Mam dosc pomagania facetowi. Co o tym myslicie?

Moj facet nie ma samochocdu. Ktos zaraz napisze, ze co z tego, ze to nie najwazniejsze. No owszem nie, ale nie w takij sytuacji jaka jest u nas. Mianowicie ja go czesto woze, jego mame do lekarza np. czasem z pracy chce by go odebrac, jak jade na zakupy to on jedzie ze mna by wiecej kupic i nie musiec dzwigac. Czasem zrzuci sie na paliwo wiec zaznaczam, ze nie w tym problem. Powiedzialam mu zeby sobie kupil samochod to stwierdzil, ze po co nam dwa samochody:O I ze go na razie nie stac. Postanowilam jutro go poinformowac, ze koniec z jezdzeniem ze mna i albo sie bierze za oszczedzanie i kupno samochodu albo niech zapomna z mama o moim samochodzie i zaprzyjaznia sie z komunikacja miejska. Powiedzcie mi szczerze czy mam racje czy przesadzam?