już wiem, że się nigdy nie zakocham

pokochałam jedną osobę i kocham ją do dziś, emocje jakie mi towarzyszyły w związku z naszą znajomością, tkwią we mnie do dziś.. wiem, że już nigdy się w nikim tak nie zakocham.. i przeraża mnie, że pewnie wyjdę za mąż za kogoś, kto po prostu będzie dla mnie dobry... a nie będę go kochała tak jak powinnam.. i mam dopiero 20 lat

to samo.

najbardziej jednak dobija mnie fakt, że to ja mogłam być na miejscu JEJ.. obecnej jego dziewczyny, bo był on osobą, która nie chciała się wiązać, poznał mnie.. i choć pozostał sobą, to zaczeło mu zależeć na czymś poważnym, niesteyty, nie byłam jeszcze doświadczona i ciągle uciekałam przed jego gestami, choc go pokochałam.. i zrezygnowal, psozedł do tej, która dawała wszystko bez zastanowienia i tak został z nią do dziś, bo okazala mu zainteresowanie.. nie mogę sobie tego wybaczyc... placze na samą mysl o tym.. jeżeli on się z nią ożeni, z jego 1. dziewczyną.. naprawdę... zabiję się. nie przezyję tego, pęknie mi serce

daj na luz dziewczyno. Życie przed Tobą, jeszcze nie jeden raz się zakochasz. Pierwsze koty za płoty.

nie dramatyzuj... nie jednemu psu Burek, przejdzie ci

że twoja miłość była głupia

Proponuję skopiować sobie to co tutaj piszesz autorko i przeczytać za jakiś czas, większych idiotyzmów nigdy nie czytałam. Ogarnij się kobieto, młoda jesteś, ale aż taka głupia?

jak mam dać sobie spokój, zapomnieć i znaleźć kogoś innego, jak ja już go kocham 3 lata? i ta miłość się tylko pogłębia, przy czym od roku go nie widuję, tylko przy pojedyńczych okazjach.. jestem specyficznym człowiekiem, potrafię kochac całym sercem, bardzo mocno i nic tego nie zmieni

nie wierzyłam w to, starałam się nie myśleć o tym, ale zaczynam wierzyć już, że kocha się tylko raz.. w takim stopniu, następne uczucia już nie są tak głębokie, bo człowiek boi się zaangażować aż tak.. a przynajmniej ze mną tak jest. wolałabym się nie zakochać w nim,żeby wiedzieć, że taka miłość dopiero mnie czeka

mam to samo też 20 lat i zakochana po uszy, on we mnie też, tylko żona;/

u mnie niestety przez moją głupotę go straciłam.. i od 1.5 roku jest z inną :(

mam to samo,mam 22 l,tyle ze on jednak sie ozenił,i ja tez moglam byc na jej mijescu,a myslalam ze sie nieozeni,:( ja za dlugo zwlekałam,az jemu wkoncu to sie znudziło,i znalazl sobie inna bardzo szybko ,o 3 mies sie jej oswiadczył,a nasza burzliwa znajomosc trwala 2 lata

to bardzo boli.. ta świadomość i to że to jednak jest miłość, a wtedy się czlowiek obawiał