Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ann.be

Ciężka sprawa. nie wiem co robić. proszę o rady

Polecane posty

Gość ann.be

Zdaję sobie sprawę,że mój przypadek jest taki, jak milion innych...ale jestem z tym sama i nie wiem co mam robić. Jestem zodiakalnym Baranem. Spotykałam się przez pół roku ze Skorpionem. Na początku byłam mało zaangażowana, ponieważ wcześniejsze doświadczenia w sprawach sercowych dość ostro mi dopiekły i wolałam być ostrożna. Jednak z miesiąca na miesiąc mój Skorpion stawał się dla mnie coraz ważniejszy. Dogadywaliśmy się świetnie. Choć miałam wrażenie,że on wymaga ode mnie większego zaangażowania niż ja od niego. Ale było mi dobrze. No i nadszedł ten felerny dzień, kiedy olał moją prośbę o telefon, po tym jak skończy pracę ( pracuje w niebezpiecznych warunkach. zawsze się o niego martwiłam). Później po południu dodzwoniłam się do niego, ale na pytanie o której będzie odpowiedział tylko,że jak przyjedzie, to będzie...miałam już nerwy. Zadzwonił po 1.5 godz mówiąc,że zaraz będzie. Sądziłam ,że wszystko odbędzie się tak jak zawsze, w każdą niedzielę, kiedy się spotykaliśmy. Wejdzie, wypije kawę, ja się pozbieram i pojedziemy. Okazało się, że powinnam czytać w jego myślach i wiedzieć,że akurat dziś on nie wejdzie, a ja mam być gotowa...kolejne nerwy. Ale ok, poskromiłam złość,szybko się przebrałam i było ok. Wieczorem pojawił się kolejny problem. Wiem,że skorpiony momentami są perfidnie z z totalną premedytacją złośliwe. Na moje pytanie, podczas oglądania filmu, czy może mnie przytulić, odpowiedział,że w przerwie filmu...nie wytrzymałam. zdenerwowałam się i podniosłam na niego głos.od razu tego pożałowałam. ale później było ok. Przez trzy dni było normalnie, dzwoniliśmy do siebie jak zawsze, bez żadnych problemów. W środę zadzwonił i zakomunikował mi że zdenerwowałam go w tą niedzielę i on musi sobie wszystko przemyśleć. W czwartek zadzwonił i powiedział,że nie będziemy razem. Bo on się sparzył. Bo nie da sobą pomiatać. Bo to,że ja miałam gorszy dzień nie znaczy, że mogę podnosić na niego głos...a później przez półtorej godziny rozmawialiśmy jak gdyby nigdy nic.. w piątek też zadzwonił...w sobotę się spotkaliśmy. Było jak zawsze, rozmawialiśmy, przytulaliśmy się, masa przyjemnych zdarzeń...a jak mnie odwiózł włączyła mu się znów ta sama nuta co w czwartek...że musi to przemyśleć. że się sparzył, że on ma czas... A mnie rozdziera totalna rozpacz. bo nie sądziłam,że przez takie coś stracę kogoś, na kim naprawdę mi zależy.. :(...co o tym myślicie ? to definitywny koniec ? nie ma już żadnej nadziei ? co mam robić ? Będę wdzięczna za każdą wypowiedź !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile wy macie lat? dziecinada. po co ci taki dzieciuch? problemy te o których piszesz są śmieszne. odpuść sobie tego facecika, on nie dorósł do bycia w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhh
zaczęłabym od zaprzestania wierzeń w te astrologiczne pierdolety facetowi przestało zależeć. koniec diagnozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ann.be
przestało zależeć ? po 3 dniach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia Koala
boszesz ty mój gdyby mój facet miał mnie zostawiać z powodów takich....ale z drugiej strony gdybym ja mu awantury robiła z powodu tego że mnie nie przytulił....jakoś by to dziwne było i bardzo niedojrzałe.... jakby mi tak mówił że się sparzył, to dałabym mu drogę wolną i sama to bym skończyła, nie lubię szantaży i gierek..a ten Twój facet to teraz stosuje z powodzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ann.be
jeszcze nigdy nie zrobiłam mu awantury. i teraz to też nie była awantura. to było podniesienie głosu pod wpływem nerwów. jedno głośniej wypowiedziane zdanie, a nie rozwlekanie się nad problemem. później rozmawialiśmy już normalnie. Wiem,że to wydaje się Wam z pewnością śmieszne. Ale ja to analizuję po raz tysięczny... to foch ? Gierka ? próba udowodnienia, kto rządzi ? próba odegrania się ? dodam jeszcze,że w tą sobotę kilka razy powiedział,że teraz zobaczymy czy poprawię swoje zachowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onzldz
wierz w te zodiakalne bzdury to z nikm ni będziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia Koala
moja droga..... nie daj się, bo jeśli teraz pokażesz że może sobie pozwolić na takie szantaże, to ja CIę proszę..... pogadaj z Nim o co chodzi, jeśli nie widzi przyszłości razem to lepiej to skońcyzć, po co nerwy i łzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ann.be
najgorsze chyba jest to,ze rozum może i wie swoje, ale serce nie pozwala się poddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego nie
też mam faceta skorpiona, nigdy nie wierzyłam w horoskopy ani tego typu rzeczy, gdy było super, żadnych problemów, któregoś pięknego dnia po wymianie zdań które mu się nie spodobały, zaczął robić fochy. Tylko tyle że raczej przejawiało się to milczeniem, jego taktyka. Parę osób mi powiedziało że skorpiony tak maja. Pomyślałam przeczekam, nie to nie.Od kiedy ja zaczęłam go ignorować, ten zaczął rozmawiać jak gdyby nigdy nic. Wyjaśniliśmy sobie parę rzeczy, między innymi to że takie gierki mnie nie interesują, Później tak z ciekawości poczytałam fora na ten temat, i co się okazało, ludzie z pod tego znaku czasami tak maja.To były wpisy ludzi żyjących na co dzień w takich związkach. Dziś jesteśmy szczęśliwi. W dalszym ciągu nie wierzę w horoskopy, ale jakiś mały procent prawdy w tym jest, tak mi się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego nie
próba udowodnienia, kto rządzi to jest właśnie to , jak się poddasz i nie będziesz równą partnerką dla niego na każdej płaszczyźnie, to cię zostawi, lub w najlepszym przypadku podporządkuje sobie, nie daj się dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
nie kocha cie ten gość i wczesniej czy póxniej bedziesz przez niego cierpiec, to jak walka o udowadnianie kto jest wazniejszy w zwiazku i wychodzi na to ze on, musisz prosic by przytulił? zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ann.be
czyli porzucić wszelką nadzieję ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×