Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawieszona 27

nie wiem co robic! jestem między młotem a kowadłem!

Polecane posty

Gość zawieszona 27

hej pisze tutaj, bo kompletnie nie wiem co robic... normalnie podobna sytuacje przerobilabym ze swoja przyjaciolka... niestety rozchodzi sie tu o nia tez... zatem po krotce... Jakies pol roku temu moja psipsiola poznala faceta - wysokiego bardzo (on 29 lat i 207 cm - ona 36 lat i 153cm :) ) niby fajny kontakt mieli - ale tylko smsowy, a ze ona agresywna i impulsywna to obrazala siena niego o byle gowno... i momentami traktowala jak gowno :( ja go nie lubilam.. tzn nie znalam nawet ale jak juz go gdzies spotykalysmy na miescie to wkurzalo mnie ze on nie zostaje jej dluzny.. jak dzieciaki (ale wtedy winy przyjaciolki w tym nie widzialam - nie wiedzialam jak do niego pisala) ale niestety... ich kontakt "w realu" odbiegal nawet od poprawnych.. po niespelna 5 minutach juz nie mogli na siebie patrzec... te sytuacje tez mnie irytowaly i pewnie dlatego go nie lubilam... ale kiedys wzial mnie na bok i sie pyta czemu tak jest... a ja - oczy w slup i mowie ze w sumie nie wiem, ale nie lubie mezczyzn ktorzy rania kobiety i ciagle doprowadzaja do klotni(no bo tak w sumie to widzialam) zaczal ze mna rozmawiac chwile na ten temat po czym stwierdzil ze nie chce mu sie o tym gadac bo ona duzo zlego mu zrobila wiec zmienil temat... przegadalismy ze 2 h i stwierdzilam ze nawet jest spoko... Przyjaciolka oczywiscie zjebala mnie jak psa na drugi dzien - ze jak moglam jej to zrobic i z nim gadac.. ale uspokoila sie... i w sumie zawsze chociaz chwile gadamy jak jestesmy na miescie i spotkamy sie gdzies. ona caly czas do niego wzdychala... pisala czule slowka... a ze on - jak to facet - nie odpisywal za czesto to mu puszczala wiazanki - i zauwazylam ze to co on mowil nie bylo w ogole wymyslone... ani wyolbrzymione :/ on jej dawal kosza tak naprawde od kiedy tylko o nim slyszalam (jeszcze zanim sie poznalismy) 2 miesiace pozniej po jednej z imprez wspolnych na miescie wyslal jej smsa: Twoja kolezanka jest swietna na maxa... ze zloscia odpisala mu ze zajebiscie i czy w takim razie chce moj numer - a on ze oczywiscie! no... i ona przestala sie do mnie odzywac na pare dni ze zlosci... na szczescie jej minelo ech w ten weekend rowniez wpadlismy na siebie.. ale zupelnie legalnie bylismy na poczatku we trojke... ale ze przy barze byly tylko 2 miejsca to my siedzialysmy a on stal... niby za mna ale po mojej lewicy, natomiast ona siedziala po prawicy... (pozniej przyszlo jeszcze jego 3 kolegow) wieczor byl przemily... bylo naprawde sympatycznie... w pewnym momencie kolezanka zaginela gdzies.. nie wiem moze wyszla na papierosa z kolegami... zostalismy sami (no nie do konca bo przy barze bylo jeszcze spokojnie z 50 osob) znow zaczelismy po swojemu gadac... niby takie nic... ale to mi polozyl reke na talii, na plecach.. puscil oczko... ech... ale w koncu tak sie upilismy ze czas byl isc do domu... zdaje sie ze o 5:00 :) kolezanka nie chciala isc z nami (nie szlismy sami - jego koledzy tez szli - a ze byl jeden niepijacy-kierowca) odwiezli mnie do domu - ja ladnie podziekowalam i poszlam do domku spac... a ze bylam bardzo pijana to zasnelam natychmiast - mysle ze nie zdazylabym policzyc nawet do 2 :) hehe rano sie budze i sie okazuje ze czeka na mnie sms ktorego w kilka chwil po tym jak mnie odwiezli mi wyslal... taki ze az mnie dreszcze przeszly... ja juz jakis czas temu zmienilam o nim bardzo zdanie - mamy kontakt poza knajpa tylko telefoniczno-smsowy... i to raczej kolezenski... teraz nie wiem jak sie zachowac.. i w stosunku do niego jak i do niej :( nasze relacje ewoluowaly przez ten czas i sa takie mega luzne.. ale tylko z nim moge