Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lukas 1985

Singiel/singielka z wyboru

Polecane posty

Gość Wadiskorpion
Tez jestem sam po 40, wyzej dobra piosenka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
Szkoda, że nikt nie chcę się podzieliś swoim adresem e-mail czy GG, no trudno. Ja swój mogę podać. No te ostatnie wpisy są nareszcie normalne. Tak to nazwę. Na imprezy mam z kim iść, nie potrzebuje z tą osobą chodzić. To samo o umdzia-umdzia. Jaka to ruźnica, czy ja z tą osobą pójdę do łóżka jako osoba nie-chodząca ze mną ( w sensie pary ), czy partnerka życiowa. Seks jest taki sam- według mnie. Po cholere mam z kimś chodzić. Jak sama nazwa wskazuje SINGIEL z wyboru, się nie ogranicza. Powiem raz jeszcze, nie mówmy o kimś z koro go nie znamy. Nikt z was nie wie jak myślą i jak żyją moi koledzy/koleżanki oraz ja. Ale te odpowiedzi ( te 2-3 ostatnie ) już są bardziej normalne. To chwale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjasdgh5165
" To samo o umdzia-umdzia. Jaka to ruźnica, czy ja z tą osobą pójdę do łóżka jako osoba nie-chodząca ze mną ( w sensie pary ), czy partnerka życiowa. Seks jest taki sam- według mnie. " I w tym momencie pokazałaś swoje prostactwo. Żal mi ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas85 ale z jakiego jestes
miasta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokazal ze seks traktuje
jak na faceta przystalo , wiadomo nie od dzisiaj ze kobieta laczy seks z uczuciem facet nie musi 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quirkyalone
No właśnie jeżeli chodzi o seks ja się nie zgodzę, że to nie ma znaczenia, czy jest w związku, z miłości, czy tylko dla zaspokojenia własnych potrzeb. Wiem, co mówię, bo po rozpadzie ostatniego związku postąpiłam wbrew swoim dotychczasowych zasad i spróbowałam właśnie takiego seksu "bez zobowiązań" i powiem jedno: dla mnie to jest bardziej, jak masturbacja przy użyciu cudzego ciała. Miałam nawet jeden udany krótki romans na wakacjach, od początku wiedziałam, że nie będzie dalszego ciągu ze względu na odległość, ale mimo to na koniec było mi żal, jakoś tak głupio się poczułam, że on już mnie nie chce.... Do autora: rozumiem, co piszesz, teraz pewnie jest Ci dobrze, ale pomyśl, co będzie za parę lat, nie 5, ale np. 15? Już nie będzie wielu chętnych pań, które z przyjemnością będą zaspokajać Twoje potrzeby.... no chyba, że lubisz płacić za seks.. Tak samo z imprezami. Ja jestem 2 lata starsza (sądząc po nicku) i właśnie teraz znajomi zaczynają się wiązać, coraz więcej ślubów naokoło, dzieci, więc nie mają ich z kim zostawić.... Ten wiek się przesuwa, myślę, że do 30tki, może 35tki nie ma problemu w dzisiejszych czasach, ale potem znajomi zaczną Cię postrzegać jako potencjalnego rywala, z którym zdradzi ich żona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
Normalnie zaraz mi stanie ha.... Ja jestem z Bydgoszczy. Pytajta dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesingielka
ciekawy temat, niejestem singielką, ale myślenie autora tematu jest ciekawe.Wybiera wygodne życie, pełne wrażeń, niespodzianek, rozrywek i za co go ganić? Myślę,że ludzie, któym w życiu we dwoje się nie układa najbardziej go potępiają. W związku również jest ciekawie, ale kiedy dojdą dzieci, to niestety jesteśmy za coś odpowiedzialni, mamy obowiązki, wiele wyrzeczeń i nie oszukujmy się, żadnej gwarancji, że kiedyś będzie nam to wynagrodzone! Czyż nie jest ciekawsze życie w pojedynkę, kiedy robisz co chcesz i kiedy chcesz, kiedy dbasz tylko o siebie i możesz powiedzieć,że nie obchodzi Cię co będzie za 20 lat? Egoistyczne? Może i tak, ale niech się odezwie ten, kto nigdy tak nie myślał...mówię tu o osobach, które mają ponad 30 lat, bo mówienie o sobie singiel do tego wieku, to tylko mówienie, jeszcze różnie może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjasdgh5165
