Zauważyliście że modne jest ostatnio...

stwierdzenie że nie lubi się świąt, choinki? Widzę nawet na FB, gdy ktoś napisze nienawidzę świąt!", to ma mnóstwo "lubię to" A już extra modne jest wyjeżdżanie z kraju w trakcie świąt. Gdy ktoś mówi, że uwielbia święta, snieg, wigilię, jest uważany za niemodnego, staroświeckiego, konsumpcyjnego idiotę

nie mam fb nie mam problemów takich jak ty:D

20 lat i mniej:)

Ja uważam, ze nie jest to kwestia mody, a przekonań. Wreszcie ludzie odważyli się powiedziec cos przeciw tłumowi. Swięta stały się swietem konsumpcjonizmu, a nie przeżyciem religijnym, stad takie postawy.

kookoookooo >> Nawet jeśli, to co w tym złego? Uwielbiam choinkę, prezenty, dobre żarcie, atmosferę świąt, a nie wierzę w Boga. Święta nigdy nie były i nie są dla mnie przeżyciem religijnym.

Nie modne ostanio, tylko wczesniej nikt się do tego nie przyznawał i tyle.

Ja np. naprawdę nienawidzę świąt. Nigdy nie był to dla radosny czas, wręcz przeciwnie. A cała ta komercyjna otoczka dodatkowo sprawia, że najchętniej wymazałabym te dni z kalendarza.

nie lubia swiat maja zle wspomnienia z dziecinstwa polegajace na tym, ze tata ostro juz chlal wodke od rana 24.12. a potem byly klotnie, wasnie, rozroby... i takie to swieta... ci, ktorzy maja dobre wzorce z domu rodzinnego kochaja swieta.. za ciepla, pachnaca, rodzinna atmosfere :)

zazwyczaj ci którzy dokładnie :) dobre wzorce wynoszone z domu rodzinnego procentują ogólnie lepszym życiem. u mnie odkąd sięgam pamięcią święta były zawsze okazją do kłótni, narzekań, wzajemnych pretensji i nażarcia się oczywiście. jak byłam mała, to jeszcze jako tako bywało, mniej więcej jako 14-15latka przestałam do reszty lubić święta i mówiąc szczerze dla mnie ten okres jest tylko zbędnym zawracaniem głowy i nerwówką. także żadna moda, po prostu życie.

ta sama grupa nienawidzi walentynek bo to zachodni shit, dnia kobiet bo to komunistyczny przezytek i spisek kwiaciarzy, sylwester to taki sam dzien jak kazdy inny itp itp. Kazdy powod jest dobry dla malkontentow zeby ponarzekac na konsumpcjonizm i komercje. Ja w boga nie wierze a swieta uwielbiam bo mam duzą, cudowna rodzine i to okazja zeby moc razem sie spotkac, pojesc dobrego jedzonka w swietnej atmosferze. I niemiłosiernie wkurwiaja mnie wielcy "nonkorformisci" ktorym wiecznie wszystko przeszkadza

swieta to zlote dni dla sklepow , magia swiat skonczyla sie dobre parenascie lat temu

Też zauważyłam, że takie hejterstwo jest w modzie :P Chyba nie wypada lubić świąt... :/ Lepiej być frustratem, co wszystko nienawidzi! :P

Modne jest tez to by uzywac slow ktorych do konca nie rozumie sie znaczenia

nie tylko o święta chodzi, ale ogólnie jest modne nienawidzenie czegoś popularnego

