Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lajlllaaas

Dziwne zachowanie narzeczonego,a może moje?

Polecane posty

Gość Lajlllaaas

Mój facet, z którym już jestem 2.5 roku (ja 24 lata on 26 lat) oświadczył mi się dzień przed Wigilią. Same oświadczyny były fajne, wygłosił taką poważną przemowę i wsunął mi pierścionek na palec. Niedługo potem powiedziałam, że w sumie fajny czas wybrał bo 25 mieliśmy spędzić święta u jego mamy a dziś u moich rodziców i stwierdziłam, że w takim razie podzielimy się z nimi tą wiadomością, bo mamy ku temu okazję. On jednak stwierdził, że póki co do stycznia nie mogę nikomu o tym mówić, bo jego matka mnie nie akceptuje, ciągle mu karze się ze mną rozstać i on stwierdził, że teraz będzie ją przygotowywał na tą wiadomość. Dodał, że ja swoim też nie powinnam nic mówić, bo potem jak się wyda, że oni wiedzieli wcześniej to jego matka wpadnie w furię ( on jej się chyba boi, jest jedynakiem i nie ma ojca). JA postanowiłam mu dać ten czas na szykowanie jej chociaż przykro mi jak przed każdym wyjściem z domu przypomina mi żebym zdjęła ten pierścionek. Wigilię spędziliśmy osobno, ale mieszkamy na codzień razem. JA byłam u rodzićów jakieś pół godziny drogi od mieszkania a on u matki, która mieszka pięć minut piechotą stąd. Byliśmy umówieni, że o 22 spotkamy się w naszym mieszkaniu i dalej będziemy świętować już tylko we dwoje (to w końcu był 2 dzień po oświadczynach). Prosił żebym przywiozła z domu jakieś potrawy i tak zrobiłam. Byłam już przed 22 czekałam jego nie było... o 22.30 wysłał mi smsa za ile będę ja zadzwoniłam i powiedziałam, że przecież byliśmy umówieni na 22, on się rozłączył. Przyszedł po 23 i udawał że nic się nie stało i skąd mógł wiedzieć że będę na czas, że myślał że moi mnie zatrzymają. Ja jednak odebrałam to jako brak szacunku zrobiłam mu aferę i on chciał wyjśc i mnie zostawić na całe święta, ale uprosiłam by został. Wczoraj byłam u jego mamy i babci i już mieliśmy wychodzić i ja wspomniałam, że jedziemy jutro do mnie. JE zszokowało. Nic o tym nie wiedziały, bo on im powiedział że do mnie nie pojedzie. Im zaczął mówić, że może na 2 godziny do mnie wpadnie i że moja mam zaprasza go za wcześnie bo on na 15 nie chce. Dziś się umówił z nimi na 10, on od Wigili siedzi z nimi od 10 do 23 każdego dnia. Leżelismy na łózku myślałam, że będzie seks on spojrzał na zegarek i powiedział, że nie może bo jest umówiony z matk ą a do niej nie może się spóźnić. Spytałam czy wczesnmiej wróći i razem spędzimy czas powiedxiał że raczej nie. I spytał czy musimy iśc do mojej matki tak wcześnie, że on chce na 18 bo nie chce tak długo siedzieć tam... czy to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajaa
z moim facetem jest podobnie, niby dorosły a jak dziecko się zachwuje, boi sie rodzicow, nie wiem skąd to się bierze. Twój facet to Maminsynek i pewnie nigdy nic nie zrobi bez wiedzy i zgody Mamusi, a skoro ona ma taki wpływ na niego to zawsze go przekabaci na swoją stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
no ale to po co mi się oświadczył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapytaj jego. Generalnie jedynacy są skrzywieni psychicznie, bardzo trudno jest im budować normalne relacje partnerskie, zbyt bliska zależność emocjonalna dorosłego człowieka z rodzicem często jest problemem w dorosłym zyciu. Mentalnie wciąż mają 11 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
Zawsze myślałam, że te dni po oświadczynach są cudowne, a on mam wrażenie jakby tymi oświadczynami popsuł nasze relacje. Zupełnie imnaczej na mnie patrzy teraz. I dziwnie się krzywi jak mówie o nim "mój narzeczony". A one podobno całą Wigilie mu mówiły, że powinien się ze mną rozstać bo wg nich i tak za rok wszystko się rozpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