Do autora: I dobrze, że jesteś singlem, tylko radze Ci zostawić te biedne kobiety, które wykorzystujesz dla przyjemności. Zajmij się swoim wackiem i zapomnij o kobietach. Z twoich wypowiedzi wynika, że jesteś pusty i niezdolny do zakochania się. Kobieta zostałaby przez Ciebie zraniona, także słuszną drogę wybrałeś. Lepiej żyć w pojedynkę niż kaleczyć drugą osobę w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
Co ty masz do tych osób z którymi chodze do łóżka. one tak jak ja są wolne z wyboru. Tak jak ja robią to z kim chcą, a nie jak ty tylko z 1 osobą do usranej śmierci, że tak powiem. Nie zostawię ich w spokoju bo się kolegujemy, a z niektórymi przyjaźnię. A co do tej poprzedniej wypowiedzi. To się zgadzam. Fakt, wybrałem ciekawe życie, bez niepotrzebnych zobowiązań i ograniczeń, potępiają mnie single/singielki z konieczności albo osoby które już się z kimś ograniczają i podniecają się takim życiem ( a przy tym obrzydzają mi i innym podobnym osobom ) ich życie. Ty jesteś można powiedzieć wyjątkiem, bo mi nie obrzydzasz i troche mnie rozumiesz. I tak na przyszłość, każdy ma swoje życie i nic nikomu do tego. Jak jestem zadowolony to mam powód i tyle. Nikomu to nie musi pasować-mi pasuje. komentarze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesingielka
do kjasdgh5165 a dlaczego zdolność do zakochania się ma być jakimś wyznacznikiem do wartościowania ludzi? Myślisz,że ktoś kto się nie zakocha jest mniej warty, wybrakowany? Znam ludzi, którzy kochają inne rzeczy, mają pasje i zainteresowania, są naprawdę wspaniali, ale żyją w pojedynkę. Zawsze mają dla mnie czas, są zadowoleni i usmiechnięci, znam też takich, którzy dzięki życiu rodzinnemu nigdy nie mają na nic czasu, są zmęczeni mają wszystkiego dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Master2_prawdziwy
Ja myślę, ze w takim temacie każdy powinien się wypowiadać tylko za siebie. A nie za innych. Jak ktoś chce być singlem to niech będzie. Tak samo jak ktoś po prostu nie potrafi się zakochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
No prosze. Coraz więcej osób rozumie takie życie. No i jest pewien fakt. ktoś kto wybiera życie w pojedynke nie jest gorszy od innych. To czy ktoś jest lepszy czy gorszy ma znaczenie od jego charakteru i zachowania, a nie od wyboru życiowego. Nie uważam się za osobę gorszą. Żyje po swojemu i tyle. To nie musi każdemu pasować. Wystarczy że ja tak żyje i wielu innych ludzi w Polsce i w innych krajach. Gdyby zliczyć takich ludzi jak ja, w całej Europie, to było by ich kilkadziesiąd milionów ludzi z około 800 milionów mieszkańców. więc tacy ludzie jak ja to nie rzadkość jak jeszcze 100 lat temu. Ale standard. Obojętnie do jakiego miasta czy miasteczka pojechać, wszędzie są takie osoby jak ja. Wszystko zależy od wielkości miasta. Czym więcej mieszkańców, tym więcej ogólnie singli. Ja jestem z Bydgoszczy, więc takich osób jak ja pewnie jest z 7-8 tysięcy. i nic w tym dziwnego. Nowoczesność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdasd
Oczywiście, że tak - nowoczesność. Trzeba iść z duchem czasu. Świat dzisiaj stanął na głowie. Dzisiaj kobieta przebiera się za faceta, mężczyźni wolą być kobietami, mężczyzna z mężczyzną chcą wziąć ślub i jeszcze adoptować dziecko poczęte przez wynajęta kobietę. W Australii można brać ślub ze zwierzętami.. Kobieta bezpłodna może kupić dziecko w probówce. Mało tego dziecko niespełniające kryteriów może zostać zamordowane nie naruszając przy tym litery prawa. Wszelkie przejawy patriotyczne, podkreślające suwerenność kraju, są zakłócane przez obcych i "kolorowych" ponieważ Polak ma być co najwyżej Europejczykiem, a nie Polakiem. W Holandii, jak na nowoczesne państwo przystało, nie ma miejsca dla brzydkich i ułomnych. Wszyscy mają być uśmiechnięci, ładni i bogaci. Człowiek nowoczesny - singel, prowadzi hedonistyczny tryb życia. A więc dużo przyjemności w formie seksu, zabawy. Zero odpowiedzialności. Przecież jak jakaś kobieta "wpadnie", to przecież można skorzystać z "jednej z ofert" w klinice. Mężczyzna traci poczucie ojcostwa, do którego jest powołany. Traci poczucie odpowiedzialności za rodzinę jako głowa rodziny. Po co się trudzić, zakładać rodzinę, mieszkać pod jednych dachem z tymi samymi ludźmi, poświęcaj swój jakże cenny czas dla innych - bliskich. Człowiek nowoczesny ma czerpać same przyjemność i unikać wszelkich potencjalnych kłopotów jak ognia. Życie jest przecież po to, by brać, a więc bawić się, używać kobiet do zaspakajania potrzeb seksualnych, cieszyć się z wolność, z braku ograniczeń itd. Pytanie tylko, czy rzeczywiście prawdziwe życie na tym polega? Jaką nagrodę chcesz dostać za używanie życia doczesnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Master2_prawdziwy
A czy tzn. singiel to zawsze musi być ktoś kto zmienia partnerów jak rękawiczki, do tego nie odpowiedzialny i ogólnie jest egoistycznie nastawiony do życia ? Znów myślicie stereotypami. Pewnie, tak łatwiej. A ilu z Was może tak szczerze przyznać, że nadaje się do związków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luka1985
Według mnie życie nowoczesne polega właśnie na braku zobowiązań i ograniczeń. Nie chodzi tu o żadne nagrody tylko o swój sposób na życie. żyje tak jak chce, a nie tak jak tego nie chcę. Nie zgodzę się że jestem egoistą bo nie chcę żyć tradycyjnie. Bo nie chcę się całe zycie ograniczać życiowo. Nie ma tu egoizmu. To jest moje życie, co w tym takiego egoistycznego. Nie będę żył jak inni chcą bo nie jestem ich sugusem. Zero egoizmu. Nie muszę żyć w sposób który mi się nie podoba, i tu nie ma egoizmu tylko realizm, anie optymizm. Jeżeli ktoś kogoś przymusza by zmienił zdanie, nie daje spokoju tej osobie, to jest bardziej egoizm. Oraz wtrącanie się do czyjegoś życia. Ja tego nie robię, tylko informuję jakiego wyboru dokonałem oraz ogólnie omawiam życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Master2_prawdziwy
A nie o to mi chodziło. Tylko oto, czy singiel to koniecznie musi być ktoś, kto zmienia partnerów jak rękawiczki,ma ich dziesiątki, ale bez zobowiązań. To jest właśnie stereotyp. A może być tzn single, bo po prostu nie ma się ochoty spełniając wzorca społecznego i być byle z kim, byle jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
Po pierwsze: żona dla męża nie jest byle kim. Po drugie: mąż uprawiając seks z żoną, nie uprawia go z byle kim. Singel to człowiek zbuntowany, próbujący obejść rolę ojca i głowy rodziny, czyli przekreśla to co leży w jego męskiej naturze. Moim zdaniem to nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Master2_prawdziwy
Nie kur... czy Wy w ogolę umiecie czytać ze zrozumieniem ? Chodzi mi o związki zawierane niejako pod przymusem, a nie z miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieparzysta___
