Jak skutecznie zniechecic do siebie kobiety??

Mam dosc nietypowy problem. Jestem 30-letnim mezczyzna, zadbany, dobrze zarabiajcy, wyglad ponad przecietny, wysoki, kulturalny i singiel. To wszystko powoduje ze jestem dla kobiet dobra partia i ciagle jestem przez nie "podrywany", oczywiscie podrywany we wlasciwy dla kobiet sposob. Problem polega na tym ze jestem singlem i chce nim pozostac, nie interesuja mnie zwiazki z kobietami, stawiam na kariere i samorozwoj. Mam juz dosc ciaglych usmieszkow kobiet do mnie, zagadywania itd. Jak sprawic by kobiety daly mi spokoj? Nie ma pomyslu jak to zrobic, przeciez nie bede chodzil niezadbany itd. Prosze o sensowne rady. Pozdrawiam P.S. Noszenie obraczki to zyl pomysl. Co prawda odstrasza porzadne kobiety ale przyciaga te nieporzadne, zainteresowane romansem czy po prostu tylko seksem

proponuje nosić taką koszulkę http://img2.cda.pl/giwera/15805_e68157d7dc62283d6d757d5cb9d9959b.jpeg a jeśli jestes hardkorem to wysun nawet prawdziwego kutaszora i chodz z nim na wierzchu zniechęcisz cnotki a również napalone pomyslą że jestes psycholem

I błędy robisz

byłoban

jestes ciota ?

:D

może zwyczajnie je ignoruj?bądz mów ,że jesteś homoseksualny?

znajdź sobie jedną na stałe, która cię będzie sprawdzać kontrolować , śledzić i nie będziesz miał czasu na skoki w bok, zorganizuje ci wolny czas, urodzi ci dziecko i będziesz siedział w domu i je wychwywał itd idź już spać...........

z tym kutachem na wierzchu dobry pomysl, wogole to ja wole jak mnie faceci podrywaja.

Mam podobny problem...

pytanie: co jest tak irytującego w tej całej kokieterii? i jakie negatywne skutki odczuwasz w rozwoju swojej kariery?

Ujemne IQ oraz płat czołowy podpięty do macicy w sposób zasadniczy i pernamentny ciągnie mnie ku intelektualnej przepaści

czyli w ten sposób próbujesz usprawiedliwić swoje własne słabości nie mające się nijak do kompetencji, które są ściśle związane ze zwiększeniem się poziomu testosteronu, z powodów własnych żądz, mające na celu... wszyscy wiemy co. także kobiety to marna wymówka

Nie porównuj plemników do legionów Napoleona... Najwyraźniej nie zrozumiałaś tematu.....czemu w cale się nie dziwię

HMS- ruchnalbym

temat zrozumiałam bardzo dobrze.każde słabości muszą mieć swoją teorię. a to że niektórzy swoją próżność utożsamią z percepcjami innych osób... co jest mi właściwie bardzo niezrozumiałe.... wiesz każdy powód jest dobry żeby usprawiedliwić swoje niedoskonałości ;)

Nie wysilaj się na analizę dziecko....bo ci żyłka w dupie pęknie

HMS..DSS144...Petard zapomniałam :) przecież nie jestem upoważniona do argumentacji swoich racji z 100% kafetarianinem. mogę chociaż liczyć na jakieś ułaskawienie? :(