Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ancymonka21

kolejne swieta za granica..

Polecane posty

Gość też jak co roku
Dziwi cię to, jeśli "za granicą" mam swój dom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba kazdy kraj w ktorym sie nie urodzilas i nie wychowalas jest "zagranica" nie wazne ile lat w nim mieszkasz, ja po 18 latach mieszkania w UK dalej napisze ze spedzam swieta "zagranica" czyli za granica mojej Ojczyzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie ważne gdzie jest moja rodzina. W tym roku (jak co roku od kiedy się urodziłam) spędzam święta z najbliższą rodziną . Na obczyźnie. Ale to już nie ma żadnego znaczenia od wielu lat. Niestety żal mi tych którzy beda musieli spędzić święta z dała od najbliższych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i dla mnie to bedzie zagranica ale dla mojego faceta i dziecka to ich jedyny dom a takze ojczyzna wiec spedzam swieta jak mowisz, za granica, ale z rodzina, w moim domu. moze w przyszym roku uda nam sie wybrac "za granice" do domu moich rodzicow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] baddel Chyba kazdy kraj w ktorym sie nie urodzilas i nie wychowalas jest "zagranica" nie wazne ile lat w nim mieszkasz, ja po 18 latach mieszkania w UK dalej napisze ze spedzam swieta "zagranica" czyli za granica mojej Ojczyzny." ni zgadzam sie. tak mozna powiedziec w "prostym" i "popularnym" przykladzie pt urodzilam sie wychowalam i dorastalam w polsce w potem wyjechalam do uk;-)) a co jest ktos pochodzi z "mieszanej" rodziny ktorej czlownkowie sa przedstawicielami roznych narodow a dodatkowo dorastal/wychowywal sie w wiecej niz dwoch krajach a zycie doprosle w wiekszosci wiedzie jeszcze gdzie indziej?? granice to najczescie ludzie maja ...w glowach;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bosz Ty i te Twoje wywody . Nie wie co ten ktoś ma powiedzieć , wiem natomiast ze skoro urodziłam się i przez pierwsze 18 lat życia mieszkałam w Polsce ( nie szkodzi ze drugie 18 mieszkam w UK , a za pól roku będę w UK dłużej niż byłam w Polsce) to w UK jestem za granica i już , a wedug ciebie jest jak? Jak jesteś w UK na święta to mowisz ze jesteś w domu a jak jedziesz do Polski mowisz ze spedzasz święta " zagranica" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żona , jesteśmy Polkami i jeśli spędzamy święta w innym kraju niż Polska to spędzamy je za granica i to nie ważne gdzie czujesz się w domu , jesteś poza granica swojego kraju i nawet nie wiem jakbys była zangielszczona ( bo widze ze tak z Toba jest ) to Angielka nigdy nie będziesz . Ja patriotka nie jestem ale skąd jestem wiem i wiem ze każdy kraj poza Polska to nie mój kraj ( chociaż w UK tak jak Ty mam swój dom, dwoje dzieci , psy , koty, mamę i całkiem sporo innych członków rodziny) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla mnie smieszne jest takie mowienie gdzie i jak ma czuc ktos inny;-)) i akurat staz nie ma tu nic do tego - znam ludzi ktorzy zawsze podkreslaja skad pochodza i tacuy dla ktorych to jest srednio istotne;-) a im czlowiek ma bardziej nietuzinkowe losy tym mniej sie do takich glupotek przywizuje;-)) moim zdaniem dom jest tam gdzie czujemy ze jest nasze miejsce - i jak to mowi moj ukochany - gdzie mamy wiecej klamotow w danej chwili , choc z tym bywa roznie;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staż ma z tym wiele wspólnego, nie sadze żeby ktoś kto mieszka poza Polska 5 lat czuł się bardziej związany z krajem w którym te 5 lat mieszka niż ktoś kto w tym samym kraju miesza kilkanaście lat dłużej. Sek tkwi w tym ze niektórzy zachlystuja się czymś bardziej niż inni, na pewno zetkelas sie z Polakami którzy po 2 latach pobytu w UK mówią po polsku z akcentem , wiec pisanie ze UK po 5 latach pobytu jest kogoś domem a nie " zagranica" jest dla mnie tak samo nienaturalne i nie mozliwe jak ten udawany akcent. I nie chodzi o to ze ja chce kogoś pouczac jak ma się gdzie czuć , ale o to ze mnie to śmieszy, jest dla mnie udawane i naciagane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] baddel