Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

brygida 101

co sadzicie wolnych o 30-latkach???

Polecane posty

jakie macie opienie o wolnych 30-latkach?? czy są dla was ini z racji ze samotni, czy chetnei bys sie umowił z wolna 30-30kilkulatka??? jak jest postrzegana taka osoba w srodowisku, bo slyszy sie rozne stereotypy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalezy w jakim srodowisku sie obracasz, jak małym to mozna sie spotkac z róznycmi okresleniami, ma trudny charakter, jest zolza, nie da sie z nim wytrzymac widocznie, juz masz za duzo nawyków ciezko Ci bedzie z kims sobie ukąłdac zycie, leci Ci plodnosc ... itp......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brygido...
jeśli kobieta jest chwilowo wolna to ok, normalka, czasem tak w zyciu jest, coś sie kończy , niekoniecznie zaczyna coś nowego ale jeśli to stan permanentny to już różne myśli się nasuwają, zazwyczaj, że taka osoba mało ma do zaoferowania innym, jest nudziarą albo własnie zołzą... cos musi byc na rzeczy... mam koleżanke 32 lata i wiecznie sama, panna nie miała NIGDY chłopaka, biedna dziewczyna ale sama jest sobie winna stanu rzeczy... przegapiła swój czas, kiedy koleżanki poznawały partnerów ona grzecznie słuchała się mamusi i tatusia, którzy zabraniali jej chodzić tu i tam (w wieku 24-25 lat!!!) teraz praca-dom, praca-dom ( u mamusi i tatusia oczywiście), zero wyjść bo już nie ma z kim... przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina87
to zalezy dlaczego i jak dlugo jest singlem. bylam singlem przez 2 lata z wyboru wczesniej bylam z kims 5 lat to nie jest takie zle ale na dłuższa metę uciążliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina87
brygido chyba mamy wspólnych znajomych ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dzieki malwina ze mnie rozumiesz bo troche dziwolagiem sie czuje czasmi, nie znosze przytyk róznych, zaczelam sie izolowac, a ostatnio uslyszlam w towarzystwie opienie o facecie, ze musi byc gej skoro nie ma dziewczyny, po fakcie sie kapneli ze ja tez siedze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inaczej patrzy spoleczenstwo bo przeciez mowimy o tym,nie jak komus sie zyje,nie wglebiamy sie w czyjes zycie,decyzje,tylko wlasnie przyczepiamy metkę brrrrr nie lubie tego :O takie cos na zasadzie "czy jest to akceptowane przez sasiadke z pietra wyzej czy nie " :O:O:O:O nie jest latwo jakos w dzisiejszych czasach kogos znalezc,ludzie latwiej niz kiedys odchodzą,szukają adrenaliny,nowych uczuc,bardziej odwaznie skaczą w nowe smaczki.Latwiej kogos przeciez :O znalezc na seks,latwiej mlodsze i bez zobowiazan a jak nie ta to inna :O przykre ale zauwazam cos niefajnego w dzisiejszym lajfie :O ja za rok trzasnę trzydziechą :O ale mam dzieci wiec moze nie powinnam sie tu wypowiadac :O i zauwazylam,ze jesli mam ochote na impreze to malo kto chce bo maz,dzieci,rodzina. Mezczyzne tez mi trudno znalezc,w sumie juz nie szukam,,bo Ci wartosciowi maja juz swoje rodziny a w zajetych sie nie mam zamiaru bawic a Ci,co potencjalnie gdzies tam mnie zaczepiają oczekują jedynie seksu,seksu i zero zobowiazan.na zasadzie brzydko mowiac "bzyknac ,raz ,drugi setny no ale ilez mozna jedną " niefajnie niefajnie nie uzalam sie ze jestem sama,choc czasem mi bardzo zle ale nie lubie substytutów,nie lubie byc zabawką,nie lubie tych zasad rzadzacych gdzies w tle.Nie lubie tez podejscia kobiet,ze wyznacznikiem w zyciu jest posiadanie faceta.Jakiegokolwiek.Jesli kiedys ktos mnie pokocha,a