Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość embeth

Mój mąż mówi mi, że nie myśli od roku o seksie. czy to możliwe?

Polecane posty

Gość embeth
wow! zazdroszczę jeszcze bardziej, zwłaszcza tego prawienia komplementów... swoją drogą jeśli dwie wizyty u seksuologa pomogły, w tym jeszcze jedna tylko Twoja, to naprawdę mieliście niewielki problem i wiedzieliście czego chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żona mówi, że nie jest .nie wielki. hehe... Ale problem istniał ponad pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość embeth
A co robiłeś gdy jeszcze Cię mocno męczyło, że żona nie jest zainteresowana seksem? Miałeś jakiś sposób godny polecenia zanim mnie kryzys wieku średniego dopadnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość embeth
Pendzier rozumiem, że problem polegał na Twoim kompleksie wielkości.. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość embeth
Jestem sfrustrowana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się nazywa kryzys
Zawsze byłem manualny i miałem smykałkę do robótek ręcznych, więc samoobsługa szła pełną parą, często w bliskim sąsiedztwie żony. Bez tego pewnie związek by nie przetrwał (jesteśmy razem 25 lat, w tym 15 po legalizacji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonim nieistotny
Ja nie chcę robić tego sobie sama. to znaczy lubię, ale jako wybór i opcja,a nie konieczność.. Jestem młoda i mogłabym nie musieć robić tego sama, ale kurcze.. ważna jest dla mnie wierność..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość embeth
czuję podobnie do pseudonim nieistotny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość embeth
To się nazywa kryzys - jeśli jeszcze tu jesteś - nigdy nie zdradziłeś żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się nazywa kryzys
nie, nigdy a co może być najciekawsze to wogóle nigdy nie seksiłem z inną kobietą. Ale to skutek uboczny tego, że poznaliśmy się gdy miałem 18 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaaaaa
o, fajnie że się odezwałeś! Witaj! :-) nie zdradzałeś z powodów etycznych czy bo Ci sie nie chciało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się nazywa kryzys
jak byłem młody, to byłem odpowiedzialny i nie bzykałem ze strachu przed ciążą. Potem były względy etyczne, w końcu miałem stałą dziewczynę, narzeczoną, żonę. Do ślubu wszystko miało się zmienić po ślubie, bo tłumaczyła to względami światopoglądowymi, po ślubie okazało się, że problem jest znacznie poważniejszy. Po ślubie nadal była miłość i nadzieja, że to się zmieni, aż w końcu, gdy straciłem nadzieję okazało się, że jestem stary i nieatrakcyjny i żadna lasencja na takie pruchno bez kasy i ze zobowiązaniami nie poleci. Po drodze zostałem dwa razy "dopuszczony" czego efektem jest dwóch chłopaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaaaaa
Smutna historia. tak wygląda jak byś w niej całkiem zapomniał o sobie. 43? lata to wcale nie jest dużo, połowa życia przed Tobą. może warto się obudzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się nazywa kryzys
zależy z której strony patrzeć. Z boku może i wygląda, że jeszcze połowę drogi mam przed sobą, ale z mojej perspektywy widać, że mam już z górki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaaaaa
może i z górki, ale długość trasy sie liczy nie nachylenie terenu ;-) jakoś czuję trochę podobieństwa między Tobą a mną w tym, że potrzeby partnera zdominowały nasze to mnie wkurza i sprawia, że mam ochotę to zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się nazywa kryzys
Ja obecnie jestem w jeszcze bardziej głupiej sytuacji, bo jak mi chęć odeszła, to zauważam, że żonie czegoś brakuje, że może by chciała ale nie chce/nie umie (niepotrzebne skreślić) zainicjować. Czasem dogaduje mi, że ją zaniedbuję, że tylko pracę umiem dopieścić. Z jednej strony z chęcią bym jej zrobił "przyjemność", niech ona teraz 10 lat zęby zaciska, a z drugiej strony wiem, że to jest głupie, szczeniackie i nie tędy droga. Że takie coś może tylko do końca rozłożyć związek. A równocześnie totalnie nie mam zaufania do stosowanej (w kratkę) przez nią antykoncepcji. Ona się nie stara, bo po co, skoro i tak nie korzystam, a to przecież kosztuje. A dzieci wcale nie pomagają naprawić naszych relacji bo mamy totalne zero intymności a ich funkcjonowanie, pewnie przez nasz błąd jest popieprzone (wczoraj młodszy zasnął o 1:30 w nocy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kowaliew
facet się skończył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaaaaa
Myślę, że wcześniejsza postawa Twojej żony ("dopuszczenie Cię") może bardzo wkurzać. Mnie by to złościło. I że Twoja potrzeba odwetu jest jakoś tam zrozumiała dla mnie. Skoro mówisz, że żona dopuścila Cię 2 razy i macie z tego 2 dzieci, to zrozumiały jest tez Twój obecny opór, gdy czujesz, że o cos jej chodzi (może o 3 dziecko?) generalnie złożona jakaś sprawa jest z tym seksem.. w dzieci ładujemy zwykle te emocje, które mamy do partnerów.. a może pozwalanie dzieciom pójść spać o 1:30 pozwala Wam nie uprawiać seksu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się nazywa kryzys
Trzeciego dziecka na pewno nie chcemy ani ja ani żona. Z drugim mamy wystarczające problemy (niepełnosprawny). Ze starszym jest wojna o kładzenie się spać i zwykle ją wygrywamy ok 22:30. Za to młodszy jest nieprzewidywalny i potrafi pójść spać o 19 i obudzić się o 23 a wtedy mam przes... do ok. 3, albo o 20 i spać do rana. Zwykle zasypia między 23:30 a 0:30. Jesteśmy szczęśliwi, jak zaśnie między 21 i 22. Wtedy odsypiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaaa
No to mało romantyczny klimat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 47 letnia
u mnie też tak było jak u Ciebie przez pierwszych 20 lat.....a po 40 stce obudził się we mnie demon i nie daję spokoju mężowi.....a on już czasami nie wyrabia....zaczyna sie wymigiwac i twierdzi, że tyle nie może.....może na Twoją żonę też przyszedł ten czas???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się nazywa kryzys
no to sukces w usypianiu dzieci. Starszy śpi od goziny, młodszy zasnął 10 minut temu. Wypiję jeszcze tylko herbatę owocową i idę ustrzelić komara. Może uda się trochę poprzytulać do żony, chociaż od dobrej pół godziny śpi (chyba, że niezauważona neci się w sypialni na iPadzie, bo nie zaglądałem jeszcze do niej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaaa
to życzę udanego wieczoru w realu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×