gadac o wszystkim.. czesto rozumiemy sie bez slow... ze tak powiem ... znalazl gdzies klucz do mojej wrazliwosci i emocji czego sie raczej facetom nie udaje... zarowno ja jak i moja przyjaciolka jestesmy samotnymi matkami, ale kazda w podejsciu do zycia zupelnie inna... ona chcialaby znalezc sobie tylko stalego kochanka - dochodzacego.. ja dawno juz sobie powiedzialam ze nikogo nie chce - przynajmniej na razie bo juz jedno male zmartwienie w domu mam - nie potrzeba mi drugiego - duzego... ...ale tu czuje kontakt... dzis przyjaciolka do mnie dzwoni i gadamy sobie - jest ok... az nagle poruszyla jego temat - oczywiscie strzelila focha ze pojechalam z nimi bo jak moglam jej to zrobic (no ale ona sama odmowila a ja naprawde juz mialam mega dosc)... ze ma nadzieje ze to sie nie powtorzy bo ona w stosunku do niego nigdy nie bedzie miala luzu i sie rozlaczyla :( cholera jestem miedzy mlotem a kowadlem i nie wiem co robic... jak byscie postapili na moim miejscu? nie chce stracic przyjaciolki tylko dlatego ze czuje bardzo fajny kontakt z jakims mezczyzna - z mezczyzna w ktorym sie podkochuje i od ktorego co krok dostaje kosza... a on... szkoda by mi bylo zerwac kontakt z kims mi tak bliskim :( (tych ktorych zanudzilam swoja opowiescia bardzo przepraszam, ale nie mam zdolnosci literackich :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona 27
przelot_em nie chce Ci sie czytac - nie czytaj - nikt nie zmusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie zanudzilas przeczytałem całość i myślałem na jakim etapie się to skończy a skończyło się mmmm. w zasadzie to trwa. Po mojemu to ona go wyczaila i powinna uszanować jej wolę. Jednak skoro zaszło to już trochę dalej to będzie buba! powieści mu zostańmy przyjaciółmi to oleje was obie. Ruszymy w jego stronę to tracisz w pewnym stopniu zaufanie do przyjaciółki. Odpuścił gościa. Jak się zakochał czy oczarowal się tobą to wróci. Odwin kota ogonem. Jak chce coś z Tobą to niech najpierw unormuje sprawy z nią. chaotycznie ciut sorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli oni tak naprawdę nigdy nie byli ze sobą? Nie wiem jak bardzo blisko jesteś z przyjaciółką - w sensie czy jest to prawdziwa przyjaciółka czy tylko bliska koleżanka. Pogadaj z nią, bo szkoda tracić szansę na fajny związek przez jakieś glupie pretensje z jej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona 27
Pani Twardowski no niby tak ale on jej juz tysiace razy mowil ze nic z tego nie bedzie... ze on ma jej dosc i takie tam... ale do niej to po prostu nie dociera. a kontaktu nie zerwa - on czasem przyjezdza tak gdzie ona pracuje na kawke (bo szef jest jego najwiekszym przyjacielem) a jemu mowilam juz zestaty czuje sie niekomfortowo... ze nie moge zranic swojej przyjaciolki... on stwierdzil ze to rozumie... ale nie rozumie dlaczego - skoro my mamy swietny kontakt - a ona jest niby swiadoma tego ze miedzy nimi nie ma szans na zwiazek a mna zauroczony... i ze nie odpusci... z jednej strony jest to budujace... ale z drugiej... jak tak dalej pojdzie to jak nastepnym razem sie znow spotkamy to chyba powinnam sie ubrac i wyjsc... zeby sama sie juz nie wkrecac... i zeby nie robic jej przykrosci :( nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze inaczej na to spójrzmy. Skoro u Twojej przyjaciółki mu nie szło. Bo nie przebił się przez jej naturę zapobiegawcze bo odpuścił nvm. Wziął się za Ciebie. Wiesz? jak ja podrywa dziewczynę czy też sobie firmuje to nie przeskakuje sobie na jej koleżankę. Staram się trzymać tej jednej. Wniosek? Skąd wiesz czy nagle mu się nie Odwidzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona 27