Staż ma z tym wiele wspólnego, nie sadze żeby ktoś kto mieszka poza Polska 5 lat czuł się bardziej związany z krajem w którym te 5 lat mieszka niż ktoś kto w tym samym kraju miesza kilkanaście lat dłużej" juz pisalam we wczesniejszym poscie ze ty rozwazasz "prosta" sytuacje czyli wyjazd z kraju do kraju, ale inaczej to wyglada jak masz np. rodzicow dwoch odmiennych narodowosci - wtedy inaczej patrzysz na sprawe kultur/przynaleznosci/poczucia alienacji czy tez zwiazkow z danym miejscem "Sek tkwi w tym ze niektórzy zachlystuja się czymś bardziej niż inni, na pewno zetkelas sie z Polakami którzy po 2 latach pobytu w UK mówią po polsku z akcentem " a tu zachlystywanie nie ma za duzo wspolnego z niczym - mam sporo przyjaciol w UK - ale wsrod nich malo polakow;-) wiec nie wiem jak im wychodzi mowienie po polsku - mama kolezanke ktorej sie zdarza powiedziec cos z akcenetem jak jest roztragniona;-) ale mowi tez czysta polszczyzna - jelsi zechce;-))) " wiec pisanie ze UK po 5 latach pobytu jest kogoś domem a nie " zagranica" jest dla mnie tak samo nienaturalne i nie mozliwe jak ten udawany akcent" ja sie tu nie zgodze - wspomn iana kolezanak nie ma rodziny w Pl (rodzice nie zyja) - cale swoje dorosle zycie przezyla poza polska - tam ma wszystkie wspomnienia z mlodosci w zsadzie - nie zna w londynie za bardzo polakow /nie maila okazji ich poznac, nie uzywa jezyka polskiego prawie w ogole - nie ejst brytyjka w sesnsie formalnym - ale dom ma z cala pewnoscia w londynie, z waraszawa od 10 lata ja nic nie laczy - nie ma w pl rodziny, przyjaciol, pracy , a nawet jej wiedzy zaczyna brakowac na temat mechanizmow pewnych - tak wiec w sesnie tylko formalnym jest polka "I nie chodzi o to ze ja chce kogoś pouczac jak ma się gdzie czuć , ale o to ze mnie to śmieszy, jest dla mnie udawane i naciagane" w porzadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez całe dorosłe życie jestem w UK, w ciagu ostatnich 18 lat w Polsce byłam 6 razy , mam tam tylko babcie i kuzyna i dalsza rodzine z która nie utrzymuje kontaktu ,a jednak w UK jestem za granica . Ostatnio na facebooku moja znajoma która mieszka w UK od jakiś 4 lat napisała " Na lotnisku, w drodze do domu" , ja i inni zrozumielismy ze w drodze do Polski, niektórzy jej znajomi z Polski prosili o kontakt żeby się z nią zobaczyć jak będzie w Polsce, okazało się ze ona była w drodze powrotnej do UK :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja kolezanka ma inaczej ;-) as easy as it is ;-) a wielu moich znajomych ktorzy sa porzadsbie rasowo wymiksowani - nie mogliby okreslecic gdzie dla nich jest zagranica - dorastali na 3 kontynentach - dlatego przychylam sie do ich punktu widzenia i uwazam ze granice oraz "zagranice" maja ludzie w glowach;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz 4 rok swieta w uk tez a tu rodzine te swieta sa najgorsze 3 tyg temu rostala sie z chlopakiem z ktotym bylam 4 lata ah kocha go nad zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E.Dabrowska83
no ale wiwcie... "w drodzoe do domu" moze funkcjonować właśnie powracając do UK także... szczególnie, kiedy zdecydowaliśmy się tutaj zyc na stałe, mamy tutaj rodzinę i swoje miejsce... to chyba właśnie dom ja swoje nowe mieszkanko nazywam ciepło "domem", ponieważ tutaj moje miejsce z moim mężem w mojej rzeczywistości a anwet w Polsce.. moge miec drugi dom, ale jets to dom moich rodziców, jako mężatka buduje swój dom od podstaw:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baddel --> szanuje to jak sie czujesz ae tez postaraj sie zrozumiec ze inni moga czuc podobne rzeczy inaczej. moj dom jest w uk, to jest formalnie i fizycznie moj dom za ktory place, moje meble, moje ciuchy, moje gary, a przede wsystkim moja rodzina, dom w polsce nie jest moj a moich rodzicow, nie mam tam swojego miejsca, przyjezdzam i jestem gosciem, nie mam swojego pokoju, ani swojej szczoteczki do zebow ani swojego lozka. dom mam w uk. nie uwazam polski za zagranice, bo to moja ojczyzna. ani tez nie uwazam zebym kiedys mowila po polsku z brytyjskim akcentem, jednakze formalnie jestem polka za granica, ale nadal spedzajac swieta w uk uwazam, ze spedzam je w domu. innego domu nie bede miala, nie jestem tutaj przelotem. dom w uk jest jedynym domem mojego dziecka. dziwnie to bby brzmialo gdybym mowila, ze dom mojego dziecka jest w uk a moj w polsce. przeciez powinnismy miec wspolny dom, prawda? a juz wogole niczego ani nikogo nie udaje, bo i po co mialabym: jestem polka, moj dom jest w uk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E.Dabrowska83