a co powiecie na kogos takiego, jak ja (czy wiele innych osob w podobnej sytuacji) - bylam w zwiazkach (nie w jednym ale w kilku) i stwierdzam, ze to nie dla mnie. Moze sie nie nadaje. Moze nie umiem wybrac odpowiedniego partnera. Moze jestem stworzona wlasnie do takiego zycia bo wcale nie odczuwam tesknoty za zwiazkiem czy potrzeby bycia kochana, przytulana itp. Jedyne co mi doskwiera (o czym juz wspomnialam w poprzednim poscie) to brak pomocy w codziennych obowiazkach (odciazenia) i drobiazgach technicznych w domu (cos co wymaga wiekszej sily fizycznej). Mam wrazenie, ze od wczesnej mlodosci bylam podswiadomie zmuszana do zwiazku bo "tak wypada", bo nie czulam sie pelnowartosciowa jako niezamezna (stereotypy spoleczne), nie znalam siebie wystarczajaco dobrze i chcialam w malzenstwo uciec z rodzinnego domu. Ale to bylo 30 lat temu i mialam o te 30 lat mniej rozumu tudziez doswiadczenia. Zwiazek to uklad a mnie sie nie chce z nikim ukladac, za duzo mam do stracenia. Przede wszystkim spokoj. I nie mam tez ochoty na jakies kompromisy - ani ze swojej, ani z czyjejs strony. Czulabym sie z tym niezrecznie wiedzac, ze ktos cos dla mnie poswieca. Wybieram wolnosc i daje wolnosc innym. A samotna starosc? Tylko fizycznie samotna bo przeciez jest internet, sa ksiazki, filmy, hobby, grupy zainteresowan i wreszcie praca. I mnostwo ludzi dookola. Samotnosc to stan ducha a nie ciala. Nie, nie boje sie tej samotnej starosci, jesli oczywiscie dozyje podeszlego wieku bo to roznie byc moze, prawda? Poza tym po co mam kogos zostawiac na tym swiecie? Jestem osoba zadowolona z zycia, radosna i pogodna z natury, ciesze sie tym co mam bo nareszcie potrafie to docenic; ciesze sie z sukcesow i nie zalamuje porazkami. I - co najwazniejsze - nie musze sie z nikim liczyc ani konsultowac przy dokonywaniu jakichkolwiek wyborow. Co nie znaczy ze trace punkt odniesienia bo przeciez mam wokol siebie ludzi ktorych, w razie czego, moge zapytac o ich opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
jeżeli chodzi o te wypowiedzi/odpowiedzi na mój post. Singiel z wyboru nie musi chodzić do łóżka z dziesiątkami osób, ale może to roić i prawie zawsze tak się dzieje. Na tym właśnie polega różnica miedzy ludźmi wybierającymi życie z kimś czyli też wierność. A tacy ludzie jak ja, nie muszą się ograniczać. Ktoś mi się podoba, ja tej osobie też, mamy wspólnie chęć na timtirimtim albo umdzia-umdzia, jak kto woli. To mamy taką możliwość i tyle. Stereotyp to życie tradycyjne a dokładnie to że ludzie w większości myślą, że muszą tak żyć, bo wielu tak żyje, oraz wmawianie innym, że tylko tak jest się szczęśliwym. Jeżeli chodzi o MANalfa100%. Właśnie twoje wypowiedzi mnie najbardziej wkurwiają, ale ta odpowiedź najmniej. Więc odpowiem. Singiel z wyboru to nie tyle osoba zbuntowana tylko nowoczesna, która chce żyć bez niepotrzebnych minusów życia tradycyjnego. Nie muszę za nikogo wychodzić/żenić się, nie muszę zakładać rodziny. A ty myślisz że trzeba, masz to wpajane chyba od młodego, nie znasz takich osób jak ja i kompletnie nie rozumiesz takiego w pełni wolnego życia jakie chodzby ja wybrałem. I to jest bardziej dziwne niż mój wybór. Mówisz że takie życie jest dziwne to może ja też tak powiem o twoim wyborze? będzie ci lepiej wtedy? wątpie. Nie krytykuj kogoś po jego wyborze życiowym tylko po jego charakterze i zachowaniu. Ale to chyba do ciebie nie dotrze. Jeżeli chodzi o związki zawierane częściowo pod pszymusem to już pytanie nie domnie. Również nie znam takich osób. No i odpowiedź od osoby ( nieparzysta ). Byłaś w kilku związkach i gówno z tego wyszło. Ale po tych kilku próbach uświadomiłaś sobie, że wolisz takie życie jakie ja wybrałem. Znam kilka takich osób jak ty, i te osoby też tak myślą. Być może sprawa nie leży już w tym czy możesz lub nie znależć partnera tylko w tym że już nie potrzebujesz się z kimś ograniczać. Robiłaś to przez kilka lat i masz już dosyć. Nie widze w tym nic dziwnego. No oczywiście jak za kilka godzin zobacze nowy wpis/wpisy, to założę się że jak zwykle wkórwie się na odpowiedź MANalfy. Ale spróbuje wytrzymać. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sraniewbanie.
lukas1985--taki z niego MANalfa100% "' jak z koziej doopy traba :D:D Juz sam jego nick jest odpychajacy :D:D Naczyta sie to goowna w poradnikach dla ciot nieudacznikow i wypisuje pierdy :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rghfdghfgf
singiel jest egoistą, bo nie bierze odpowiedzialności za nikogo innego, niż tylko za siebie. jest egoistą, bo myśli wyłącznie o swoich sprawach, swoich problemach, swoich przyjemnościach. jest egoistą, bo nie dzieli się swoją wiedzą, doświadczeniem, nie troszczy się o drugą osobę. nie wiem, czy to dobrze, czy źle, nie oceniam tego, ale singiel z definicji jest nastawiony na siebie, a więc jest egoistą. singielstwo to wybór życia bez odpowiedzialności, łatwego, lekkiego, przyjemnego. proste pseudozwiązki, dobra zabawa. zero bliskości z drugą osobą. bo bliskość oznacza wejście w związek i dzielenie się z drugą osobą, dawanie siebie i od siebie, a singiel tego nie chce. singiel żyje powierzchownie. nie doświadczy nigdy, ani problemów, jakie doświadczają pary, ale nie doświadczy też uczucia, kiedy ma się u boku osobę, z którą można się wszystkim podzielić, do której można się przytulić, której nie trzeba wyrzucać z łóżka i z życia każdego rana. nie wiem, czy to dobrze, czy źle... singiel nie zostawi niczego po sobie. nie stworzy rodziny, nie będzie miał dziecka, któremu przekaże swoje geny, swoją wiedzę, swoje doświadczenie... też nie wiem, czy to dobrze, czy źle każdy człowiek ma potrzebę bycia kochanym, docenianym, bycia najważniejszym dla kogoś. ale to się wiąże z pewnymi wyrzeczeniami, kompromisami, dawaniem siebie i od siebie. więc singiel na ogól realizuje się w inny sposób - jest pracoholikiem, albo np. uprawia sport i zawsze chce odnosić sukcesy w tych dziedzinach, bo w ten sposób zyskuje podziw w oczach innych ludzi. w ten sposób zostawia coś po sobie. ale coś ulotnego, kruchego... kto będzie pamiętał o jego sukcesach za kilka lat? single są na ogół zadbani, nowocześni, przebojowi, zdecydowani, prą przed siebie, wyciskają życie jak cytrynę. chcą więcej, szybciej, lepiej, nie zatrzymuje się, bo nie ma po co tym sobie zastępuje obecność drugiej osoby, bliskość do czasu... część zatwardziałych singli przestaje być singlem, gdy pozna kogoś, kto jest w stanie sprostać jego wysokim wymaganiom część zaczyna się czuć samotna, gdy kumplom zmieniają się priorytety i nagle nie fantastyczny wyjazd na narty w alpy, a np. chore dziecko jest ważniejsze i zaczyna się zastanawiać, co jest ważne w życiu część się wypala część porzuca singielstwo część pozostaje singlem... p.S. przygodny seks jest jak fastfood, no dobre to, no szybko podane, dostępne, ale nie ma w tym nic wyjątkowego, takie ćwiczenia fizyczne, dla rozładowania emocji. seks, gdy wchodzą w grę uczucia, z ukochaną osobą ma w sobie magię:) aha, zaraz podniosą się głosy, że w każdym związku seks się w końcu nudzi... ok, ale wtedy pozostaje jeszcze przyjaźń i wspólne zainteresowania. a tak swoją drogą, ile można się seksić na szybko, przygodnie? to też jest nudne. no ile można jeść fastfoody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaroslawe-84
won zyeby :O mieszkam z kotem i mam na wszystko wyyebane zyeby :O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
@ rghfdghfg Pochwalam Twój post @ lukas 1985 Singel jest utwierdzony w przekonaniu , że czerpie z życia wszystko to co najlepsze. W gruncie rzeczy okazuje się, że życie ucieka mu miedzy palcami. Kariera, sława, pieniądze, surowy seks tracą swój urok w obliczu prawdziwej miłości. Singel popełnia podstawowy błąd - zamyka się na największą wartość, jaką może otrzymać od życia, mianowicie miłość. Życie wyłącznie dla siebie to strata czasu. Jeżeli dbasz tylko o siebie i nie widzisz więcej niż czubek własnego nosa to marnujesz tylko swój czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieparzysta___
