Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama_ma_psiaka

Trywialne pytanie do mam mających psy

Polecane posty

Tez mam psa,tyle,ze ja mieszkam w domku,wiec moge go samego wypuscic.Ale jak mlody byl malutki to chodzilam z nim na spacery w chuscie a pies na smyczy. Autorko,kup sobie konecznie chuste lub nosidlo bo targanie wozka na krotki spacer nie ma sensu.To najlepsze rozwiazanie,masz wolne rece a dziecko zadowolone i pies rowniez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczescie mam domek i wypuszczam burka na ogrod. Mieszkam 20 m od lasu wiec do lasu moge pojsc biorac mala na rece, ma 1,5 roku wiec jak ma dobry nastroj to nawet sama chodzi. Jak maz wraca z pracy to idzie z psiakiem na porzadny spacer. gdybym mieszkala na 5 pietrze w bloku majac malego dzieciaczka i psa to byloby mi ciezko, to sie tak wydaje, ze tylko ubrac dziecko i wyjsc. Jak jest zimno, wieje, pada, albo dziecko jest chore to nikt nie ma ochoty 3 razy dziennie ubierac je w kombinezon i taszczyc na dol. Szkoda psiaka bo pies tez musi sie wybiegac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barachołka
bardzo podoba mi sie ten temat i będę go podnosić; sama mam w tej chwili 10 miesięczne dziecko i czekam aż zacznie chodzić to weżmiemy psa małęgo, mieszkam na 1 piętrze to za rączke i na dwór choć na chwile wyjdzie.. niemoge bez psa straciłam swojego ukochanego w pażdzierniku i bardzo chce mieć następnego malutkiego.. co do sikania na balkonie to u mnie na parterze niemają balkonu awię by sie sprawdziło;:):P a jęsli chodzi o 10-12 godzin bez sikania to dla psa samca jest to męćzące i może skończyć sie na starość kłopotami z pęćherzem i prostatą, ale ja teraz wezme suczke - one dłużęj wytrzymują godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna 28
Nie wierzę, że przez 10 -12 godzin nie można znależć 2x10 minut i wyjść z psem przed blok :-0 nawet mając w domu małe dziecko jak ktoś jest leniem nieodpowiedzialnym to niech nie bierze psa do rodziny :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barachołka
no przynajmniej te 3 razy pies powinien być na dworze ja tak uważam ja czekam aż młody zacznie chodzić wróce do pracy i zobacze jak to sie ułoży bo wszyscy dookoła mówią mi niebierz psa jak małe dziecko bleblelblee a co zrobić jak tak kocham psiaki??i tej przyjemności mam sie pozbawić?? tego wcześniejszego musiałm zostawic u rodziców ale miałam blisko wiec codziennie z nim wychodziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zigaziga
barachołka a można po polsku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barachołka
co po polsku?:Ptaki mam potok myśli musze sie wygadaćććććććććććć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zigaziga
no chyba że;))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilyloo
To nie jest trywialne pytanie :) Ja mam 8 miesięczną córeczkę (nie choruje często) i suczkę - 10 letnią jamniczkę. Mieszkam na 4 piętrze bez windy (stare budownictwo). Załatwiamy to tak: - Wstaję ok. 5 rano, mała wtedy śpi - idę z Gretą na siku :) Podłączam telefon, gdyby mała się wybudziła, ale jej się to nie zdarzyło. Wychodzimy niedaleko od klatki (ale nie tak żeby pies sikał wprost na najbliższy trawnik oczywiście). Jamniczkę znoszę (nie ma problemów z kręgosłupem, ale boję się, że takie chodzenie po schodach może kiedyś je wywołać). - Później mam spokój do 11. Karmię córkę, ogarniam mieszkanie, ubieram ją. Wychodzimy na spacer. Dziecko w chuście, jamnik na rękach. - Wracamy ok 13.00 z zakupami. Dziecko w chuście, jamnik na rękach, torby na dole u sąsiadki. Jak mała zasypia, to idę do sąsiadki po torby. Mała pod telefonem. - Gotuję obiad. Bawię się z dzieckiem. Mąż wraca o 17.00. je obiad. Wychodzimy na spacer wspólnie. - Około 23.00 mąż przed spaniem wychodzi z psem by się wysikał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna 28
Nie rozumiem: to po co ludzie biorą psy, jeśli potem nie chcą/ nie mogą się nimi zajmować ? Taka decyzja wymaga przemyślenia sytuacji przecież! A potem co? Męczyć zwierze w 4 ścianach? Wywieżć do schroniska? Do lasu? Na ulicę?? NO, nie czaję takich osób!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barachołka
ja dlatego czekam aż sie ogarne troche i niebiore a co maja zrobić ci co już maja psy i rodzą sie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilyloo
Mąż wstaje o 4 rano, czasem wypuszcza psa a ja śpię... Choć najczęściej się spieszy a wypuszczenie psa to mi.n. 10 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi lada chwila dojdzie drugie dziecko i też będą musiała się ogarnąć. Ale nie widzę większego problemu. co to za problem wziąć dziecko pod pachę i zejść z nim na dół??bardziej irytujące są przygotowania do spaceru- to ubieranie kurtek,, kombinezonów czy czego tam jeszcze żeby za 10 min wrócić:) ale bez przesady. jedno dziecko za rękę, drugie na ręce, smycz w łapę i spacer załatwiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barachołka
właśnie nabardziej wkurza mnie to gadanie niebierz psa bo małe dziecko niedasz rady kłopot akurwa gówno cie to obchodzi fakt najgorsze to ubieranie!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna 28
barachołka, szacun dla Ciebie za odpowiedzialność i wyobraznię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jewelll
Alonuszka-właśnie czasem ubieranie trwa dłużej niz sam spacer:-) Ja mam sznaucera miniaturę,rano ubieram synka 3,5 roku i razem idziemy,po południu też razem,a wieczorem mąż wychodzi.Czasami jak młody był chory,to wypuszczałam psinkę przed blok by się załatwił,mieszkaliśmy na parterze.Wieczorem jak męża nie było,to wychodziłam jak mały już zasnął,nie zdarzyło się by się obudził w tym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barachołka
mamuśki piszcie dalej jak sobie radzicie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do teraz tylko młodego miałam do ogarnięcia. Z dwójką to będzie przeprawa:Dno ale jak trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tym bardziej że teraz wyszłam z wprawy bo jestem leżąca. całe szczęście mama mieszka 2 piętra wyżej to mi trochę pomaga- bo inaczej pies musiałby cały dzień na męża czekać. ale mama niedługo się przeprowadza więc nie będę mogła jej już wykorzystać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna 28
alonuszka, a nie możesz poszukać kogoś zaufanego - odpowiedzialnego, kto wyjdzie z psem, gdy Ty nie będziesz mogła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na razie mam jakieś rozwiązanie więc nie martwię się tak bardzo. do mojego porodu mama powinna jeszcze być więc dramatu nie ma. Bo dla mnie to to moje uziemienie to największa przeszkoda. a u mnie w okolicy to trudno o kogoś do pomocy- staruszki, pijacy i dzieciaki szkolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak na razie nie miałam problemu z pogodzeniem spacerów pieska i dziecka, ale tak sobie myślę, że gdyby nie było innego wyjścia chyba musiałabym dzwonić po koleżankach żeby albo siedziały chwilę z dzieckiem albo wyszły z psem :) inaczej sobie nie wyobrażam bo zostawienie dziecka samego, w dodatku chorego bo inaczej sytuacji by nie było, w ogóle nie wchodzi w grę, a pies musi dwa razy dziennie wyjść co najmniej na 15 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My czekamy na 3 dziecko i mamy psa Staffika,nie jest latwo bo pies jeszcze mlody (suczka) mamy ogrod,ale teraz ma cieczke i trzeba pilnowac,bo potrafi plotek przeskoczyc,wiec wychodze z nia na przedluzanej smyczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę,że psu to nie szkodzi. na diabła jej ta cieczka? nie miałam zamiaru jej rozmnażać- nie widzę potrzeby zeby musiała z ciągotami całe życie walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desdemona75
Widze, ze tu same "rozgarniete" oraz "zaradne " mamuski przesiaduja, wiec ja Wam cos napisze. Mam w domu dwojke dzieci wieku 4 lat, 10 msc oraz psa i kota. Rano z psem wychodze w godz 5-6, albo maz, zalezy, ktore wczesniej wstanie, ale na oglol ja, bo juz o tej porze sie budze. Popoludniu biore dzieci i zabieramy psa na spacer, nie czekam, az maz z pracy wroci. Wy tez nie lejecie/nie sracie( za przeproszeniem) przez 8-10 godz, czy idziecie do toalety, jak Wam sie zachce??? Wieczorami tez pies wychodzi na dwor i wychodze ja, albo maz, ale na oglol ja, bo dla mnie wyjscie z psem na spacer, jest przyjemnoscia, nie przykrym obowiazkiem. Moze przestancie trzymac dzieci pod kloszem, nie beda sie wciaz przeziebiac:D Kolezanka przeslala mi linka z tej uroczej konwersacji i podsumowala Was, jak debili, ktore trzymaja zwierzaki po 10 godzin bez sikania. Brak slow na Wasza nieporadnosc i glupote!!! To by trzeba bylo gdziez zglosic!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdesw
a jak wychodzisz 5 rano a później popołudniu czyli o której? 13-14? to policz ile już pies siedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×