Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lubieczekolaade

nałogowa miłość

Polecane posty

Gość lubieczekolaade

Rozstałam się z chłopakiem. To był toksyczny związek. Uświadomiłam sobie że jestem uzależniona od miłości. Że panicznie boje się samotności... Nie umiem zyc sama i być szczęśliwa:/ Chcę sie uwolnić od tego stanu. Czy jest ktoś kto ma podobny problem i wie jak sobie z tym radzić? Jak się z tego wyleczyć od czego zacząć....pomocy;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Józef
To trzeba leczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabella***
czego ci brakuje, że szukasz tego u innych? PRZED CZYM UCIEKASZ? Spotkaj się z tym, a problem zniknie... czeka cię dużo grzebania w sobie, bo problem najpewniej zrodził sie w dzieciństwie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubieczekolaade
brakuje mi pewnosci siebie. ciagle szukam potwierdzenia tego ze jestem cos warta u innych. w zwiazku bylam zazdrosna i zaborcza. probowalam z tym walczyc ale moj partner swoimi zachowaniami mi tego nie ulatwial...postanowilismy to zakoczyc. ostatni raz bo wczesniej tez byly rozstania a pozniej powroty. teraz dotarlo do mnie ze nie bylabym szczesliwa w tym zwiazku ale boje sie ze tak moze wygladac kazdy nastepny. wiem ze musze sie chyba leczyc:( tylko brak mi odwagi zeby ruszyc z miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabella***
dlaczego brakuje ci pewnosci siebie... od kiedy? Nie musisz pisać, poszukaj kiedy się to zaczeło. Szukaj przyczyny - rodzice, rodzeństwo, szkoła... tego typu problem pojawia się zwykle z jakiejś przyczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwekzłotogrzywek
Powinnaś porozmawiac o tym z psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubieczekolaade
czesto sie nad tym zastanawiam ale nie potrafie znalezc przyczyny...moze to ze bylam krytykowana w dziecinstwie, bylam bardzo wrazliwym dzieckiem, wsrod rowiesnikow nie bylam za bardzo popularna i mimo ze mialam dobre kolezanki, pozniej przyjaciolki to zawsze mi bylo malo...ja chyba nigdy nie bylam calkiem szczesliwa. zawsze czegos mi brakowalo. macie racje musze porozmawiac z psychologiem. tylko cxzy to da sie wyleczyc? czy ja moge tez kiedys byc szczesliwa? miec normalna zdrowa relacje z mezczyzna?:( smiem w to watpic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabella***
czekoladolubna, czasami taka zadra w zyciorysie to głód Boga :) Wszystko się da... ale niektóre problemy wymagają długiej pracy :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz znaleść to powteierdzen
"brakuje mi pewnosci siebie. ciagle szukam potwierdzenia tego ze jestem cos warta u innych. w zwiazku bylam zazdrosna i zaborcza. probowalam z tym walczyc ale moj partner swoimi zachowaniami mi tego nie ulatwial...postanowilismy to zakoczyc. ostatni raz bo wczesniej tez byly rozstania a pozniej powroty. teraz dotarlo do mnie ze nie bylabym szczesliwa w tym zwiazku ale boje sie ze tak moze wygladac kazdy nastepny. wiem ze musze sie chyba leczyc tylko brak mi odwagi zeby ruszyc z miejsca" Dobrze że zdajesz sobie sprawę z tego. Co musisz zrobić ? mianowicie osoba u której będziesz szukała potwierdzenia musi być osobą najbliższą tobie , twojemu sercu i która kochasz najmocniej na świecie czyli ty SAMA musisz być swoim małym sędzia i oceniać siebie sprawiedliwie. Do puki tym sedzią będzie ktoś obcy to ty będziesz nieszczęśliwa bo będziesz się doszukiwać w każdym zachowaniu ptwierdzenia twojej atrakcyjności Co do pewności siebie to innymi słowy są to cechy takie jak: -brak żalu o przeszłość ..z przeszłości wyciągasz wnioski ,ale nie żyjesz nią i nie lamentujesz o to co było -masz swoje zasady i jak ktos je przekroczy to mu zwracasz uwagę ,że to Ci się nie podoba , a jak ten ktos dalej swoje to zrywasz kontakt -znasz swoje silne strony , co potrafisz zrobić dobrze i za co siebie cenisz i nie wstydzisz się tego. -znasz równiesz swoje słabosci które akceptujesz , ale starasz sie nad nimi zapanować -traktujesz na równi siebie z innymi osobami -potrafisz wyrazic swoje zdanie kiedy zajdzie taka koniecznosc nieistotne czy to sie komus spodoba czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwekzłotogrzywek
To sie da wyleczyć. Sama jestem DDD i zaczynam "w tym grzebać" a podejrzewam ,że mogłabym być Twoją mamą.Warto poznać źródła,bo dzięki temu można zmienić(i naprawić)swoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz znaleść to powteierdzen
ja tam myśle że przyczynę powinnaś mieć gdzieś bo to nie istotne raczej nastaw się na jakieś kuracje pod katem szybkiego rozwiązania problemu . po co sobie przypominać dlaczego tak jest ?? to Cie nie uleczy tylko pogrąży jeszcze bardziej. Ja tu proponuję terapie na podświadomość czyli hipnotyczne bo musisz zmienic swoje przekonania w sferze podswiadomej ,a nie swiadomej. Bo w warunkach silnych emocji zawsze wygra podswiadomośc ...natomiast psycholog będzie "leczył" twoją swiadomośc ,a to gówno da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabella***