I kolejny raz ktos probowal stworzyc stereotyp "singla" bo to tak ladnie w szufladke wsadzic, ometkowac i juz czujemy sie lepiej bo cos tam zostalo nazwane. Bo nienazwane rodzi niepokoj... Sama nie jestem bo mam dzieci - a scislej mowiac, dorosle dziecko ktore jest inwalida i wymaga opieki. Z tego miedzy innymi powodu nie chce sie z nikim wiazac bo po cholere mam ladowac komus na barki obowiazek. Ludzie w srednim wieku maja juz swoje dzieci odchowane i chca uzyc troche zycia, a nie ograniczac sie opieka nad osoba niepelnosprawna. Oczywiscie nie wykluczam, ze sa tacy ludzie ktorym by to nie przeszkadzalo a wrecz przeciwnie, moze by sie w jakis sposob spelnili bo lubia pomagac - ale jest to taka luzna mysl nie ukokowana w zadnym miejscu, czasie czy przestrzeni a juz na pewno nie w mojej nadziei. Jestem realistka ktora twardo po ziemi stapa, wiem ze liczyc moge tylko na siebie (moi partnerzy tez liczyli na mnie wiec ja juz nie mialam na kogo, nauczylam sie wiec na sobie polegac i wymagac od zycia tyle na ile sama potrafie sobie zabezpieczyc, na ile mnie stac bez pomocy z zewnatrz) i jest mi z tym dobrze. Co do egoizmu to singli bym z tym nie laczyla, na pewno nie w 100 procentach. Czesto jest to objaw samoswiadomosci - jak np ktos nie czuje sie dobrze w zwiazku, nie chce sie zmuszac do takiego zycia ale tez nikogo nie krzywdzi swoja frustracja. Bo nieudany zwiazek predzej czy pozniej zaowocuje wlasnie frustracja, poczuciem niespelnienia a tu juz prawo sniegowej kuli... Razem latwiej - i zgodze sie z tym, dodam jednakze od siebie: latwiej gdy sie jest w zwiazku z osoba odpowiednia. Gdy jednak wybierze sie niewlasciwie - to razem jeszcze trudniej niz samotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100% = rghfdghfgf
spierdalaj juz stad debilu-najlepiej na,, POROD MACIERZYNSTWO WYCHOWYWANIE DZIECI,, :O nikt cie tu nie potrzebuje :O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas1985
Singiel egoista.Fajnie, ha.... Tylko że nie zgodzę się z tym. To że ktoś nie chce się ograniczać, to nie egoista. Nie musze tak żyć. To że mam udane życie bez kogoś, mogę zająć się pracą i życiem towarzyskim to nie egoizm tylko wybór. Ktoś kto żyje z kimś nic dziwnego że gada co innego, bo i co ma powiedzieć. nie biorę odpowiedzialności za kogoś, a po cholere. Nie muszę i nie chcę. Zmusi mnie ktoś? nie. Nie ma w tym egoizmu. myślę głównie o moich sprawach i przyjemnościach bo to jest moje życie, a nie twoje. Jak ktoś ma problem to staram mu się jakoś pomuc, więc nie dokońca mnie to nie obchodzi. Nie doświadczę problemów jakie dotyczą związków, no i bardzo się cieszę. Właśnie o to mi chodzi. Nie widzę nic dziwnego w tym. Jestem realistą a nie jak część z was Optymistą. To że nikt mnie nie kocha, nie oczekuje tego. Ja też nie kocham jakieś dziewczyny. Dla mnie ważne się kolegować i przyjaźnić. Jak ty/wy czujecie inną potrzebę to już wasza sprawa. Mało który singiel z wyboru rezygnuję z takiego życia. I to bardzo mało. Już prędzej osoba żyjąca tak z konieczności w pewnym momencie zmieni zdanie. A co do wolnego seksu, to jest on najlepszy. A że ktoś od wielu lat musi być komuś wierny to gada co innego. I nie dziwię się mu. MANalfa100% piszesz że singiel jest przekonany że czerpie to co jest najpszyjemniejsze. Bo tak jest. Ty czerpiesz odwrotną rzecz. I twój sprzeciw nic ci nie da. Nie zmienisz ani mnie ani innych takich ludzi. Weź to do swojej wiadomości. Nie pasuje ci że tak żyje i myślę, to masz problem. Może wyjedź za granicę i bedzie o jednego krytyka mniej. Nie wiem do końca do kogo był twój ostatni post, ale chyba nie do mnie. A jak nie do mnie to ciekawe co ci odpowie ta osoba. pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilly EvangelIine**
lukas1895 nie zwracaj uwagi na posty manalfa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden_uio
poprawna nazwa zjawiska brzmi: singiel z braku wyboru - bo albo sam nie miał kogo wybrać, albo jego nie wybrano jeżeli ktoś twierdzi, że życie w samotności jest pełniejsze i bardziej wartościowe od życia w pojedynkę, to w mojej ocenie coś jest nie tak z jego hierarchią wartości i potrzeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×