dlaczego tak mi ciezko wziac sie za siebie?

nie moge czesto sie zmobilizować do pewnych rzeczy. wszystko zostawiam na ostatnia chwile.. ma to czasami nie dobre konsekwencje obiecuje sobie poza tym ,ze np bede codziennie ćwiczyc ,ze bede częsciej sprzatac , uczyc sie jezyków, wychodzic wczesniej na zajecia , nie spóźniac sie ,ale nie potrafie dotrzymac tych postanowien jak narazie czuje sie przez to czesto przygniebiona i wiem ,ze wiele przez to trace

albo np na studiach . poki jest spokoj to sie nie zbyt przykładam . dopiero kiedy sytucja robi sie napieta zaczynam brac sie do pracy czasem zdaze, a czasem sa przez to problemy nie może tak dalej być ..

tez tak mam, tylko ja jeszcze mam tak ze jak jest na uczelni ciezko to i tak odkladam to na nastepny dzien i tak az do konca i potem zaczynaj sie poprawki, poporawki poprawek itd.

ooo mam identycznie:o moje rady: sluchaj uwaznie!! sprzatanie-staraj sie codziennie ogarnac, im wiecej masz do posprzatania tym mniej sie chce -duzo roboty wiadomo:o a jak jednego dnia kurze, drugiego odkurzanie i nie jest zle co do spozniania--nastawiaj sobie komorke 2-3 min przed okreslonym wyjsciem--tzn masz 10 min na przystanek-nastawiasz sygnal 13 min przed i chocby nie wiem co zakladassz buty i idzisz;) cwiczenie-ja wlaczam tv i wsiadam na rowerek i patrze na wiadomosci, film i na zegarek zeby wiedziec kiedy minie pol godz jezdzenia, cwiczyc tez tak mozna;)

co do nauki jezykow wciaz szukam swojego sposobu:o

tzn czasem sie zmobilizuje ,wiadomo.. ale chciałabym żebym nigdy sobie nie odpuszczała . no może prawie nigdy wiadomo ,ze czasem są takie dni kiedy trzeba ale u mnie mija dzien za dniem ,a ciagle jest tak samo ,stoje w tym samym punkcie

mam to samo, za chwile swieta, a ja nie mam ani jednego prezentu kupionego, nie mowiac juz o jakichs porzadkach czy kupieniu sobie cos do ubrania:O

no ten budzik jest dobry.. bo mam dosc wychodzenia na ostatnia chwile. zwykle sobie planuje ,ze np wyjde o 15.30 to wtedy spokojnie zdążę. to np zauważę ,ze mi sie makijaż rozmazał,albo koleżanka zadzwoni ,albo cos tam innego wypadnie i myślę ,a co tam 5 min mnie nie zbawi. z 5 minut robi sie 15 i musze prawie ,ze biec żeby zdążyć

mam to samo ... jakoś nie potrafię przestać użalać się na mój brak dziewczyny

tez nie mam kupionych prezentów .. najgorsze jest u mnie poczucie ,ze zostało jeszcze ,,duzo czasu" po jakimś czasie robi sie go mało i wtedy pojawia sie problem

ja tez!!! nie ejstesmy same::)))) wlasnie opuscilam kolejne lekcje w szkole ejzykowej, a mialam na 100 procent isc, ejstem zla na siebie bardzo!!

spokojnie wszystko da sie naprawic:) co do tej dziewczyny ech to musisz nad soba popracowac i zewn i wewn--tu nawet bardziej:o

ps ..ile placisz za szkole jezykowa?

mialas normalna kochajaca rodzine?

a to ma jakies znaczenie ?

no jakby nie miało to bym nie pytała :P