Gość narzeczona 2011 Napisano Grudzień 16, 2011 Jestem w szczesliwym zwiazku od 8 lat, kilka miesiacy temu moj chlopak sie oswiadczyl. Oswiadczyny oczywiscie przyjelam Jestem bardzo szczesliwa i wiem ze go kocham ale Jest pewien mezczyzna (kolega z pracy), ktory od pewnego czasu mnie fascynuje. Nie wiem dlaczego, nie jest jakis szczegolnie atrakcyjny. Poza tym jest jakies 15 lat starszy, ma zone i dorosle albo dorastajace dzieci. Ale jest cos co mnie w nim przyciaga. Mysle o nim wiecej niz powinnam. Czuje sie z tego powodu zle. Bo o co tu do cholery chodzi! Ja juz mam swojego ukochanego mezczyzne i nie chce tego zmieniac. Moze to dlatego ze moj byly chlopak tez byl ode mnie pare lat starszy (13 lat) i jak sie niestety pozniej okazalo oszukiwal mnie i wykorzystal moja naiwnosc (byl zonaty, zapomnial wspomniec). A moze dlatego ze ten facet wydaje mi sie ze tez cos tam czuje/mysliBylo pare sygnalow ktore daly mi naprawde do myslenia, jestem tego pewna w 90 %. Ewidentnie jest jakas chemia miedzy nami. Mam wrazenie ze od pewnego czasu bardzo mnie unika. Mysle ze to dlatego ze zdal sobie sprawe z tego ze mysli o mnie czesciej niz by chcial. Bede nieskromna - jestem atrakcyjna kobieta. Bede nieskormna bo zbyt wiele lat bylam zbyt skromna i nie mogloby mi przejsc przez gardlo ze jestem atrakcyjna. Mialam zawsze kompleks nizszosci (szczegolnie wzgledem mojej bardzo popularnej przyjaciolki) i jakis czas temu zoirientowalam sie ile czasu stracilam sadzac ze jestem niegodna zainteresowania. Moze dlatego fakt, ze ten mezczyzna sie mna interesuje, schlebia mi tak bardzo ze sie tego zbyt mocno uczepilam. Nigdy nie zmaienilabym mojego narzeczonego na kogos innegoChyba ze w innym zyciu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach