Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona-kuradomowa

niech ktos mi tak szczerze poradzi...

Polecane posty

Gość żona-kuradomowa

Jesteśmy 3 lata po slubie. Nie mamy dzieci. Mieszkam u meza, jest to malutka wies. Takie zadupie... Nie pracuje, bo jest to taki region gdzie naprawde pracy nie ma:/ ktos złapie sie jakiejs roboty to rekami i nogami sie jej trzyma. Pracuje tylko mąż. Miedzy nami od dłuższego czasu sie nie układa już... Coraz czesciej dochodzi do awantur... Nie chce tu życ bo nie mam tu kompletnie przyszłosci:/ i coraz czesciej teksty od meza słysze że tak naprawde do niczego jestem:/ nie dosłowne ale daje mi to do zrozumienia... Kocham go i wydaje mi sie ze on mnie tez kocha ale nie mam sily do takiego życia... juz wiele razy chciałam zabrac sie z domu i wyniesc ale za kazdym razem przeprasza i tydzien dwa jest jak anioł a potem znowu to samo i tak w kółko... nie wiem co robić:( Niech ktos mi albo doradzi co robić albo chociaż pocieszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie strasz go tylko pakuj się i zmykaj.Niech zobaczy że to nie żarty. Wtedy Ty się przekonasz czy mu na Tobie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
To czym się zajmujesz całymi dniami? Hodujesz chociaż jakieś kurki czy cuś, albo uprawiasz ogródek.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona-kuradomowa
czasem mam wrazenie że on wykorzystuje wszystkich wokoło do realizacji swoich celów... i że ja też jestem takim narzędziem :/ siostra mi też tak radziła ale myslałam ze to dlatego ze za nim nie przepada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja.....
a masz gdzie iść? Do rodziców? Też będziesz tam siedzieć? Od ilu lat nie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona-kuradomowa
Na co dzień? Obiad, zakupy, sprzątanie, pranie... czasem się trafi jakaś "fucha" w postaci inwentaryzacji i tyle... kury... kochana w naszej wsi są 2 krowy kilka psów i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
To chyba z bezczynności przychodzą Ci do głowy takie głupoty, Kobieta powinna mieć zajęcie bo z nudów fiksuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona-kuradomowa
chwilowo to na pewno do rodziców chocby ze względu na finanse... Nie pracuje od ślubu właściwie. 2 razy podczas małżeństwa byłam w Holandii i raz w niemczech. Chciałam sie odgrodzic od tesciów i zrobić własną kuchnie i łazienkę a z pensji meza szans by na to nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona-kuradomowa
przelot_em a czy uważasz że nie pracuję bo nie chcę? Nie pracuję bo nie ma pracy. Na okrągło szukam. Chodzę na inwentaryzacje bo mam nadzieję że jakimś cudem w jakim sklepie sie zachaczę, ale nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Muszę przyznać rację Twojemu mężowi - jesteś do niczego. Bez pasji, bez pomysłu na zycie. Oplotłaś się jak bluszcz na mężu i czekasz aż on Cię uszczęśliwi. Zacznij działać, jest tyle możliwości, masz ineternet - wykorzystaj go pozytecznie a nie siedzisz i jęczysz, zwalając wszystko na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona-kuradomowa
no to proszę podaj mi pomysł skoro uważasz że to jest takie proste. No bardzo będę ci wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Taaaa i jeszcze chcesz rodzicom zwalic się na kark. A niby w jakim charakterze? Bezrobotnej nieudacznicy, która uciekła od męża? Rodzice pewnie Cię, sieroto zamazana, przygarną ale nie będzie Ci wstyd wracać do nich? Miej trochę ambicji, zacznij cos robić ze swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona-kuradomowa
wiesz co opuść ten topik bo prosiłam o radę a nie o obelgi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Jest wiele możliwości ale trzeba działać a nie siedzieć na doopie i narzekać. Mozesz np. pracy poszukać a najblizszej miejscowości i albo dojeżdżać albo wynając chocby mały pokoik na początek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja.....
a tak właściwie, co Twój mąż robi? Bo piszesz: "że tak naprawde do niczego jestem:/ nie dosłowne ale daje mi to do zrozumienia..." O co dokładnie są te awantury? O to, że nie pracujesz? Właściwie to się nie dziwie troszkę, bo skoro nie masz perspektyw na pracę, to będzie Cię utrzymywał do końca życia. Jakie masz wykształcenie? Nie ma w pobliżu większych miast? Z mojej rodzinnej wsi ludzie dojeżdżali do pracy do większych miast, nawet po 100km w jedną stronę. Sama jeżdżę prawie 40km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Jasne, jasne , oczekiwałaś poklepywania po plecach i słów poparcia dla swojego lenistwa i beznadziejnosci. To forum publiczne, nie będziesz mi mówić co i gdzie mam pisać. Wyrażam tylko swoje zdanie, możesz się na mnie obrażać ale mam nadzieję, że coś przemyslisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×