Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zona justynaa

rozwód - dla dobra dziecka?

Polecane posty

Gość zona justynaa

sa jakies testy psychologiczne lub badania ktore moglyby potwierdzic ze dla dobra dziecka lepszy bedzie rozwod rodzicow niz wieczne klotnie i wyzwiska? kocham jeszcze męża dlatego ciezko mi odejsc a boje sie ze dziecku wypaczymy psychike, mąż jest cholerykiem o byle co mnie potrafi nawyzywac a i ja nie zawsze potrafie sie powstrzymac zeby klotni nie bylo. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i bez testow kazdy wam powie
ze lepsze jest zycie w spokojnym domu bez obojga rodzicow na codzien, niz w ciaglych awanturach :O ale z mamusia i tatusiem w tle (zracych sie nawzajem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie sie zgadzam z poprzedniczka. Majac 10 lat powiedzialam mojej mamie zeby sie rozwiodla z ojcem, bo sie wszyscy meczymy... nie zrobila tego niestety, teraz zaluje, a ja patrzylam na awantury i picie ojca przez kolejnych 10 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona justynaa
no wlasnie niby mam swiadomosc ze lepiej osobno niz razem , ale teraz jest ta akcja rozwod przemysl to , ze niby rozwod zle wplywa na dziecko mysle ze problem bylby prosty gdybym nie kochala meża , to poprostu bym sie rozwiodla zeby sie nie meczyc, potrzebuje jakiegos silnego bodzca zeby podjac decyzje czasami juz bym wolala zeby mnie zdradzil zeby miec powod bo cale nasze malzenstwo to ciagle klotnie a ostaatnio nawet podnoszenie reki ze strony meza zastanawiam sie czy jakbym poszla z dzieckiem do psycchologa to czy sa jakies badania dzieki ktorym psycholog uswiadomi mnie ze lepiej dla dziecka sie rozwiesc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no proszę Cię, musi zdradzić żebyś miała powód do rozstania? a kłótnie i rękoczyny nie są powodem???????? związek trzeba pielęgnować i walczyć jeśli trzeba ale chęć do walki musicie mieć oboje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt rekoczyny to juz duzo za duzo... ale chyba rozumiem o czym piszesz, milosc szczegolnie ta slepa bardzo czesto trzyma nas przy ludziach ktorzy nie zasluzyli nawet na to zeby na nich spojrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i fajno....
zona justynaa "mysle ze problem bylby prosty gdybym nie kochala meża , to poprostu bym sie rozwiodla zeby sie nie meczyc" To w końcu myślis przede wszystkim o sobie czy o dziecku? Może doprecyzuj swoją wypowiedź :O "juz bym wolala zeby mnie zdradzil zeby miec powod bo cale nasze malzenstwo to ciagle klotnie a ostaatnio nawet podnoszenie reki ze strony meza" I naprawdę jeszcze potrzebujesz upewnienia się, że rozwód jest lepszym wyjściem z tej chorej sytuacji? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona justynaa
no wlasnie jest mi ciezko , bo po burzy wychodzi slonce i pozniej jest dobrze no ale niestety do nastepnej burzy . ostatnio byla juz tragedia , mial byc rozwod ale maz wyciagnal reke zeby na nowo sprobowac byly lzy , postanowienie poprawy , no i na nowo dalej ta samo, ja nie mowie ze jestem swięta ale z niego cięzki jest typ do zycia gdyby byla zdrada to bym wiedziala ze to juz definitywny koniec! a teraz wiem ze koniec nadejdzie ale nie potrafie podjac decyzji , caly czas sie ludze ze moze bedzie dobrze. najgorszy to ten brak szacunku z jego strony , wyzwiska od szmat , bo mu zwroce uwage,nawet syn czesto zwraca mezowi uwage : nie mow tak do mamy! a maz uwaza ze to moja wina bo sie do niego odzywam (czepiam) no ale przeciez mozna innych slow uzywac bo ja go nie obrazam , z moich ust syn nie slyszy takich wyzwisk syna niedlugo skonczy 5 lat, chcialabym miec kiedys drugie dziecko ale swiadomie z meżem sie na pewno nie zdecyduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona justynaa
