Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzona 26

wnerwia mnie własne dziecko

Polecane posty

Gość wkurzona 26

Mam 15-miesięczną córkę i czasem tak mnie wkurza, że bym ją rozerwała :/ Kocham ją bardzo, jest wspaniała, ale czasem ma takie zagrywki, że mnie trafia. Ma ktoś podobnie? Czy to ze mną coś nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :ooksksks
wyluzuj.......i sie przyzwyczajaj bo bedzie jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfhdhd
kazdy tak ma ,tylko panuj nad soba,nie rozerwij jej ;),jak masz taka chwile,wyjdz do drugiego pokoju,zatkaj uszy i policz do 10-20

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona 26
No czasem nie wytrzymuję i lekko poszarpę ją albo dam klapsa, ona zrobi "kocie oczy", zaleje się łzami, a ja z jednej strony jestem na nią wściekła, a z drugiej serce mi pęka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona 26
A co Was wprawia w stan totalnej złości na dziecko? Takiej największej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorcewska edyska
nie bij................to raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona 26
Nie lubię tego robić, ale zauważyłam, że czasem tylko to skutkuje. W przeciwnym razie robi to, co chce i nic nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie prawda autprko. Ja tez tak myslalam ja Ty. Ale dalam klapa malutkiego jakies 2 razy w ciagu jej 4 lat zycia. Wiesz co skutkuje?? STANOWCZOSC, I PEWNOSC SIEBIE. Dzieci sa w pewnym sensie jak zwierzeta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszaaaaaaaaaaa
POSZARPIESZ 15miesięczne niemowlę albo dasz klapsa?! Pierdolnięta jesteś czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też takk
też tak mam, i takie głupie teksy w nerwach mówię że aż wsytd, dobrze że nikt tego nie słyszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też takk
mnie wnerwia jak syn marudzi bez powodu. nie jest głodny ani śpiący tylko stęka. albo jak musze coś zrobić a on nie chce sam sie bawić w kojcu tylko marudzi i marudzi. normalnie czasem mam wrażenie ze mi głowa pęknie od tego jego marudzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A;exxxjia
Może jestes przemęczona? Albo masz depresjie poporodową? Napewno dziecka szarpać ani bić niewolno!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie martw sie, wszystkiego mozesz sie nauczyc jesli chcesz. Ja juz w swoim zyciu z corka bywalam tak zalamana moja rola matki ze zalowalam bardzo ze nia zostalam :( teraz pomalu zaczynmm odkrywac uroki, a mala ma juz 4 lata.. jesli jestes z warszawy mozemy sie spotkac i pogadac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też takk
ja nie szarpie dziecka, wyżywam się słownie, tzn sama do siebie gadam jakieś głupie teksty typu jesteś niegrzeczny, nie pójdziesz na dwór za karę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też takk
ale ulżyło mi że nie ja jedna tak mam, a już myślałam że jestem złą matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona 26
Wiem, że nie wolno, ale czasem nerwy puszczają, gdy po raz 20 np. czegoś zakazuję, a ona robi swoje. Tłumaczę, grożę palcem i nic nie pomaga. Jestem tylko człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona 26
Nie, jestem ze świętokrzyskiego. I tak masz rację, macierzyństwo jest super, ale czasem mała tak dokucza i jest przy tym tak uparta, że mnie trafia szlag.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uiii
Ja czasem mam ochotę iść z córką (2 lata) na molo w Sopocie wcześnie rano. A tak serio, mam takie kryzysy że chętnie zostawiłabym dziecko i poszła w siną dal, albo wyrzuciła je przez okno, ale to przejściowe i co najwyżej pozłoszczę się trochę. Wiecie, mam swoją teorię... Uważam że nerwy nam wysiadają bo ludzie nie zostali stworzeni do życia na osobności, opiekując się dzieckiem bez żadnej pomocy. Nasz gatunek kształtował się w społecznościach. Była rodzina, jakieś małe plemię. Gdy rodzic miał dość, dziecko mogło podejść do innego ogniska, czy w inny kąt jaskini. Wielopokoleniowa struktura społeczności gwarantowala że dzieciaki chowają się razem i zawsze jest ktoś na zastępstwo kto chwilowo dopilnuje dziecka. A teraz? Jesteśmy wyalienowani. Mieszkamy po dwoje a czasem samotnie + dzieci w czerech ścianach. Często jeden rodzic jest z dzieckiem cały czas sam. To sprzeczne z naszą naturą. Nic dziwnego że psycha siada gdy trzeba być z dzieckiem non stop, bez zastępstwa. Myślę że kobiety które mają problem z nerwami przy dziecku, to wlaśnie te na których ciąży wyłączna odpowiedzialność wynikająca z opieki nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona 26
Może masz trochę racji. Mąż wraca na weekendy z pracy i wówczas on zajmuje się nią prawie non stop. Jak tylko kąpiel, zabiegi i cyc :) Ale złości mnie, że ona np. przy nim usypia w ciągu 10 min przy świetle, a przy mnie wyprawia takie cyrki. Musi być ciemno, żeby nic nie widziała i usypianie trwa z pół godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retkiretki
Ja mam jeszcze gorzej...ale szybko przechodzi:)Tez mowie w zlosci rozne glupoty i mam ochote rozszarpac male a mam ich dwoje 2 i 3 lata wiec mlyn totalny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona 26
O rany, podziwiam. Dwoje małych dzieci w domu to rzeczywiście młyn. Kiedyś matki maiły i po czworo, ale to były inne czasy. Dały cokolwiek do zabawy, do zjedzenia też cokolwiek. A teraz jest nacisk, żeby schemat żywienia trzymać, zęby myć niemowlakowi, żeby się edukacyjnie z nim bawić, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uiii
Ha, kiedyś to miały po kilkoro z założeniem że i tak nie wszystkie przeżyją. A widzisz... pewnie chodzi o to że przemęczona jesteś. A i mała też chyba znudzona i sprawdza na ile może sobie z tobą pozwolić, no i za tatą stęskniona, stąd te różnice w jej stosunku do was. :) Nie wiem co ci doradzić bo sama mam problem ale zauważyłam że jest już mi trochę łatwiej, od czasu gdy córka rozumie co się do niej mówi, w tym tłumaczenia i od kiedy potrafi już powiedzieć o co jej tak naprawdę chodzi. Myślę więc że tak najgorzej jest do drugiego-trzeciego roku życia. A potem to i na przedszkole można liczyć. Trzymaj się! Miło było pogadać. (P.S. Dlaczego tkwię o tej porze na kafe choć jestem wykończona i zasypiam na siedząco? Bo mała cholera śpi, mąż śpi, i wreszcie mam trochę czasu żeby pobyć sama ze sobą, i nikt ode mnie niczego nie chce. :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uiii
"A teraz jest nacisk, żeby schemat żywienia trzymać, zęby myć niemowlakowi, żeby się edukacyjnie z nim bawić, itp." Ha, dokładnie tak! No toż mam wyrzuty sumienia że dziecku Mozarta nie puszczam i że ogląda telewizję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×