie.... ona.. atrakcyjna , pewna siebie, studiuje z powodzeniem, pracuje, trenuje jakieś tańce, ma mnóstwo koleżanek, kolegów i adoratorów... i ogólnie bogate życie towarzyskie, nie zna pojęcia nuda... ja... przeciętny z wyglądu-niski, średnia twarz... ledwo ciągne jeden gówniany kierunek (i tak nie wiem czy teraz zalicze tą sesje bo już mam 3 przedmioty do tyłu) i ogólnie po za szkołą całe dnie spędzam w domu samotnie nudząc się... czasem pójdę na siłke, ale ostatnio nawet tam mi się nie chce chodzić nie mam żadnych koleżanek, żadnych dziewczyn którym sie podobam, a kolegów może mam dwóch.. z którymi i tak rzadko się widuje mam ciągłą nudę, ciągle narzekam na brak kasy i ogólnie jest chujowo do tego jestem słaby psychicznie, bardzo szybko się zakochuje w kobiecie, szybko się angażuje i to zawsze ja byłem porzucany a potem cierpiałem długo no i jak taka słaba jednostka jak ja może zdobyć taką silną pewną siebie, atrakcyjną kobiete jak ta wyżej... a dokładniej chodzi o moją koleżanke w której się zauroczyłem

więcej wiary w siebie i uda się :)

z takim podejsciem to ci same spady zostaną :O

ta wiara... wiara musi sie wziąc skaś.. trzeba poczuc jakis bodziec albo sens a ja tutaj nie mam nic

jakiś kwiatuszek jej daj, usmiechnij się do niej, okaż jej zainteresowanie :) nie marnuj swojej potencjalnej szansy przez swoją niską samoocenę

nie ma szans, aby słaba jednostka zdobyła samice alfa że tak to nazwę... tylko twardzi psychicznie goscie, którzy robią coś konkretnego mogą zdobywać takie kobiety

może i masz rację. Skoro masz takie zdanie o sobie i wiesz, że nie dasz rady to po co interesujesz się kobietą, której nie jesteś w stanie zdobyć? Sam siebie stawiasz na przegranej pozycji.

po koleji -Jakie są wasze relacje? -to najważniejsze -Niższy od niej nie jesteś chyba? -Studiujecie to samo na tej samej uczelni, wiec teoretycznie nie jesteś w niczym gorszy, a to ile na sesje to już kwestia szczęścia -ty się interesujesz siłka ona tańcem no spoko ty ja weźmiesz na siłkę ona nauczy cie tańczyć -Pozory mylą ona tez może tylko na zewnątrz jest taka a w środku -Twoim problemem jest tylko niska samoocena

nie odpisujcie mu. on rzucił takie hasło, bo teraz wszyscy zlecą się i będą go pocieszać i pokazywać mu jaki jest fajny a on bedzie się dowartościowywał waszymi wpisami. pajac :O

/// -Jakie są wasze relacje? -to najważniejsze -Niższy od niej nie jesteś chyba? -Studiujecie to samo na tej samej uczelni, wiec teoretycznie nie jesteś w niczym gorszy, a to ile na sesje to już kwestia szczęścia -ty się interesujesz siłka ona tańcem no spoko ty ja weźmiesz na siłkę ona nauczy cie tańczyć -Pozory mylą ona tez może tylko na zewnątrz jest taka a w środku -Twoim problemem jest tylko niska samoocena /// - jestesmy hm no znajomymi, ale jakby nie patrzeć, coś w powietrzu wisi.. flirtujemy czasem ze sobą, mówimy sobie czasem jakieś miłe słówka itp.. ja bym chciał coś więcej ale dla niej to chyba tylko żarty - pisałem, ze jestem od niej prawie 2x większy :D ona jest dosyc malutką kobietką.. ma z 160cm, wazy około 48 kg :) - ja z kolei mam 175cm i waże 75kg (mięśni) - ta.. ona mnie nauczy tanczyc, prosze Cie :) za kazdym razem jak chce sie z nia umowic po za szkoła to mi mowi ze jest juz zajeta itp, a na silke to na chuj ją mam brac? co ty myslisz, ze ona silki na oczy nie widziala... - nie istotne jaka jest w srodku tylko jak ją postrzegam, a widze ze jest twarda psychicznie... wierz mi , da sie to odczuc, spotykajac sie z kims prawie codziennie - moja niska samoocena jest czyms poparta nie uwazasz? skoro notorycznie dostaje 'kosze' od kobiet i zadna mnie nie adoruje to chyba mam prawo miec niską samoocene