to jest tak ze z jednej strony chcialabym rozwodu z drugiej nie bo sa jeszcze resztki milosci i zastanawiam sie czy psycholog pomoze mi w podjeciu tej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu iść do psychologa i się przekonać. a może skoro nie zdecydowałaś do końca o rozwodzie to może spróbuj przekonać męża na wspólną terapię małżeńską, jeśli nie będzie chciał powiedz terapia albo rozwód wybieraj. może on ma jakieś zaburzenia emocjonalne, może psycholog pomógłby wam się porozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona justynaa
bylismy nawet u psychiatry, wczesnie narzekal na depresje , lekarzowi mowilam o wybuchach agresji przepisal leki , maz jak je bral wcale poprawy nie bylo , pozniej bral jak chcial a teraz wcale nie bierze to jest taki typ ze ma byc tak jak on chce , to ja mam sie dostosowac bo on juz sie nie zmieni rozwodem nie bardzo sie przejmuje bo coraz bardziej ma mnie w dupie i czuje wladze bo to on ma pieniadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona justynaa
oczywiscie dzisiaj caly dzien pije z kolegami i jest teraz w knajpie a powodem jest to ze wczoraj na wieczor po wizycie u tesciow nie chcialam isc do jego znajomych zeby on mogl sie dopic bo przeciez sa swieta i trzeba sie ze znajomymi spotkac, byla afera no i dzisiaj sie msci na mnie i pokazuje jak ma mnie w dupie a ja rycze jak glupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja POTWIERDZAM. Z moim pierwszym mężem bylo nieciekawie ,widzialam jak dzieci rowniez w takiej chorej nerwowej atmosferze sie męczą,kazdy byl rozdrazniony, znerwicowany,wiec powiedzielismy sobie AVE, za to z drugim obecnym jest bardzo bardzo udanie i zycze tego kazdemu malzenstwu.,przy czym dzieci calkowicie inne, nie doporownania oczywiscie pod wzgledem pozytywnym.Nie ma co twkic w nieudanym malzenstwie, i naprawde polecam zakoncznie meczarni gdy jest cos nie tak bo zdrowotnie emocjonalnie dlugo sie nie pociągnie.,a zwlaszca dzieci takze niesteyy cierpią bedąc swiadkiem awantur, klotni, braku szacuunku do drugiego czlowieka, wtedy to jest taki małzenski masochizm papierkowy i nic wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ai moje dzieci kazdego dnia dziekują mi ze pokazalam sile ,odwage i honor do wlasnej osoby i co najwazniejsze szacunek rowniez do ich osobybo nie tylko trosczylam sie o siebie ale i o stan emocjolany moich dzieci ,i zrobilam to co najlepsze dla kazdego z nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona justynaa
mi niestety brakuje odwagi choc temat rozwodu poruszany byl wieleokrrotnie ale chyba zrobie krok do przodu i pojde z soba i z dzieckiem do psychologa, orientujecie sie jak wygladaja takie wizyty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A nie odgraża się
że zrobi ci krzywdę jak mu dzieci zabierzesz? No bo wiesz,jeśli on ci ubliża top już przejaw braku szacunku , do tego dochodzi podnoszenie na ciebie ręki-objaw pogardy Ja bym się obawiała o życie swoje i dziecka-depresja to choroba umysłu-przechodziłam wiem co mówie, wiem tez że długotrwała walka z nią rodzi nerwicę ktróą twój mąż ma niewątpliwie. Jeśli go kochasz przerwij to i odejdź od niego,pozwól mu upaść na samo dno,kiedy będzie gotowy się podnieść podasz mu rękę,jeśli nie czas załatwi całą resztę. Podaj go o alimenty żeby twoje dziecko mogło żyć i jakoś dacie radę jeśli on się otrząśnie to znaczy że jest dojżały i godzien tego by być mężem i ojcem jeśli nie to nic nie tracisz oprócz złudzeń. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m_x
