Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pamietam to...

pamietam swieta w dziecinskie...zapach pomaranczy, swierku, snieg...

Polecane posty

Gość pamietam to...

cieszylam sie gdy w prezencie dostalam lalke...cieszyl mnie "odswietny" stol, dzielenie sie oplatkiem...taka jakas magia to wszytsko otaczala. Jak glupia cieszylam sie z ubierania choinki....a teraz jak widze to wsyztsko w tv i na ulicach...zastaw sie a postaw sie...szal szal i szal...gdzie sie podziala ta magia? zniknela wraz z nadejsciem doroslosci czy po prostu takie glupie czasy nastaly ze kasa jest wanziejsza niz rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz jest rzecywiscie inaczej, ale zalezy na co MY patrzymy, i co jest dla NAS wazne. Mozemy zrobic takie swieta jakie chcemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz calkowita racje
ja pamietam jak z mama wyjmowalysmy bombki, ozdoby na choinke wybierajac w co ja w tym roku ubierzemy. Potem tato przynosil prawdziwe drzewko z lasu i stroilismy je z bratem i ojcem, ale pod nadzorem mamy:P W wigilie nikt nie myslal ciagle o prezentach, obowiazywaly odswietne stroje. Ja jako dziewczynka mialam zawsze obowiazkowo biala bluzke, fajna fryzure, ktora robila mi mama i z tego w sumie sie najbardziej cieszylam, bo czulam sie taka powazna, elegancka:D Pamietam tez jak mielismy sasiadow i sasiadka musiala wyjechac za granice i oczywiste bylo spedzenie wigilii z sasiadem i jego synem (bo jak mieliby zostac sami w taki dzien), a dzis nawet nikt praktycznie nie zna swoich sasiadow. I pamietam jak sie cieszono z tego, ze pod choinka prezent to nie super zabawka, a owoce, slodycze, ktore jadlo sie potem bez opamietania ogladajac bajki na wideo. Tak, na wideo, a nie na dvd jak to jest dzisiaj:) I nie bylo galerii handlowych, szalu zakupow, bylo jakos inaczej, spokojniej (choc nie zawsze, bo przed swietami byla wojna na porzadki) i bez zbednego podniecania kto i za ile kupil prezent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz calkowita racje
a potem tata przebierał się za świętego mikołaja i tak śmiesznie machał kutasem. hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz calkowita racje
w mojej rodzinie do dzis sa takie swieta jak kiedys, ale to juz nie to samo, bo wielu ludzi dalo sie powrac tej modzie zakupow, przedswiatecznych wysprzedazy itd. Dzis jakos chocby sie czlowiek staral to i tak jest inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz calkowita racje
nie bylo u nas swietego mikolaja, ale widze ze boli cie widok twojego taty, ktory zapamietales z dziecinstwa az tak, ze musisz pod cudzym nickiem sie wyzalic:) spoko rozumiem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvmmmsss
jej...nie tylko ja tesknie za takimi swietami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz calkowita racje
u nas był dziadek mróz. a jaja miał po kolana:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a najlepsze bylo to ze nie czekamo sie na cos konkretnego raczej ale cieszylismy sie tymi mandarynkami i slodyczami i zajadalismy sie cieszac sie z nich na maksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszaaaaaaaaaaa
a u mnie, dziękuję Bogu, jest cały czas tak jak u Ciebie w dzieciństwie :) Choć ostatnio doszliśmy do wniosków, że przesadzamy z prezentami i umówiliśmy się że w tym roku się ograniczymy do drobnych :) bo nie o to przecież chodzi! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klamerkaaa
my wieszaliśmy cukierki na choince i jak rodzice nie patrzyli,to je podjadalismy z rodzeństwem;-)Ja pamietam zapach pomarańczy,żywej choinki,zajadanie się mnóstwem orzechów i słodychy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HMS..KL... Petard
a najlepsze bylo to ze nie czekamo sie na cos konkretnego raczej ale cieszylismy sie tymi mandarynkami i slodyczami i zajadalismy sie cieszac sie z nich na maksa. zapomniałaś o kokosach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mam takie podobne wspomnienia :) niestety teraz to wygląda inaczej... Ale jest też tak, że sobie upiększamy te wspomnienia z dzieciństwa nieco z biegiem lat, wydaje mi się, że jeśli rodzice stworzą odpowiednią atmosferę to dzieci wciąż mogą cieszyć się świętami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dafne111
ahahahahhahah...znowu ten nieszczęsny kokos;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz calkowita racje
niestety nie kazdy spedza swieta wciaz z rodzicami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nooo!
Ja nie mialam takich swiat w dziecinstwie! chociaz , mama starala sie jak mogla! ale " tatus" prawie wszystko przepijal! Natomias , dzis ja robie swieta , takie dawne, z prawdziwa choinka, piernikiem , z przepisu pra pra Babci! I barszczyk, i uszka, i pierogi , sledziki w roznych postaciach , ryba , na trzy sposoby, i te ciasta ....wszystko , wykonuje z domowych przepisow. Nie wyobrazam sobie kupic cos gotowego. dzieciaki tak czekaja na swieta!! I chociaz dorosle i maja juz swoje dzieci! ciesza sie na nie ogromnie!!Prezety! odchodza na drugi plan.Wazne ze jestesmy razem , przy pieknbie nakrytym stole , przy swiecach, Zespol " MAZOWSZE" spiewa cichutko koledy.A my cieszymy sie soba, i zajadamy pysznosci! Choinka! obowiazkowo zywa z lasu!! Kolorowa wesola, zeby wnuki mialy radosc! Gdy sie cos rozbije ! nikt nie robi paniki! ha ha...szklo sie tlucze na szczescie! a poplamiony obros! mozna wyprac.Albo wyzucic ha ha...i kupic nowy!! Jestesmy wyluzowani, rozesmiani! Poprostu.!! Boze Narodzenie!! Cudny Czys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwaczka kwa kwa
Ja pamiętam jak w dzieciństwie kleiliśmy łańcuchy z kolorowego papieru, na choinkę z mamą. Choinka była żywa, pachniało żywicą. Na choince było kilka jabłek i trochę twardych cukierków powieszonych na nitce. Nigdy nie dostawaliśmy żadnych prezentów ale cieszyliśmy się, że tatuś był wzruszony i łamał się z nami opłatkiem i wspominał swoje wigilie które spędził na wsi. Na naszej wigilii był słoiczek śledzi i był to jakby tort na stole. Z radia słychać było śpiewane kolędy, a przed połnocą szliśmy na piechotę do kościoła na pasterkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×