zarobic na siebie umiem,do napraw sluzy ksiazka telefoniczna,telefon i fachowcy,auto ma mechanika a dzieci nie potrzebują ojca...no wiec jesli mnie kiedys ktos pokocha całą i w kazdym szczegole...nie powiem nie...ale do tego czasu nie bede tez rozpaczac ani tez szukac na sile ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykre to , ale czasmi wiem,z e to zalezy od sytuacji, ja sie nie rozgaduje o swoich zwiazkach jak byly, czasmi mysle,ze nie ejstem zdolna do stworzenia czegoś trwalego, dlatejo odpuszczam, ze nie zasluguje na kogos, tez czasmi czuje ze zmarnowąlam cos, ze mi cos ucieklo, moze stad ten topik, z zalu, ze nie złapałam dobrego momentu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuu diablica dalej jestes
sama? :( a taka fajka z ciebie babeczka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zarzucono mi w tym tygodniu,ze to moja wina, ze ktos mi nie apsował, moze tak na dana chwile nie apsował trudno, teraz widze,z e mam mniejsz emozliwosci, szczególnie jak sie jest z malego miasta, srodowisko zamkniete, to samo towarzystwo, sparowane, ciężko, nawet jak sie jest otwarta osobą, pracuję z ludzmi, nadrabiam ta pustke, gdybym miala stanowisko samodzilene zwariowąłabym, ale to nie wyklucza że czasmi czuje sie jak jakas inna.... moze nudna, analizujaca za bardzo, szukam teraz problemu w sobie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz diablico tez tak mam, a czas mi leci, jestem w tym roku w szoku,z e swieta tak szybko, że rok minał, nic sie nie zmieniło niccc, zyje praca, pracami, latam jak opetana czasmi, wracam padnieta (nie za kariera, bo to nie jest kariera tylko raczej z powodu wiekszej ilosci czasu wolnego) i tak leci mi ten czas i sie zastanawiam czy sama sobie nie jestem winna........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brygida 101 byc moze to Twoja wina, ale byc może wcale tak nie jest. Z drugiej strony nie ma co tkwic w byle zwiazku, który nie jest satysfakcjonujący w żadnym wymiarze i nie rokuje dobrze , byle tylko nie byc samemu. Z jeszcze innej strony :D strach przed samotnością bywa przytlaczający i obezwładniajacy w takim stopniu , ze hamuje decyzje przed wyrwaniem sie z jakiś beznadziejnych relacj... Podejrzani są tylko ludzie, którzy wiecznie sa sami, bez zwględu na wiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to wyglada jak sie zyje
w polsce w ktorej norma spoleczna jest obowiazkowe posiadanie drugiej osoby. Jak nie masz to jestes inna , trendowata cos z toba nie tak. W innych krajach ludzi to nie obchodzi czy mialas 1 partnera czy 100 albo nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale co musi byc na rzeczy?
Ja znam kilka wolnych 30-latek, jedna z nich jest bardzo atrakcyjna, bardzo sympatyczna, zna wielu ludzi, ma wiele pasji, a jakos nikogo nie ma od 5 czy 7 lat... Nie wiem czemu tez skreslasz ludzi, mowiac, ze przegapili swoj czas... moja inna kolezanka wyszla za maz po raz 1 :) majac 38 lat, urodzila pozniej dziecko, inna dopiero przed 30 kogos poznala i wyprowadzila sie z domu, znalazla prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to wyglada jak sie zyje w polsce w ktorej norma spoleczna jest obowiazkowe posiadanie drugiej osoby. "posiadanie " drugiej sosoby nie jest żadną normą, ani tym bardziej nie wynika z mentalnosci ludi którzy zyja w tym kraju :Oto zwykła, pierwotna potrzeba ludzka, bo człowiek jest zwierzeciem stadnym 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale co musi byc na rzeczy?