Też zauważyłam, że takie hejterstwo jest w modzie" po prostu pokolenie dzieci x-boxów i mp3 dorosło i sie wpasowało w realia dzisiejszej komercji wylewającej się zewsząd Swieta nie sa dla nich czymś podniosłym czy okazją na spotkania rodzinno towarzyskie lecz kolejnym i następnym dniem wolnym od pracy i zajęć Tak jak ktos wczesniej zauważył Magia świąt zanikła jakies kilkanascie lat temu

nie obchodze swiat.Nie sprzatam domu,jak opetana, nie stoje w kolejkach z zakupami, nie spedzam dni na gotowaniu,pieczeniu i przygotowywaniu wszystkiego...Nie mam zbyt dobrych wspomnien zwiazanych z tymi swietami (z Wielkanoca zreszta tez).Kojarza mi sie z kilkudniowa bieganina,lamaniem oplatkiem z dziadkami,ktorzy nigdy mi dobrego slowa nie powiedzieli i zamiast tego dolowali,z ojcem - tyranem,ktoremu musialam skladac zyczenia i to z usmiechem,bo jak nie,to byla zjebka (jak zreszta za byle co,zeby tylko sie wydrzec:O) i z napieta atmosfera. i okropnym zmeczeniem po tej calej kilkudniowej szopce:( Nie jestem wierzaca i nie mam zamiaru bawic sie w Wigilie i obchodzenie swiat tylko dlatego,ze "taka jest tradycja polska",czy z jakiegokolwiek innego powodu.Maz na szczescie podziela moje zdanie.Dzieciom kupujemy prezenty i mamy normalny obiad,z fajna,wyluzowana atmosfera:)

ja,odkad sie wyprowadzilam > a Wigilię jakoś obchodzicie? Macie uroczystą kolację, czy nie? Choinkę?

Nie obchodziłam świąt, bo w moim domu rodzinnym nie był to dobry okres. Miałam bunt na sprzątanie, na choinkę, na bigos. Ale chwilę temu zdecydowałam, że święta są takie, jakimi ja je tworzę. A mogę stworzyć piękne, swoje, własne, osobiste. To co jest dziś jest dziś, a przeszłości nie ma. Sama tworzę swoją własną tradycję i atmosferę świąteczna. I mam ochotę spędzić te dwa dni jako coś więcej niż wolne od pracy. Chcę żeby było wyjątkowo i specjalnie. I tak będzie - bo to jak wyglądają moje święta zależy tylko ode mnie. Narzekasz na konsumpcyjność świąt - to zacznij od siebie i nie kupuj prezentów. Narzekasz na brak wydźwięku duchowego - zacznij od siebie. Najłatwiej skrytykować :-)

choinke mamy albo malutka,symboliczna albo stroik ze swieczka; obiad: ryba i kilka rzeczy,ktore sie podczas Wigilii normalnie je (dzieci lubia pierogi i kapuste z grzybami.My z mezem tez.).Wszystko symbolicznie i bez wiekszych ceregieli.My jestesmy zadowoleni i dzieci tez:)

Dla mnie to, gdy ktoś wyjeżdża sobie wtedy np. na narty, albo za granicę, zostawiając rodziców, rodzinę, bo "nie lubi świąt" jest szczytem egoizmu. I właśnie takich głupim nonkonformizmem. To już jest przegięcie.

"a psik Nie obchodziłam świąt, bo w moim domu rodzinnym nie był to dobry okres. Miałam bunt na sprzątanie, na choinkę, na bigos. Ale chwilę temu zdecydowałam, że święta są takie, jakimi ja je tworzę. A mogę stworzyć piękne, swoje, własne, osobiste. To co jest dziś jest dziś, a przeszłości nie ma. Sama tworzę swoją własną tradycję i atmosferę świąteczna. I mam ochotę spędzić te dwa dni jako coś więcej niż wolne od pracy. Chcę żeby było wyjątkowo i specjalnie. I tak będzie - bo to jak wyglądają moje święta zależy tylko ode mnie. Narzekasz na konsumpcyjność świąt - to zacznij od siebie i nie kupuj prezentów. Narzekasz na brak wydźwięku duchowego - zacznij od siebie. Najłatwiej skrytykować " dokładnie!!!!!!!!!!!!!!! ja też w domu nie miałem super miłych świąt, cały rok wojny, potem łzy i zgoda, a po nowym roku znów wojny..... ale w MOIM domu zbuduję wszystko na nowo, dla moich dzieci, żeby miały lepiej, niż ja. i też zapłaczę, na pewno - ale tylko dlatego, że one będą radosne i to będzie dla mnie największym prezentem i nagrodą.