Żona, nie masz jeszcze UK paszportu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E.Dabrowska83
dla zasady:) i ogólnie, teoretycznie, jakies plusy są:) ja bede robic. przecież mozesz miec dwa co dwa to nie jeden:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana domowa zona z kom
jezeli chodzi o formalnosci to ja mam strasznie slomiany zapal.. A jak chcesz aplikowac to nie musisz miec najpierw tych papierow na rezydenta uk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRYSIAOOO
Zdesperowana Zono, zgadzam sie z toba i cie rozumiem. Ja co prawda nie mam mieszkania na wlasnosc w uk ani w Polsce,ale tu w uk mam meza i tu razem mieszkamy,mamy meble,no po prostu nasze wspolne mieszkanie,ale wynajmowane.Tu spedzamy swieta ale tylko dlatego ze oboje nie dostaniemy urlopu,za duzy ruch wtedy.Ale ja mowie innym,ze nie jade DO DOMU ( czyli Polski ) na swieta. Mowie jednak na Polske "dom", mimo ze tez nie mam swojej szczoteczki do zebow ani ubran tam w Polsce,ale mam swoj samochod w garazu,swoje lozko,moja mame i babcie i kochanego pieska, wiec Polska zawsze bedzie moim domem. Chociaz wiem,ze gdybym miala dziecko,ktore urodziloby sie w UK,pewnie myslalabym tak jak ty Zono,wiec w zupelnosci cie rozumiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana domowa zona z kom
krysia - dziekuje za zrozumienie :). W przeciagu tych ponad 7 lat kiedy mieszkam w uk tez moje odczucia sie zmienialy. Najpierw to byl wynajmowany dom, bylam singlem, cale moje zycie krecilo sie wokol zarabianych funtow oraz zabawy. Teraz jakby ten dom i ta rodzine sobie zbudowalam i go pielegnuje. A moja mama zrobila przez ten czas kapitalny remont wszystkiego w swoim domu, wymienila wszystkie meble, calkowicie zmienila kuchnie, lazienke, jednoczesnie pozbywajac sie wszystkiego co kojarzylo mi sie z moim domem. Nie ma juz mojego lozka, mojej tapety, moich roslinek, wszystko jest jej, w koncu mogla sobie pozwolic na taka swobode. A wszystko co jest moje jest w uk.jedynie rodzicow, siostre i ciocie mam w polsce a tak to nic. Jak ide do lekarza to musze przedstawiac moja europejska karte ubezpieczenuowa bo by ode mnie zabulili za najmniejsze leczenie. Wlasciwie w polsce czuje sie jak za granica, a szkoda.. I pewnie z czasem bedzie coraz gorzej. Niestety nasz praca oraz obowiazki nie pozwalaja nam zbyt czesto podrozowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość numerowaaaaa
Dla mnie UK bedzie zawsze "zagranica" chociaz bym nie wiem jak sie tu zaklimatyzowala. W Polsce sie urodzilam i wychowalam i Angielka nigdy nie bede, nawet za 50 lat. Rozumiem, ze sie tu dobrze czujecie, ale uwazam, ze nazywanie UK swoja ojczyzna jest dosyc na wyrost. A co do tematu - Spedzam swieta w Anglii, z chlopakiem i jego rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faszga
Niech wam bedzie :D co poniektorym. Ja spedzam swieta w swoim domu, ze swoja rodzina za granica :D Gdybym pojechala do PL bylabym nie za granica ale w obcym domu :D Po co to tak rozkladac na czynniki pierwsze? UK nie jest moja ojczyzna ale jest moim domem. Dla mnie "na lotnisku, w drodze do domu" bedzie w momencie kiedy czekam na samolot do UK. Bo tu mam dom. Jadac do PL moge byc "na lotnisku, w drodze do rodzicow" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ...................
niewyobrazam sobie spedzac świąt w uk,co roku latam do Polski i tam ciesze sie z bliskosci moich najbliższych.Zreszta za rok wracam z uk-juz nie wyrabiam w anglii,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×