Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DziewczynaSwojegoChłopaka

Czy ja wyolbrzymiam? Czy mam prawo czuć się z tym źle?

Polecane posty

Gość DziewczynaSwojegoChłopaka

Mój chłopak studiuje na Akademii muzycznej. We wtorek idzie na imprezę do jakiegoś klubu, z tego co wiem, to ma to być impreza artystyczna - będą ludzie z akademii muzycznej, ASP i Szkoły teatralnej. No i problem w tym, że wczoraj mój facet spytał mnie czy nie będę miała nic przeciwko, jeśli i on pójdzie na tę imprezę. Nie spytał, czy pójdę z nim. Zrobiło mi się bardzo przykro przez to. Bo co? wstydzi się mnie? Zawsze mi się wydawało, że jest ze mnie dumny raczej. W inne miejsca mnie zabiera, nigdy mnie nie ukrywał. Zresztą ja nie dawałam mu nigdy powodów, żeby miał to robić. Jaki może być inny powód tego, że mnie ze sobą nie zabiera? Chce tam kogoś "wyrwać"? Mówił mi wiele razy, że chce spędzić ze mną całe życie, w przyszłym roku planujemy razem zamieszkać. Eh, przykro mi jest. Poczułam się jak ktoś gorszej kategorii. Oczywiście nic mu nie powiedziałam o tym, nie chciałam wyjść na idiotkę, paranoiczkę czy zazdrośnicę. A zazdrosna jestem... i to jak cholera... Powiedzcie mi - mam powód czuć się źle? Czy przesadzam? Obiektywnie proszę. I jak on pójdzie na tę imprezę, to będzie tańczył chyba z innymi kobietami... wam to nie przeszkadza? Ja jak o tym pomyślę, to ściska mnie w gardle i chce mi się płakać aż... nie chcę go ograniczać, ale to boli...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziewczynaSwojegoChłopaka
Jeśli są jakieś wyjścia ode mnie ze studiów to dla mnie oczywistym jest, że pytam go, czy ma ochotę wybrać się tam ze mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn to normalne ze czasami nasza druga polowka wychodzi gdzies sama. istotne jest to czy reszta tez bedzie sama. masz prawo czuc sie zle bo to zawsze troche glupio, ale to tylko nasze male zazdrosci. nie ma o co robic awantury i przezywac. ty tez go pewnie wszedzie nie zabierasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfsgfghfgjhdf
to impreza otwarta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziewczynaSwojegoChłopaka
I najgorsze, że w związku trzeba rozmawiać. A ja tego nie potrafię. Powinnam porozmawiać z nim o tym wszystkim, powiedzieć mu, jeśli coś mi się nie podoba. Jesteśmy razem jakieś 9 miesięcy już... a ja nie umiem mu powiedzieć o tym, gdy coś mnie boli. Mam jakąś dziwną blokadę... Nie ufam mu do końca... nie potrafię do końca zaufać.. ale ja tak bardzo go kocham. Chyba aż za bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziewczynaSwojegoChłopaka
Szczerze? właśnie nie wiem, czy otwarta czy zamknięta. Wolałabym żeby była zamknięta, bo wtedy rzeczywiście nie mógłby mnie wziąć. Ja jestem z innej uczelni. A jeśli otwarta? No właśnie - my w sumie rzadko imprezujemy. On też. Ale jeśli już gdzieś wychodzimy, to razem:) Oczywiście na kawę czy spacer z przyjaciółką go nie zabieram - ale chyba wszyscy widzą, że to sprawa innego formatu. Przykro mi potwornie. I ta myśl, że on tańczy z inną dziewczyną właśnie, że jej dotyka... już teraz mnie to zżera. Co będzie we wtorek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziewczynaSwojegoChłopaka
Eh. Pewnie przesadzam, ale jego koleżanki też są problemem. Z jego opowieści i z tego co zauważyłam, to banda małych zdzirek, które są w stanie wszystko zrobić pod wpływem chwili i bez zobowiązań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziewczynaSwojegoChłopaka
Wiem, że to żałosne nieco, to jak ja się teraz zachowuję. Zazwyczaj trzymam fason... ale to jest forum i tutaj jestem anonimowa. Fasonu trzymać nie muszę. Mogę sobie ulżyć. Nawet nie wiecie jak mi lepiej jak to wszystko napisałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfsgfghfgjhdf
No to może jest zamknięta i dlatego Cię nie zabiera :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziewczynaSwojegoChłopaka
gdyby ktoś ze mną popisał chwilę, pewnie byłoby mi jeszcze lepiej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SADRWE
