Jak poradzić sobie z napadami złości, rozdrażnieniem, wahaniem humorów..

J/w. To się już staje momentami u mnie nieznośne. Jest czas kiedy wszystko bywa ok a pewnego dnia mam podniesione ciśnienie bez powodu tak na prawdę i pluję jadem.. Te humory i wahania nastrojów są już nie do wytrzymanie, niszczę relację z bliskimi osobami bo łatwo mnie jest wyprowadzić z równowagi i trwam wtenczas w przekonaniu, że ja mam rację. Czy przykładowo jeśli atakuję faceta z którym jestem blisko a wiem, że ma częsty kontakt z kobietami z którymi może porozmawiać bez docinania i dogryzek z ich strony, z podtekstem, inaczej itp itd.. jak mam wtedy uwierzyć w słowa, że jestem jego radością tymbardziej, że wiem, że na mnie lubi ponarzekać poza moimi plecami? Rozdrażnia mnie to wtedy coraz bardziej bo wiem, że nie jest za mną i nie są to prawdziwe słowa a jego nastawienie się też zmienia z miłego na plującego jadem. Kiedy natomiast zostawia temat mnie, ja uważam, że ma mnie gdzieś a jeśli mi mija uważam, że dlaczego to ciągnąć skoro ma mnie dosyć? Czy dla DOBRA tej osoby nie powinnam jej zostawić? Sama jestem sobie winna ale zastanawiam się czy to nie jest wyjściem bo tylko ranię i dogryzam... Sama komplikuję sobie życie ale na te wahania nastrojów czasami nie potrafię nic poradzić, choć się staram opanować zachowanie i pomaga mi w tym wszystkim słuchanie świątecznych piosenek to i tak zdaję sobie sprawę jak jest i że ma mnie dosyć. Nie wiem co by pomogło...