Kurcze nie mogę się tym wszystkim tak przejmować. W końcu mi się oświadczył, a chłop chyba jakby nie chciał to nie poczyniłby takiego kroku, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
no wiedziałam, że to oświadczyny nastapią, bo wcześniej coś wspominał... tylko nie wiedziałam jak to zrobi i kiedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam na mysli, czy dawalas mu do zrozumienia, ze marzysz o oswiadczynach, bo mi to tak troche wyglada, jakbys Ty i Twoja rodzina byla duzo mniej wazna od mamusi. A jesli jest konflikt na linii rodzina - narzeczona, to narzeczona powinna byc wazniejsza, bo w koncu z nia sie chce rodzine tworzyc. Wiec pomyslalam, ze ten Twoj za bardzo zenic sie nie chce, a czemu sie oswiadczyl? Moze naciski z Twojej strony? Ale to juz Ty sama wiesz. Natomiast oswiadczyny nie swiadcza ze sie chce z kobieta byc, bo znam jednego takiego, co glosi "oswiadczyny to nie malzenstwo, zawsze mozna zerwac"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w ogole to mnie by wkurzal taki ewidentny brak szacunku dla mnie i mojej rodziny, nie dotrzymywanie obietnic i ukrywanie faktu oswiadczyn. Jest dorosly, niech stawi rodzince czola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
twoje zachowanie jest normalne , jego traci wyrosnietym fizycznie dzieckiem .Mentalnie tkwi we wczesnym dziecinstwie. Ty masz (ale tylko weglug mnie) prawie normalne zachowanie. Prawie-bo juz go tlumaczysz . Mysle, ze bedziesz miala kiepski pozytek z tego pierscionka, bo zawsze okupiony stresem i rozczarowaniem . Takie dziecko, nigdy nie odetnie pepowiny , bo i nie chce sam , i nie da mu jego rodzina . Bierzesz cale "dobrodziejstwo inwentarza" na plecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
raczej go nie naciskałam. Znaczy mialam plany ze jak do konca moich studiow on nie podejmie zadnych krokow to sie wyprowadze ale on o tym nie wiedzial. Ciekawa jestem czy dzisiaj do mojej mamy pojedziemy punktualnie czy sie spozni, cos czuje ze druga opcja bo on chyba nie bardzo chce jechac. jakby moja mama wiedziala ze on ma takie opory to by powiedziala ze jak nie chce to nie, ona na sile go ciagnac nie bedzie. Ale nie nchce jej tego mowic bo pewnie byloby jej przykro. Tymbardziej ze ona go lubi. Ciekawe co swoim dzis powie? Pewnie ze go zmuszam do jazdy do mnie :/ I ciekawe jak on w ten sposob je przygotowuje na wiadomosc o oswiadczynach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
mnie też te jego zachowania denerwuja. Te teksty "bo mama na swieta nie moze zostac sama", ale ja juz mogę. Babcia mi mowi ze dopoki jego matka i babka beda zyc ja zawsze bede grac drugie skrzypce i albo to zaakceptuje albo nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
Babcia tez mowi ze ja bedac z rodziny wielodzietnej (mam dwoch braci) nie powinnam brac sie za jedynaka, bo wyznajemy zupelnie inne wartosci. Ze on zawsze byl chowany pod matke i babke by im sluzyl w przyszlosci a u mnie milosc byla dzielona pomiedzy nas wszystkich i odemnie sie nie wymaga teraz az takich poswiecen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
no on chce bym ja najlepiej swieta spedzala ze swoja rodzina a on ze swoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
tak mozna tez, pod warunkiem , ze obydwu stronom to odpowiada.A Tobie odpowiada? Jesli, tak - na cala wiecznosc , to po sprawie:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
