Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mrMaxx

chęć pomocy-ale nie wszystkim...

Polecane posty

Gość mrMaxx

moi sąsiedzi-młodzi ludzie przed 30,czwórka dzieci,małe mieszkanko i bieda aż piszczy... na święta zawsze dostają paczki z "Caritas",które wiadomo należą im się...ale najbardziej wkurwia mnie fakt,że oni w ogóle tego nie doceniają np.w zeszłym roku najmłodszy dostał naprawdę fajne zabawki edukacyjne,a już latem walały się po cały podwórku porozpierdalane... nie żałuję im,ale wydaje mi się że powinni to szanować,tak?? ja sama też w dużych marketach zawsze zostawie "coś"w miejscu gdzie zbierają dary,ale jak pomyślę,że mogą trafić do takiej rodziny gdzie i tak tego nie docenią to zastanawiam się nad sensem ofiarowywania czegoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsja
Weź się zajmij swoim życiem idiotko. Małe dziecko jak napisałaś często rozpierdala zabawki i to jest normalne.A świadomoście tego czy to darowane czy kupione przez rodziców nie ma. Niech się bawi tym jak chce czym chce a Tobie jak żal dupę ściska, że twoje "dary" będą użyte niezgodnie z wolą jaśniepanny to nie dawaj nic lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrMaxx
dsja-tak piszesz,bo pewnie żałujesz każdej złotówki... wiem,że dziecko psuję zabawki ale starzy powinni troszke przypilnować... a u nich jest tak,że jak za darmo to można rozpierdolić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja rozumiem autorkę. Też znam takie rodziny, co pierwsze lecą po dary od kościoła czy z fundacji. Bo im się "należy" i już, a zasiłek idzie na papierosy i alkohol. Wg mnie jak komuś pomagać to osobiście komuś kogo znamy i wiadomo, że pomoc im się przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wszystkie dzieci są zainteresowane zabawkami edukacyjnymi ani w ogóle nauką. Dużo zależy od podejścia rodziców, a wiadomo jakie część rodziców ma podejście :o już choćby same gadki o marnowaniu dzieciństwa jeśli dziecko pójdzie rok wcześniej do szkoły :o dziecko tego słucha i jego nastawienie do szkoły, nauki, a także zabawek edukacyjnych jest właśnie takie, że je poniewiera po podwórku zamiast korzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja rozumiem autorkę. Sama znam takie rodzinki które do pracy ostatnie a po dary do caritasu czy innych fundacji pierwsze. Jak tylko wpłynie zasiłek to po papierosy do sklepu. Jak pomagać to tym którzy naprawdę potrzebują, a tacy zwykle nie proszą o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fogkik
Autorka podobne zachowanie obserwuję u swojej kuzynki i jej rodziny.Ludzie zamożni ale u nich jest tak: prezenty od kogoś traktowane są jak bezwartościowe śmiecie. Dziś prezent dasz a jutro roztrzaskany na kawałki.Ale to co oni kupią sami jest w nienagannym stanie. Kiedyś widziałam taką sytuację że ich córka przybrałą sie znów do niszczenia zabawki ale kupionej przez kuzynkę.Na oczach kilku osób dziecko dostało takie lanie że jej aż ręka później bolała.Później jednak dziecko dostało pozwolenie na niszczenie innej zabawki - prezentu od babci i rodzice zadowoleni od ucha do ucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrMaxx
moi sąsiedzi dostają też co drugi dzień zakupy w sklepie za jakąs tam określoną cenę-z Gminy sama nie raz widziałam,że zakupy biorą za darmo a przy okazji piwo kupuję-i na to są pieniądze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to, że bili dziecko jest według Ciebie w porządku? I to nie z dziecka winy bo skąd ma wiedzieć czy wolno zniszczyć zabawkę jeśli czasem rodzice pozwalają :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo u nas jest tak,że dostają tylko Ci, którzy nie mają wstydu i ambicji. O wszystko trzeba prosić i się płaszczyć. Ci, którzy naprawdę potrzebują- często nie mają nic. Zgarnia wszystko patologia, która już dawno wyzbyła się wszelkich hamulców. Zabawek nie komentuję- to tylko dziecko- różnie dzieci "szanują" zabawki- nawet te uczone przez rodziców, jak powinno się postępować. Ale dorośli, którzy stawiają koło śmietnika suche produkty- bo przecież "po co im to?" to już wyprowadzają z równowagi. Mi to nie jest potrzebne- ja to kupię sobie sama. Ale wiem,że jest gro ludzi, którzy z tych dwóch kilogramów mąki i zgrzewki mleka wyczarowaliby posiłki na ładnych parę dni. Dużo widziałam, pracowałam z takimi ludźmi, "sąsiadowałam" też z nimi. Czasem po prostu ręce opadają. Ale nie mamy na to wpływu niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest takie powiedzenie "Łatwo przyszło, łatwo poszło". Najczęściej jest tak, ze jak ktoś na coś nie zapracuje, to tego nie szanuje. Widzę to na przykładzie mojej siostry - jej dzieci wszystkie ubrania dostaja po rodzinie i nigdy nie widziałam, aby w ogródku ona te dzieci przebierała w jakieś gorsze ubrania. Kiedyś mój siostrzeniec w niemal nowych dzinsach chodził po ziemi na czworakach, jak go zapytałam czy mu nie szkoda tych spodni, to odpowiedział, że nie. :o Od tego czasu wolę sprzedać rzeczy po synu na allegro, niz patrzeć jak po tygodniu noszenia zmieniają się w szmaty. Miałam sąsiadów alkoholików, którzy nie pracowali tylko wszystko dostawali w caritasie, mopsie itd. Oni ubrań dzieci wcale nie prali, kiedy już lepiły się z brudu, to wyrzucali i dostawali nowe. I tak w wielu przypadkach postepują ludzie z darowanymi rzeczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×