a nie przyszlo ci do głowy ze to impreza be z osób towarzyszących?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a twoj facet jaki jest? co z tego ze ma latwe kolezanki? 9 mc to raczej nie duzo, na zaufanie trzeba troche popracowac. ale nie takie zaufanie-kocham go opowiadam mu o swojej miesiaczce-.. co do umiejetnosci rozmowy... jak z tabliczka mnozenia trzeba sie tego nauczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziewczynaSwojegoChłopaka
przyszło mi do głowy. Ale rozsądne i optymistyczne rozwiązania krótko się mnie trzymają. Zawsze bardziej prawdopodobny wydaje mi sie czarny scenariusz. To, że ktoś chce mnie skrzywdzić, to, że coś i się nie uda... Pechowcy tak mają. Nawet jak już pech się skończy i chwilowo im się układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziewczynaSwojegoChłopaka
Aj, mój facet - sama nie wiem. Z jednej strony do rany przyłóż, zawsze mogę na niego liczyć, mówi, że kocha, jest czuły, cudowny. Ale też ma małe co nieco za uszami. Do końca krystaliczny nie jest. Przez te 9 miesięcy naszego związku, były 3 sytuacje, które mi się nie spodobały. Zawsze chodziło o jedną koleżankę. Raz w jego telefonie znalazłam dwuznaczne smsy. Prawie się rozstaliśmy przez to, wiem, grzebanie w cudzych wiadomościach jest niesłychanie żałosne. Ale obiecał poprawę, miał zakończyć tamtą znajomość. Tydzień czy dwa później znalazłam kolejny sms. O tym, że umawiali się na jakieś piwo. kolejna szopka, kolejne rozstanie... głupia wybaczyłam, bo on ze łzami w oczach mówił, że tu naprawdę o nic wielkiego nie chodziło. i był spokój przez jakieś 3 miesiące. Aż znalazłam u niego w wysłanych smsa, gdzie znowu proponował (tak, on proponował :O) jej spotkanie... ja mówię, że odchodzę, ten mnie zatrzymuje... ja płaczę on też. przedstawienie warte nagrody jednym słowem. Od tamtej pory niczego nie znalałam... ale o czym to świadczy? o tym, że rzeczywiście niczego nie ma? czy że on jest szczwany i od razu usuwa? Obiecał mi wteyd, że już nigdy przede mną niczego nie zatai. Boże, tak mi źle. Jak kolejnym razem go na czymś przyłapię MUSZĘ już odejść. Nieważne co będzie mówił, niewazne co będzie obiecywał. Przez szacunek do samej siebie musze go zostawić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziewczynaSwojegoChłopaka
Trzy razy czułam się oszukana. Tamto nadal się za nami ciągnie. Ja co jakiś czas mam gorszy dzień i wtedy wypominam mu tamto. Nie ufam mu przez to. Ale jak patrzę w te jego oczy, takie duże, brązowe, kochane, to o wszystkim zapominam. Jak widzę jak on na mnie patrzy, to to, że mógłby mnie skrzywdzić wydaje mi sie najmniej prawdopodobną rzeczą pod słońcem. Mówi mi, że mnie kocha każdego dnia. I ja to widzę. To jak się kłócimy i potem po wszystkim kurczowo trzymamy się w objęciach, oboje ze łzami w oczach. Nigdy wcześniej tak nie kochałam. A byłam w kilku innych związkach. W tym jeden 3-letni, narzeczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziewczynaSwojegoChłopaka
nikt mi nic nie napisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chlop sie zaczal lepiej ukrywac. co do tego ciezko mi zajac stanowisko, wszystko zalezy od tego jak ty sie czujesz. ogolnie flirt to niby nic zlego, jednak odbierany jest jako forma zdrady, emocjonalnej podobno gorszej od fizycznej. troche glupio ze wrocials. tym bardziej ze nie macie duzego stazu wiec szybko zaczal szukac nowych wrazen. ja, ale pisze jako JA a nie twoj facet, jesli zaczynalam z kims flirt, nawet delikatny, to na moim zwiazku byla rysa ktora po czasie pekla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziewczynaSwojegoChłopaka
Wiesz, co jest najgorsze? że każdej mojej koleżance powiedziałabym: zostaw go, oszukał Cię, będzie tylko gorzej. Ale to takie cholernie trudne, kiedy chodzi o nas samych. Kiedy mam gorszy dzień i coś ukrywam przed nim, powód dla którego jest mi smutno on pyta dziesiątki razy i męczy mnie dopóki mu tego nie powiem.. Z drugiej strony uważam, że jeśli ktoś jest w związku szczęśliwy (on mi mówi, że jest szczęśliwy ze mną bardzo) to nie ma ochoty na flirty z innymi, co się kłóci. Chyba że taka natura - zakłamana i nikczemna i robi się to podświadomie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×