Kluczowe jest to że napisałaś, że jescze kochasz męża. Jeśli faktycznie tak jest , to przed propozycją rozwodu zaproponuj mu wspólną wycieczkę do jakiegoś dobrego terapeuty rodzinnego (dziecko może iść z Wami). Dla dziecka w lepiej jest kiedy wychowuje je oboje rodziców. A Ty jeśli kochasz męża nie ma sensu żebyś się poświęcała tylko dla dziecka i go zostawiała bo i tak, w tej sytuacji będzie Ci źle, a dziecko to wyczuje i na pewno nie będzie szczęśliwsze. Spróbujcie może coś zmienić w Waszej relacji, porozmawiajcie (ze sobą i z kimś o Was)- może problem jest łatwy do rozwiązania ale lezy tak głęboko, że sami go nie dostrzeżecie... jest dużo rozwiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calkiem inczej psycholog podchodzi do ciebie jako osoby doroslej i zony i inne ma podejscie do dziecka.Ty jako zona jak i matka bedziesz musiala mu przesdatwic szczegolowo informacje jak wasze codzienne zycie wyglada, o co są konflikty, w czym sie nie dogadujecie,jakie realcje ma synek z ojcem, i rowniez psycholog dziecko bedzie delikatnie przepytywal jaki ma stosuunek do taty, co w nim lubi a czego w nim nie lubi,czy cos wspolnie robi z tatą, czy woli gdy tat jest w domu i jestescie wszyscy razem czy jednak woli gdy taty nie ma w domu i on(synek)jest tylko z mamusią.Polecam wizyte u psychologa, oni są bardzo delikatnie i wiedzą w ktorą strone krok zrobic aby nie zaszkodzic a pomoc tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WróżkaMagdalenka
Mam silne odczucie że ToksycznaKobita mieszka w Krzyżanowicach.... Czy to prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona justynaa
mąż jest dobrym ojcem, syn czuje ze jest kochany z obu stron , dlatego to tez jest takie trudne odejsc takjak pisalam takich rozmow i zaczynaniu od nowa byla cala masa, w czasie naszego malzenstwa to my chyba wiecej jestemy w klotni niz w zgodzie, wydaje mi sie ze kocham mojego meza ale tez nie mam pewnsci czy to nie jest chora milosc albo przyzwyczajenie na pewno wiem jedno : nie wyobrazam sobie dozyc starosci z moim mezem , i raczej na pewno swiadomie nie zdecyduje sie na 2 dziecko z nim bo wiem jak jest miedzy nami jako 15-latka mialam przez 1,5 roku chlopaka , nie wyobrzalam sobie zebym mogla z nim nie byc , pozniej klotnie , rozląka placz itp. a teraz jestem z siebi zadowolona i sie dziwie ze bylam taka glupia ze z nim bylam. wiec moze z mezem bedzie podobnie, poboli , poboli a potem bede Bogu dziekowac ze wkoncu sie od niego uwolnilam?jakbysmy syna nie mieli to juz dawno nasze drogi by sie rozeszly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a znasz w tej miesjcowosci jaką ś kobiete ktora ma 4 biol dzieci i do tego jeszce dwoje dzieci obecnego meza z jego poprzedniego związku?a tak jestem ciekawa ze sie zapytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyno ale syn widzi jak mąż ciebie nie szaanuje, jak podle zwrarca się do ciebie , jak plugawo ciebie traktuje, nie liczy sie nic a nic z twoim zdaniem z twoją osoba, no to na jakiego czlowieka wyrosnie twoj syn? marna kopia wlasnego ojca sie stanie i tyle bedziesz miala z syna ,ktoregio staralas sie wychowac inaczej, a jego zona czyli twoja pprzyszla synowa wygarnie tobie to kiedys w twarz jaką porazke wychowawcza ponioslam wychowujac wlasnego syna na takie łotra i chama jakim jest jego ojciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgrabnisia
. "ToksycznaKobita ai moje dzieci kazdego dnia dziekują mi ze pokazalam sile ,odwage i honor do wlasnej osoby i co najwazniejsze szacunek rowniez do ich osobybo nie tylko trosczylam sie o siebie ale i o stan emocjolany moich dzieci ,i zrobilam to co najlepsze dla kazdego z nas" Dzięki takim kobietom nie przestaje wierzyć w nasz gatunek :) Rożne rzeczy w życiu są ważne, ale u podstawy wszystkiego leży szacunek do samego siebie. Jego brak jest najbardziej destruktywna siłą, z jaka miałam kontakt, a to dlatego ze powoli „wykańcza do cna. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale już mi nie jest szkoda, żal, nie czuje nawet smutku, tylko głęboką pogardę dla kobiet, które się nie szanują. Nie chodzi mi o nie, no trudno, niektóre może to lubią, maja prawo. Szkoda mi jest całego otoczenia, które jest wciągane w bagno... dzieci, które nie maja się jak obronić, nawet domowe zwierzęta... Ech... ludzie traktują nas dokładnie tak jak MY im na to pozwolimy!!! .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona justynaa
nawet nie wiecie jak bardzo bym chciala miec silna wole, ale ja nigdy nie potrafilam sie dlugo gniewac jak np moje kolezanki ,mam juz tak po swoim ojcu , teraz tez mi juz niby emocje opadly , i troche mi przeszlo , choc męzus wrocil o 2 w nocy napity, ale obiecalam sobie ze nie bede sie do nniego odzywac, musze koniecznie jeszcze umowic sie do tego psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona justynaa
czy ktoras z Was mając dziecko rozwiodla się gdzie powodem nie byla zdrada? tylko wlasnie z powodu takiej przemocy psychicznej? piszcie i ddajcie mi odwagi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna212
podnosze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edeka 40
tak, ja sie rozesazlam z mezem z powodu ponizen i popgardy i chamstwa wobec mnie jaki dziecka, prz czym jak na raptusa przystalo latwo w nerwy wpadal i to w agresywny sposob dostają slowotoku wulgaryzmow do wszystkich dookola,potrafil kopac meble czy talerz stluc o sciane. Ja z dzieckiem zyjąc w takim terrorze i wiecznym klotniach,powiedzialam koniec i tak to sie skonczylo.Oczywiscie ex probował zmanipulowac corke, przekupiac ją, obiecując ze sie zmieni, jaki to on wspanialy tatus z niego bedzie , ale naszcescie corka zawsze byla mądrym rozumnym dzieckiem i wiedziala ze zmienic to sie moze na 5 a na dluzsza mete znow bedzie rozpierdalac nam psychike ublizając, wyzywając i wczynając awantury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość probalans
Rozwód/rozstanie rodziców jest dla dziecka trudną, dramatyczną sytuacją. Jak należy postępować z dzieckiem w tych niezwykle trudnych momentach jego życia? Warto przeczytać co na ten temat pisze psycholog dziecięcy i rodzinny Ewa Ulrich - Załęska z Centrum probalans Warszawa http://centrum-probalans.pl/gdy-rodzice-sie-rozstaja-pomoc-psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaanka1981
najlepiej pogadaj z mediatorem albo prawnikiem. Może nie trzeba się rozwodzić i wystarczy separacja? Moja kumpela jest wlaśnie w separacji z mężem, nie wiem skąd jesteś ale możesz znaleźć prawnika na www.specprawnik.pl i zapytaj co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×