Czemu osoby ktore sa wiecznie same maja byc podejrzane? Moze to fajni ludzie (np moj kuzyn) ale po prostu niesmiali? A taki kolega ktory ciagle kogos ma (i ciagle innego) to ok, wartosciowy partner???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez zyje pracą,obowiazkami,domem a bedac samą z tym wszystkim czasem czuje sie jak kobieta i facet w jednym z polaczeniem przeroznych funkcji :O no jestem sama bo lubie po seksie zostac z kims do rana,zrobic kanapki,umyc mu plecy,potargac szalik :O a w seksie bez zobowiazan,ktory przeciez w dzisiejszych czasach wygrywa-nie chce sie doczekac z kims poranka :P a dzieci...bywają wieeeeelkim odstraszaczem :O skakac z mostu z tego powodu nie zamierzam,czekam ,moze kiedys ktos mnie znajdzie i beze mnie juz ani dnia przezyc nie bedzie mogl oddzielnie :P:P:P:P na kobiete,ktora radzi sobie ze wszystkim raczej patrzy sie z jakas dziwną obawą heh a chyba przez te dwa lata taki obraz silnej osoby wokol siebie stworzylam...zeby pojsc do lozka musze komus ufac,musze go jakos znac,muszą mnie jakies emocje budzic na Jego widok,dotyk.... kwestia tego,ze brakuje kogos do tulenia kto nas utuli -troche boli ale poki co moje serce nie bije na zaden widok wiec spokojnie sobie zyje z dnia na dzien..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh tłumokiem to moze nie jestem tak do konca:P ja tez własnie lubie uczucie, emocje, a dawno ich nie poczułam, cholera jasna, nie moge tak jakos bez uczucia, znajomy raz mi powiedizal, ze jestem taka, ze nie dam sobie pomóc, taka zosia samosia, a tak naprawde to tak nie jest do konca, bo tez potrzebuje wsparcia, wiem, ze dla niektórych to wyolbrzymianie, ale jak ktos nie jest w takiej sytuacji to nie zrozumie, niestety, dzieki diablica że mnie rozumiesz.... :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem🌻 i wiem,ze jest ciezko bez kogos kto nas kocha...ale czy to nie lepsze niz byc z kims,kto zdradza,robi awantury,pije na umór,nie wraca na noc,zyje z gazetą,kapciami i pifem w tle na fotelu...moze to lepiej poczekac,ale tez wyjsc,znalezc jakies forum,kogos blizej,wyjsc do ludzi,na wytanczenie emocji....nie zamykac sie ale tez nie miec na sile. Mnie jakos czasem trudno sluchac o czyims szczesciu{wiem,ze to samolubne} ale ja tez bym chciała miec kogos,kto pomysli o mnie,pomartwi sie,zatroszczy...i tez czasem 'gniewam sie' na Tego z Góry,ze zyje sama.Ale koopa lat przede mną.Wierze,ze ktos taki ,takie odbicie mnie sie znajdzie,ze gdzies stąpa po tej ziemi. Moze warto kiedys zorganizowac jakies spotkanko,moze na wiosne takich kafeteryjnych wspieraczy niedoli ;) :D trzymaj sie Maleńka i ucha do góry🌻 kiedys w koncu musi ten piorun trzasnąć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki;) ja mam dobre podejscie jak anrazie, czasmi dopadnie mnie kryzys, tez nie umeim sluchac o czyims szczesciu, ale jak trzeba to mysle, ze stac mnie na taki wysilek, czasmi cos mnie zakluje, z drugiej strony widze jak wygladaja niektóre małżenstwa - dziekuje bardzo wtedy,z e jestem sama, czy amm czas nie wiem, bo wiem jak mi zleciało ostatnie 5, 7 lat, przerazające, inne miałam wyobrazenie mojego zycia w tym wieku, niestety nie ziszcozne, ale nic straconego, tylko siły trzeba w sobie znalezc, sorki ze biadole, nie jest to do mnei podobne, nie jestem typem uzalacza i na codzięń nie pokazuje tego, dlatego chyba tu wyżalam sie;) czasmi mi wstyd opowiadac znajomym męzatkom, a im dobrze jest tak ajk jjest szczególnie nie interesuje je czy mi dobrze, przyzwyczaily sie do tego tak jak jest.... nie pytaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×