??? W jakiej temperaturze prac pidzame ??

Wiem ze reczniki i posciel powinno sie prac w minimum 60C a najlepiej ok 90C zeby wszystkie bakterie itd zabic. A co z pidzama? Jesli jest bawełniana, na metce stoi zwykle zeby prac w ok 40C ale czy to wystarczy by zabic bakterie? W koncu taka pidzama ma kontakt z posciela itd.

to wypierz tak jak pisze a potem wyprasuj żelazko zabija bakterie

uprasuj piżamę, to zabijesz bakterie.

a co sie z gownem bijesz ze posciel na 90 pierzesz

posciel zaleca sie prac w wysokiem temperaturze. jak sie pierze w mniejszej niz 60C to mozna darowac sobie takie pranie;/ W pościeli i ręcznikach są między innymi resztki naskórka, które KAŻDY człowiek codziennie "zrzuca". Żywia się tym roztocza. A roztocza, grzyby i inne takie giną dopiero POWYZEJ 60 stopni

dobry pomysł z tym prasiowaniem, dzieki

praczka niestety dzisiejsza posciel jest bardzo delikatna, satyna itp nie wyobrazam sobie wiecej jak w temp 40 st prac tymbardziej posciel sie zmienia raz na tydzien a naskorek to nie bakterie

które KAŻDY człowiek codziennie "zrzuca". Żywia się tym roztocza. A roztocza, grzyby i inne takie giną dopiero POWYZEJ 60 stopni wiec bielizne i inne tez pierzesz powyzej 60 st?

bielizne zakłada sie raz to co innego; a posciel ma sie jedna przez 1-2 tyg i normalne ze w takim czasie jest tam wiecej bakterii. dodatkowo kurz tez osiada.

Wszędzie sa bakterię. Człowiek przeważnie na większość jest uodporniony i naprawdę potrzeba wielkiej ilości, żeby coś się stalo. Myślę, że nie warto aż tak bardzo przejmować bakteriami, ponieważ musielibyśmy chyba wtedy chodzić caly czas w maskach i niczego nie dotykać. Wyobraźcie sobie ile zarazków może być na Waszej klawiaturze;-)

na klawiaturze komputera jest o wiele wiecej zarazkow niz w muszli klozerowej;) a my klikamy w nią, a pozniej nie mykąc dłoni jemy kanapke :D

i na komórkach jest jeszcze więcej bakterii niz w kiblu więc bez przesady poza tym, na większości reczników i pościeli też "stoi" 40 stopni ja piorę wszystko w 40 i jakoś zyję normalnie, bakterie i roztocza mnie nie zjadły