Lepiej zając się sobą, swoim życiem i pasjami?

ale czego on właściwie od ciebie wymaga? żebyś gotowała mu obiadki i czekała z kapciami jak wróci z pracy?

No właśnie o to mi chodzi. Tańcowi i mojej pracy jestem w stanie poświęcić prawie wszystko, ale facet tego nie rozumie, a też ma pasję. jest muzykiem.

dziwne, faceci, których w ostatnim czasie spotkałam nigdy nie narzekali gdy ich partnerki pracowaly;

Oczekuje że będę na każde jego zawołanie. Nic nie jest ważne, taniec, praca, mam wszystko rzucić i jak on chce sie spotkać, mam być gotowa.

U mnie pasja jest na pierwszym miejscu. Potem facet. I tak ma zostać, bo wiadomo.jak jest: faceci przychodzą i odchodzą. A jest coś czemu chce poświęcić całe zycie więc nie warto rezygnować dla faceta :)

nie rozumiem dlaczego mezczyzna ma stac ci na drodze do samospelnienia, jesli zabrania ci robic tego co ty kochasz to znaczy ze on nie kocha ciebie. tyle w temacie.

charmsy, a zostawił Cię ktoś dlatego że miałaś pasję? Mnie już tak zostawił i ten obecny też chyba chce odejść. Samej jest mi dobrze, ale byłoby miło mieć kogoś koło siebie, a nie być tak ciągle samą.

chyba nie pracujesz więcej niż 10 godzin dziennie? w takim przypadku pozostaje do zagospodarowania jeszcze 8 ( odliczyłam 6 na sen)

No nie mam czasu żeby codziennie sie z nim spotykać.

Ostatnio gdy robiliśmy u nas impreze z okazji moich imienin.Przyszło wiele osób, moi koledzy z pracy, rodzina.. Impreza wydawała się dobiegać koncowi i wszyscy goście praktycznie już wyszli.. Wtedy właśnie pod wpływem alkoholu urwał mi się film... Obudziłem się po kilku godzinach obudzony dziwnymi dźwiękami z sypialni. Wchodzę po cichu a tam moja żona !! z moimi kolegami bzyka się jak zawodowa suczka. Zrobiłem jej zdjęcia i kiedyś jej je pokaże.. Może gdy się przyzna do tego incydentu.. Troche mnie to podnieciło, mieliście takie sytuacje już ? Tutaj zdjęcia : http://c.net.pl/Malinka

przemyśl to sobie czy warto; ja też teraz walczę o swoje; poznalam kogoś nowego i tez ma jakieś dziwne podejscie do życia i nie wiem czym to jest spowodowane do konca; z czasem się wszystko wyjaśni, jak mu zależy to będziemy razem jak nie to trudno; jakoś przeżyję...

jestem przeciwna temu,żeby się ze sobą codziennie widywać; nie ma kiedy zatęsknić

stronger a ile masz lat? Ja 34 i już nie pierwszy raz słyszę o swoim egoiźmie i pasjach. Patrząc na koleżanki widzę jak zmieniło sie ich życie po założeniu rodziny. To raczej one dźwigaja ciężar rodzinny i spajają to wszystko. Dlatego zastanawiam się czy własne pasje nie spowodują że będę samotna do końca życia.

Nie. Nadal jesteśmy razem. Niby rozumie. Znajduje dla niego mnóstwo mimo to ( za parę lat będę miała wyjazdy do innych krajów to zobaczymy). Tylko i tak mi wypomina że mam pasję i się z nim nie spotykam a w rzeczywistości to on ciągle w pracy sierot :) taki smutny paradoks

* w pracy siedzi Miało być :)

29 i czasami jak mam doła przejdzie taka mysl przez głowę, ze mogę zostać sama

no właśnie. Ciekawa jestem czy jest tu jakaś szczęśliwa kobieta w związku która nie musiała z niczego rezygnować

ale cały czas mam cichą nadzieję,że M. przemyśli sprawę; zresztą życie jest pelne niespodzianek i nigdy nie wiadomo co nasz czeka jutro; taka ze mnie optymistka:-)

Ne da się pogodzić pasji i faceta. Coś zawsze ucierpi I znajdą ludzie którzy zaprzecza ale tak naprawde oni.coś z tych zaniedbuja i tyle

razem? napisz dokładnie. mieszkacie razem?

Charmsy a Ty też tak masz, że facet czepia się o Twoje pasje, ale sam ze swoich nie chce rezygnować? Spotykamy się 2-3 razy w tygodniu po kilka godzin, ale i nie znamy sie długo, z pół roku.

na razie jak już napisałam dałam mu czas na przemyślenia, zresztą dopiero co się poznalismy

afrodyzjak

Heh no wlasnie że on pasji (pracy jednocześnie) poświęca się całkowicie. Z moja jawnie nie ma problemów ale potem i tak ma z tym problemy...tylko że ja z pasji nie zrezygnuje :)

Kurcze, ale facet powinien być szczęśliwy że ma kobietę z pasjami :(

Charmsy a co to za pasja?

mieszkacie ze sobą?

są faceci, którzy są zazdrośni, że jego kobieta w wolnych chwilach zajmuje się czymś pożytecznym sama dla siebie, zamiast otwierać mu piwo i warować przy nim jak pies z maślanymi oczami :-) Nazywa się to zaborczość. Wydaje mi się, że nie powinnaś rezygnować ze swoich pasji, bo jak facet odejdzie, to co Ci w życiu pozostanie?