jest wam czasem tak smutno, że ...

aż sami siebie wprowadzacie w taki stan? że robicie wszystko, żeby było jeszcze gorzej? katujecie się najsmutniejszymi piosenkami świata, świadomie odbieracie sobie wszystkie przyjemności?

ja tak czasem mam np. dzisiaj :(

tak, mi ostatnio non stop tak jest :( w sumie to nic nie chce, nic nie kupuje sobie, niewiele jem, wyprowadzilam sie z rodzinnego miasta, jest mi tu smutno, jestem caly czas sama, placze po kilka razy dziennie ,dodatkowo doszly problemy zdrowotne, najchetniej to bym sie polozyla i nie wstala :( nie mam nawet z kim pogadac, ze wszystkim jestem sama cale zycie :(

dziś jest jakiś koszmarny dzień, tylko bym płakała i płakała.. i przeryczałam całe spotkanie z chłopakiem bez większego powodu, po prostu masakra, nawet mi wstyd jutro mu spojrzeć w oczy..

Ja tak mam i to często .. Np. Dzisiaj , moje serce pęka, dławię się łzami, ból który rozrywa serce , nie do opisania , umrę.. Słucham happysad -taką wodą być, i z każdą sekundą, ma dusza coraz bardziej krwawi, tak bardzo boli, cholernie

i po co my to sobie robimy? wiadomo, że bez sensu, ale jakby inaczej nie dało rady. chyba mam ochotę, żeby mnie ktoś wyrwał z tej apatii, z tego jak się pogrążyłam sama.

no to wyłączcie tą muzę a włączcie sobie coś smutnego albo chociaż bądźcie konstruktywne i znajdzie odpowiedzieć na pytanie co powoduje u was taki stan i jak możecie temu zaradzić

tfu-wesołego