Ja tu proponuję terapie na podświadomość czyli hipnotyczne bo musisz zmienic swoje przekonania w sferze podswiadomej ,a nie swiadomej. Bo w warunkach silnych emocji zawsze wygra podswiadomośc ...natomiast psycholog będzie "leczył" twoją swiadomośc ,a to gówno da. nie zgadzam sie z tym kompletnie.. chwasty się wyrywa z korzeniami a nie zasypuje warstwą ziemi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz znaleść to powteierdzen
"nie zgadzam sie z tym kompletnie.. chwasty się wyrywa z korzeniami a nie zasypuje warstwą ziemi " dokładnie ,a korzenie znajdują się na poziomie podświadomym. Dla mnie właśnie taka terapia jak pogaduszki z psychologiem to zasypywanie ziemią tych chwastów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabella***
to nie są POGADUSZKI tylko ciężka praca, Psycholog ma tylko być świadkiem TWOJEJ pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz znaleść to powteierdzen
z resztą nie nam tu oceniać. Idź do psychologa , zainteresuj się NLP ( neuro lingwistyczne programowanie) i sama sprawdź co Ci pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz znaleść to powteierdzen
"to nie są POGADUSZKI tylko ciężka praca, Psycholog ma tylko być świadkiem TWOJEJ pracy. " i już się zaczyna "ciężka praca" ..takie coś odstrasza od potencjalnej zmiany ..nikt zdrowy nie pójdzie do psychologa wiedząc że czeka go ciężka praca : ) sry ,ale tak działa ludzki umysł ,że się boi takich określeń...Ja powiem tyle że zmiana na lepsze powinna być łatwa i przyjemna oczywiście nie z dnia na dzień jedyne co trzeba to wykazać się cierpliwością .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabella***
nikt zdrowy nie pójdzie do psychologa wiedząc że czeka go ciężka praca : ) nikt zdrowy nie ma potrzeby iść do psychologa :D a praca nad sobą to najcięższa praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz znaleść to powteierdzen
"a praca nad sobą to najcięższa praca" ...chyba nie do końca mnie rozumiesz. Z tego co piszesz zrozumiałem ,że sama przez to przechodziłaś i jeżeli czujesz się teraz lepiej to powiem tyle że wykonałaś kawał dobrej roboty i możesz się czuć z tego dumna. Zaczynając jakąkolwiek terapie , czy zmianę swojej osoby nie można nadawać temu takiej rangi jak "ciężka praca" bo nasz mózg będzie się przed tym bronił : ) ze wszystkich sił . Walka z samym sobą jest już z założenia błędnym kołem . Można tak latami walczyć ze soba . można latami rzucać palenie itp . Siła woli nigdy nie wygra z podświadomością i wyobraźnią. Dlatego najważniejsze na początku to pozytywne podejście do samej sprawy w stylu "to będzie dla mnie dobre , zmiany są przyjemne bo czuje się w trakcie lepiej "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabella***
to będzie dla mnie dobre - ok ale bez ściemniania operacje i stany pooperacyjne rzadko kiedy sa przyjemne.. mimo, iz ratują zycie. Co, nie poddałbys sie operacji wyrostka, bo będzie polało jak się będzie ggoić? No, proszę cię :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubieczekolaade
Jak widac ile glow tyle opinii...a ja jestem w kropce i totalnie nie wiem co ro bic:/ na co sie zdecydowac. i czy cokolwiek ma sens i szanse sie udac jesli ja prawie nie wierze w to ze moge zyc kiedys normalnie. kuzwa. wiem ze moj zwiazek to byla porazka, moj byly partner tez jest rozchwiany i niedojrzaly emocjonalnie. ale z drugiej satrony ja ciagle o nim mysle i rozplywam sie nad tymi momentami kiedy bylo dobrze:/ Czy ja sie kiedys zakcoham ze wzajemnoscia?! Chyba zdecyduje sie na ta terapie u psychologa. Jak to nie pomoze to wtedy hipnoza;) niech mi wmowia ze jestem zajebista i kazdy fajny facet moze byc moj:D ech..to smiech przez lzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz znaleść to powteierdzen
Poddał bym się operacji z myślą ,że mi ona pomoże i nie myślał bym w tym momencie jak to boli już po operacji i właśnie na tym to polega że trzeba skupić się na pozytywnej stronie. Natomiast mam wrażenie że Ty usilnie starasz się skupić właśnie na tym bólu pytanie po co o tym tyle mówić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz znaleść to powteierdzen
"hipnoza niech mi wmowia ze jestem zaj**ista i kazdy fajny facet moze byc mo" Hipnoza nie polega na tym że ktoś Ci coś wmówi nie tędy droga . Poczytaj troche o NLP najpierw. Taka hipnoza ma spowodować to ,że ty sama siebie ujrzysz w lepszym świetle bo teraz jest to wszystko na maksa zaniżone, że docenisz swoje realne osiągnięcia , swoje zalety oraz zaakceptujesz wady ,że spojrzysz na świat z również z tej radosnej perspektywy ,a nie ciągle przez smutek , żal .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabella***
Natomiast mam wrażenie że Ty usilnie starasz się skupić właśnie na tym bólu pytanie po co o tym tyle mówić ? to ty zacząłeś podważać terapię i stąd zaczała się rozmowa o bólu... a mowa jest po to, żeby nie pierdyknac tematem w kąt jak zacznie boleć. A zwykle zaczyna. Mnie masakrowały bóle somatyczne. Nie byłam odosobniona w takich reakcjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz znaleść to powteierdzen
bóle somatyczne w trakcie terapii ? to jakaś masakra ;/ No ,ale skoro Ci pomogło to ok. Czy teraz czujesz się już dobrze sama ze sobą ? ile miałaś terapii ? i jak długo wychodzisz / wychodziłaś z tego ? Ja po hipnozach wylewałem żale , smutek i inne syfy z siebie poprzez łzy ,ale potem za każdym razem było coraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×