Pani Twardowski no niby tak ale on jej juz tysiace razy mowil ze nic z tego nie bedzie... ze on ma jej dosc i takie tam... ale do niej to po prostu nie dociera. a kontaktu nie zerwa - on czasem przyjezdza tak gdzie ona pracuje na kawke (bo szef jest jego najwiekszym przyjacielem) a jemu mowilam juz zestaty czuje sie niekomfortowo... ze nie moge zranic swojej przyjaciolki... on stwierdzil ze to rozumie... ale nie rozumie dlaczego - skoro my mamy swietny kontakt - a ona jest niby swiadoma tego ze miedzy nimi nie ma szans na zwiazek a mna zauroczony... i ze nie odpusci... z jednej strony jest to budujace... ale z drugiej... jak tak dalej pojdzie to jak nastepnym razem sie znow spotkamy to chyba powinnam sie ubrac i wyjsc... zeby sama sie juz nie wkrecac... i zeby nie robic jej przykrosci :( nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona 27
sorry tak sie dlugo ladowalo... az sie okazalo ze sie odp zdublowala... nogoglaszczka - nigdy nie byli i on nigdy tego nie chcial... od samego poczatku mieli fajny kontakt ale sam sie odcinal jak ona chciala czegos wiecej - a duzo znosil... dlatego napisalam ze na poczatku go bardzo nie lubilam bo krzywdzil ja (odmawiajac) / dawal kosza... do niczego nigdy miedzy nimi nie doszlo - nawet sam na sam nigdy nie byli - tzn nie umowili sie ani na kawe/na spacer... na nic co do niej i mnie... przyjaciolka... teraz wydaje mi sie ze nia jest ale nie znamy sie dlugo - jakos rok i to chyba nawet niecaly moje wszystkie przyjaciolki rozjechaly sie po kraju i swiecie ... niestety.. Panie Twardowski... mysle ze tak nie bylo on jej nie podrywal - tylko ona jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro jest zauroczony to niech się postara. Jak to pisał? Niech rozwiąże sytuację między nim a kumpelą i wtedy będziesz z czystym sumieniem się mogła bawić. zrzuc to na niego ;) niech wypije piwo które nawazyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
Jeżeli jest między wami "to coś" to go for it. To się nieczęsto trafia tak naprawdę. Wyjaśnij z przyjaciółką, że z tego może być coś pięknego itp itd. Jeśli jest Twoją przyjaciółką to powinna zrozumieć. Masz prawo do szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Niech rozwiąże sytuację między nim a kumpelą " Z tego co pisze autorka wynika, że bardziej dosadnym rozwiązanem sytuacji z kumpelą byłoby zepchnięcie jej w przepaść :P Ja bym nadal stawiała na kolesia. Skoro jest fajny, stara się i w ogóle, to warto spróbować. A z przyjaciółką trzeba na spokojnei porozmawiać. Bo na ma chyba jakieś lekkie urojenia, skoro widzi zeczy, których nie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shkajh
Zawieszona dam Ci dobra rade ! W moim otoczeniu byla taka sama sytuacja. Kolezanka poznala faceta, ona sie w nim zakochala, jednak bez wzajemnosci bo on zauroczyl sie w jej przyjaciolce. Coz, dziewczyna miala dylemat, z jednej strony przyjaciolka z drugiej milosc. Wyszlo tak, ze przyjaciolka sie obrazila, wiec dziewczyna zaczela sie spotykac z tym facetem No i sa razem juz 3 lata :) A jak przyjaciolka poznala innego faceta to zaczela sie odzywac i wszystko uleglo poprawie. Takze ja Ci radze abys sprobowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panie Twardowski - ale jak on ma jej to wybić z głowy, skoro słowne komunikaty o jednoznacznej treści nie działają? No ja widzę tylko tę przepaść... ;p Chociaż może jeszcze cyjanek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałem z doczynienia z niechcianych spałem tego typu. W moim przypadku rozwiązać musiałem sam. Nawet się udało. z dziewczyną od spamu mam średni kontakt, ale mam spokój ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona 27
shkajh moze masz racje. ehhh kompletnie nie wiem co robic... ale dzieki Wam wszystkim... a moze ktos ma jakis "zloty srodek" poza przepascia i cyjankiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona 27