dobra była ta rada z tym kwiatkiem, a może bukiet? dalej to już zobaczysz jak to sie potocZy, nic na siłę

jak się hajtnęłam z moim mężem ja miałam 23 lata, on 33, też był taki zahukany i akompleksiony, teraz po 4 latach małżeństwa już nie ma po tym sladu :-)

masz prawo mieć niskąsamoocenę, jesteś cipką i za kobietę się zabrac nie potrafisz. Zamiast próbować to jojczysz, nic nie wyjojczysz, bo my nie wiemy czy uda Ci się to czy nie, nikt tego nie wie, gdybyś zapytał jak się za nią zabrać to to miałoby sens

No coż próbowałem co tylko pomoc i jakoś przekonać,że wystarczy tylko wyjść z inicjatywą, skoro wasze relacje są dobre. Skoro swoją role ograniczasz do gówna(to widać, dziewczyny to wyczują) to dostajesz kosza Skoro sam masz o sobie bardzo niską samoocenę to skorzystaj psychologa zapłać w chuj kasy kosztem odżywek:), który powie ci że jest ok

"ona.. atrakcyjna , pewna siebie, studiuje z powodzeniem, pracuje, trenuje jakieś tańce, ma mnóstwo koleżanek, kolegów i adoratorów... i ogólnie bogate życie towarzyskie, nie zna pojęcia nuda... " A to wcale nie oznacza, że jest wartościową dziewczyną do związku, jedynie co to może jest warta paru nocnych sesji, bo jest atrakcyjna. Prawdopodobnie jest kokietką z wydętym ego ciągle szukającą potweirdzenia własnej atrakcyjności. Uwierz, niewiele tracisz. :)

Przede wsyzstkim nie użalaj się nad sobą i nie zwalaj wszystkich niepowodzeń na wygląd. Ja robiłam do pewnego czasu dokładnie to samo, więc znam temat z autopsji:P Nie ma nic gorszego niż robienie z siebie ofiary losu. Trzeba ruszyć dupę i wmawiać sobie, że jesteś zajebisty i możesz mieć każdą. Tylko nie popadaj w narcyzm. Dozuj z rozsądkiem. Szukaj kontaktu z innymi kobietami. Jeżeli bardzo zależy Ci na tej dziewczynie, to pokaż jej, że oprócz niej są jeszcze inne, które z miłą chęcią by sie Tobą zaopiekowały:D Kobiety to bardzo dumne i prózne istoty więc trochę ją to zakłuje. Jesteś facetem, więc mmasz ułatwioną sprawę. Kobiety niestety mają gorzej, bo atrakcyjny wygląd w ich przypadku jest priorytetem. Mężczyzna braki w wyglądzie może nadrobić dobrą gadką i pewnością siebie. Powodzenia i glowa do góry!:)

Musisz po prostu dojrzeć i przestać biadolić. Czasami już w piaskownicy widać małych mężczyzn i małych nieudaczników :) jeden dzieciak dostanie piaskiem czy łopatką od innego i już pobiegnie do mamusi się poskarżyć , popłakać ,a ten twardszy zaciśnie zęby i się tak łatwo nie podda bo zrozumiał ,że lament tu nic nie da.