Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wkurwiona! ;/

Matka mnie wkurwia

Polecane posty

Gość gość
moja tez mnie w*****ala. ale dalabym wszystko zeby tu byla i mnie w*****ala dalej. zmarla jak mialam 17 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie w*****a moja babka. Jak przyjedzie do nas np na weekend czasami to wpierdziela się dosłownie o wszystko . Ostatnio nie wytrzymałam -mam kotka małego w domu -2.5 miesiecznego- przeszkadza jej kuweta bo jej niby śmierdzi ? ( gdzie kuweta wymieniana każdego dnia ), kotek narazie nie jest wychodzący -wypuściła go na dwór , gdzie jasno było mówione , że nie wypuszczamy go na dwór . Z racji tego , że mam raczej charakter wybuchowy to jak się wydarłam na nią , że z jakiej okazji wypuściła zwierzę na dwór skoro było mówione , że nie robi się tego i, że u siebie w domu raczej nie jest to popłakała się i pojechała do domu (kotek sie znalazł przerażony w krzakach). Któregoś razu chyba na majówke w zeszłym roku to było , kupiłam sobie dodomu 3 piwka a ona z mordą , że jak to , żeby dziewczyna piwo piła?? ( dodam , że miałam wtedy 27 lat i jestem osobą pracujacą ) to ja na to , że pije za swoje i kij jej do tego. Kiedyś w pewną sobotę szłam na wieczór panieński do kumpeli , to ona wielkie HALO że JAK MOŻE KOBIETA( WŁAŚCIWIE KOBOETY )SAME PO NOCY ŁAZIĆ ? I JAK TO IMPREZA? I mówię , że to nie średniowiecze to ona i tak swoje nawija...Następna sprawa ? WIe dobrze , że nie toleruje dzieci we własnym domu i nie życzę sobie , żeby tu zjeżdzała się rodzinka z dziećmi ( mama akceptuje ten fakt i jakos tez jej nie śpieszno dogosci z ich 'pociechami) . Wracam któregoś razu po nocce do domu ( miałam jeszcze 4 H nadgodzin za koleżankę, więc w domu byłam ok 10 rano). Myślę , zjem śiadanie i pójdę spokojnie spać....Tadammmmm wchodzę do domu , a tam kuzyka ze swoim rozbestwionym , niewychowanem dzieciorem . Mówie no nic zamknę się w swoim pokoju , położę sie i zasnę ...zachowywałam stoicki spokój ...tak tylko , że ten mały wlazł mi do pokoju i zaczął tak się wydzierać , walić jakimś młotkiem zabawkowym w meble , a jak zwróciłam uwagę , żeby przestał i poszedł sobie do matki swojej i babki to wielka obraza majestatu była . Znów mi po chwili wlazłi ja mówie , czy ciężko to zrozumieć , ze chcę spać po 14 h pracy i nie życzę sobie , zeby jakiś osobnik przeszkadzał mi w odpoczynku i , ze poza tym tutaj dzieci wstępu nie mają . to ze strony babki mojej znów wyk i płacz był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×