Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malutka88899

Czy jest jeszcze jakaś szansa?

Polecane posty

Gość Malutka88899

Pewnie nie jestem pierwsza i wiele z Was tak miało;/ Sprawa wygląda tak, 3 lata temu na jednej z imprez poznałam przez koleżankę chłopaka, wszystko szybko poszło, podobaliśmy się sobie nawzajem i zostaliśmy parą. Chłopak całkowicie zakochany we mnie a ja w Nim. Byliśmy razem kilka miesięcy aż do czasu, kiedy to dowiedziałam się od naszego wspólnego kolegi, że mój chłopak bawi się w narkotyki. Pech chciał że byłam wtedy wrogo nastawiona na tego rodzaju używki i w akcie złości zerwałam z Nim, nie dając mu nic wytłumaczyć... Zerwałam kontakt, nie odbierałam tel, nie odpisywałam na smsy...od Naszych wspólnych znajomych dowiedziałam się że się załamał po Naszym zerwaniu. Sama czułam się podle, tym bardziej, że zerwałam z Nim w okresie Świąt Bożego Narodzenia...ale czas mijał, ja miałam jeszcze dwóch chłopaków, on miał nowe dziewczyny. Po jakimś czasie odnowiliśmy kontakt, zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Nasze relacje poprawiły się na tyle, że zostaliśmy przyjaciółmi, z nikim nie dogadywałam się tak dobrze jak z Nim. Ufaliśmy sobie i mówiliśmy praktycznie wszystko, nawet o naszych związkach itp. On mnie wspierał, kiedy przeżywałam śmierć bliskich a ja jego kiedy tego potrzebował. Wszystko było dobrze, do listopada tego roku. Zaczęły się jakieś czułe słówka, które do tej pory już były, ale raczej w żartach czy w innym kontekście. Ja zrozumiałam, że chyba czuje do Niego coś poważnego, że to nie wygasło kilka lat temu. Jednak gdy wyjawiłam mu swoje uczucia on powiedział, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki...zamurowało mnie...krytykował mnie że w sama mówiłam, że w poprzednim związku nie wyszło mi bo drugi raz związałam sie z facetem, z którym już byłam, Kiedy chciałam mu wyjaśnić, dlaczego mi nie wyszło z moim eks, musiałam wyjawić mu okropną prawdę, o której mu nie powiedziałam,o której nie mówiłam nikomu Wtedy wkurzył się całkowicie,że niby mówimy sobie wszystko ale ja jednak coś przed Nim ukryłam...napisał tylko, że byłam jedyną osobą której naprawdę ufał i zepsułam to...próbowałam to naprawić, ale ciężko mi szło,... Teraz niby się do mnie odzywa. Jeżeli ja napisze, to on odpisze i pogada, ale nie jest tak jak było przedtem...Jak myślicie czy są jakieś szanse na to, żebym go odzyskała?żebyśmy znowu byli razem? Teraz kiedy go straciłam, kiedy wszystko jest inne, zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo mi na Nim zależy i że go kocham... pomóżcie, jak odzyskać jego zaufanie? Czy to ma jeszcze jakiekolwiek szanse?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadalm sobie trud
zadalm sobie trud i przeczytalm do konca.:] Ja mysle, ze uczuczucia sa jak ukochana rozbita waza. Ona się potłukła, ale Ty ciągle masz do niej sentymet i pewną słabość. Składasz ją sklejasz a ona i tak nie wygląda tak fajnie jak kiedyś wyglądała. Myślę, że lepiej jest znależć nowe naczynie, ale jak ktoś się upsze może spróbować posklejać stare, ale te pęknięcia zawsze tam będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sraka_praptaka_.
Ja mysle, ze uczuczucia sa jak ukochana rozbita waza. Ona się potłukła, ale Ty ciągle masz do niej sentymet i pewną słabość. Składasz ją sklejasz a ona i tak nie wygląda tak fajnie jak kiedyś wyglądała. Myślę, że lepiej jest znależć nowe naczynie, ale jak ktoś się upsze może spróbować posklejać stare, ale te pęknięcia zawsze tam będą. Proszę, nie pisz więcej. Piszesz jak Mniszkówna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, wiem ale nie dało się tego opisać krócej, to dość długa i skąplikowana historia;/ mówisz że lepiej odpuścić? postaram się ale to nie będzie łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×