ksiadz w kosciele na slubach u mnie mowi" i od tej pory teraz wy jestescie dla siebie najwazniejsi, wspolnie decydujecie o waszej przyszlosci i nikt nie moze wam sie mieszac i dam wam dobra rade "rodzicom lepiej wszystkiego nie mowic, fajnie ze was wychowali i za to trzeba ich szanowac" ale pamietajcie ze teraz przedewszystkim liczycie sie wy". Chyba wolalabym zyc w ten sposob.. Moj tata tez tak mowi, ze jezeli dla faceta nie jest najwazniejsza jego zona i dzieci tylko rodzice to juz cos nie halo jest. Moj facet powiedzxial natomiast ze on sie nie zawsze z ksiedzem zgadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym teraz ten pierscionek zdjela i nic nie mowila nikomu o zareczynach poki on sie nie przyzna przed rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
a myslicie ze jego matka i babka wpadna w furie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci ,dzieci :) Twój narzeczony chyba ma problem sam ze sobą. A to czy jest jedynakiem czy nie nie ma nic wspolnego z tym , ze nie ma jaj i to co powie( lub nie) mamunia jest świętością nad świętościami. Zastanów sie lepiej jak bedzie wyglądac wasze zycie PO slubie. Wspołczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo powie Ci, jak mój tata mamie w przypływie szczerości: "I co z tego, że urodziłaś mi trójkę dzieci? Dziecko mogę zrobić każdej, ożenić się mogę jeszcze wiele razy, a Matkę (on naprawdę wymawia ten wyraz wielką literą) mam tylko jedną i zawsze będzie najważniejsza".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
no czegoś takiego nie chciałabym usłyszeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Wow! Twój facet to mamisynek jakich mało. Jest dorosłym mężczyzną a zachowuje się jakby wciąż był w podstawówce i mieszkał z mamusią...Ta matka to też niezła jędza musi być...Faktu, że nie akceptuje Ciebie, nie bierz do siebie, ta kobieta prawdopodobnie nie akceptowałaby żadnej innej kobiety u boku swojego synusia... Jak wygląda ten Wasz trójką, może czworokąt (jest jeszcze babcia;)) na codzień? Ja miałam kiedyś świetną akcję z moim całe szczęście już ex. Pamiętam gdy miałam atak kolki nerkowej, ból przy tym jest niesamowity i miałam perspektywę spędzenia wieczoru i nocy sama w domu, a ciężko było mi się nawet ruszać. Pamiętam jak odwiózł mnie do domu i wrócił do siebie, bo...mama nie może zostać sama z babcią, która pewnie wpadnie w odwiedziny wieczorem i będzie marudziła jak zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
No na codzień też nie jest łatwo. Ona robi niezapowiedziane wizyty. Potrafi przyjśc, usiąść i gadac tylko o tym żebyśmy się rozstali..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirella taka jedna
Nie chcę Cię dołować autorko, ale to nie ma szans na przetrwanie. Ktoś tu wyżej napisał, że do roku potrwa. Niestety chyba ma rację :-( Miałam podobnie, wiem co piszę :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też byłam z maminsynkiem, nie powtórzyłabym tego błędu za nic w świecie. Były totalnie nienormalne sytuacje z ich strony, a ja czułam się jak w trójkącie. Niezapowiedziane wizyty były normą - w końcu synuś dał jej klucze. Wtrącanie się w nasze sprawy, w tym finanse. Przykre komentarze, szukanie dziury w całym. Kiedy dowiedziałam się, że moja babcia ma raka, to zgarnęłam ochrzan, bo "kobieta w domu powinna mieć zawsze czysto i ugotowany obiad. Wycie nie przeszkadza w szorowaniu kibla!". Miałam zapalenie płuc i oskrzeli - marzyłam, żeby umrzeć, gorączka 40C, pielęgniarka przychodziła mi robić zastrzyki, nie byłam w stanie zrobić sobie herbaty, ale według mojej teściowej powinnam mieć wylizaną łazienkę i kuchnię, o czym informowała mnie wrzaskiem. Była bez przerwy krytyczna, a on nie miał jaj, żeby się odezwać, żeby przerwać tę toksyczną więź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajlllaaas
no to u mnie tez sa to czeste tematy, porzadek, bo nie jest tak jak ona by chciala. Potrafi przyjsc i poprzestawiac. Ja narazie nic nie mowie bo to jego mieszkanie ale po slubie warkne i to ostro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×