hallo!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona 27
wlasnie mi sie cos przypomnialo... jestem przekonana ze w jej przypadku chodzi o to ze nigdy zaden facet nie dal jej kosza. Kazdego ktorego sobie upatrzyla - zdobywala.. wiec pewnie zdzierzyc tego nie moze... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodka
przyjaciółka to przyjaciółka, ja bym nie chciała niszczyć przyjaźni w imie faceta, a swoją droga ten facet to jakac pipa, czemu dosadnie jej nie powie,że nic z tego, ze nadaja na innych falach? może mu to imponuje, ze dziewczyna za nim biega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona 27
mowi - ale do neij to nie dociera... ona i tak chce go zdobyc... to jest taki jakby jej CEL...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodka
baba 36 lat ? ludzie..... ;D swoją drogą fajną masz przyjaciółke, skoro ciagle sie dąsa na Ciebie o byle gówno, ja bym z nią porozmawiała dosadnie, jak sprawa wygląda, bo przyjaciółeczka chyba nie widzi, ze włazi nieproszona komuś w tyłek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjoqeuhvqoueh
na pomarańczowo, bo mnie zaraz pojadą:D jeśli sytuacja rzeczywiście wygląda tak jak opisałaś to z was takie przyjaciółki z przypadku. Nie ma nikogo innego i trzymacie się razem. Ot co. Ja bym się skusiła na faceta. Z tą dziewczyną raczej przyjaźni nie będzie, bo ona mam wrażenie wszystkich wokół terroryzuje, a facet może okazać się COŚ wart. czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona 27
ech... no i jestem zmuszona spasowac :( niestety... wczoraj sie widzialam z ta moja przyjaciolka... cos tam pierdu pierdu i nagle... dzwoni mi telefon - patrze - on... ona chybatez to dostrzegla - musiala bo siedziala kolo mnie... na szczescie rozmowa krotka i niegrozna :) po czym... ona do mnie... PAMIETAJ! ON JEST MÓJ... I TYLKO MÓJ! boze gdybyscie widzieli jej wzrok... zamurowalo mnie... a jeszcze wczoraj popoludniu (piekna akcja) zadzwonil mi do drzwi jakis chlopiec - na oko z 10 lat... otwieram a on sie pyta czy ja to ja :P i daje mi pudelko i zmyka... ja otwieram a tam prezent i liscik "mam nadzieje ze sie podoba. zaloz w piatek. Twoj M" hyh... a prezent to sliczna sukienka - kobaltowa... (uwielbiam ten kolor) teraz chyba powinnam mu ja oddac qrfa ale mam dola :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaLL
prowo jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona 27
PannaLL czemu uwazasz ze prowo? a z reszta - dla was juz wszystko jest prowo... a ja naprawdę nie wiem co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech on po prostu pogada
z ta twoja kolezanka, bo to zadna przyjaciółka, tylko jakaś namolna baba, serio, nie rozumiem jak sie można tak narzucac facetowi. Żenująca jest. Zero honoru. Niech jej powie ze zależy mu na Tobie, nie na niej, może zrozumie. Cieżko żebyś rezygnowała, możliwe ze z miłości, bo ona sie na niego napaliła. Rozumiem gdyby byli razem, spotykali, albo sypiali ze soba. Ale skoro nic z tych rzeczy to sorry, ale ona nie ma wyłacznosci na niego. I jak dla mnie to żadna przyjaciółka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona 27
wiesz... to taka przyjaciolka z przypadku tak naprawde... chodzi o to ze moje wszystkie przyjaciolki (te prawdziwe z ktorymi sie trzymalam od dzieciaka albo od liceum) powyjezdzaly z mojej miejscowosci... a nawet z Polski... kontakt z nimi mam no ale wiadomo ze ograniczony... ja poznalam w sumie niedawno - okolo roku temu... ale wie o mnie chyba wszystko - ja o niej chyba tez - przynajmniej tyle ile mi powiedziala. ale wlasnie od jakiegos czasu zauwazam wiele rzeczy i cech w niej ktore strasznie mnie draznia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×