Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ferantatka

Mój narzeczony mnie odrzuca!

Polecane posty

Juz nie wiem kogo sie poradzic. Przyjaciolka mowi, ze jego zachowanie jest dziwne. Chodzi o to, ze za kazdym razem jak staram sie go pocalowac, to on mnie odpycha lub mowi rzeczy w stylu : niedobrze mi, cicho ogladaj, glowa mnie boli, nie nawalaj sie na mnie ( to bylo dzisiaj, jak i wczesniej oczywiscie) Nie rozumiem tego. Kochamy sie naprawde. W przyszlym roku slub, we wrzesniu sie oswiadczyl, a jestesmy ze soba niecale 2 lata. Na poczatku bardzo sie staral, od jakiegos czasu jest jakas blokada. Na pewno mnei nei zdradza, bo po pracy od razu sie widzimy.Nawet jesli przytulic go chce, to CZASEM JEST JAKIES ALE. Jesli chodzi o seks, to jak najbardziej, tyle, ze mysli czasem ze jak od razu zlapie mnie TAM to od razu ja mam ochote. A ja po prostu mam ochote sie z nim pocalowac.Prosze pomozcie mi zrozumiec! Bo ja mam wrazenie ze on po prostu przestal sie starac... a w przyszlym roku slub, jestesmy mlodzi, cale zycie przed nami... ale jesli pomysle, ze mam byc ciagle odrzucana przez meza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli dobrze oceniles ja
piszesz , ze jestes mloda, czemu tak pedzisz do slubu w przyszlym roku? Poczekaj i poobserwuj dalsze poczynania narzeczonego.Sprobuj dociec przyczyny. Jak bedzie tak dalej .nagotuj mu czarnej polewki i zegnaj mily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm............................
A rozmawiałaś z nim o tym? Pytałaś się dlaczego tak robi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym ślubem to w sumie on pędzi. Zaliczki popłacone. Termin w sumie to on ze swoją mamą wybrał, ja nie rozmawiałam z nim wcześniej na ten temat. Tylko przytaknęłam i powiedziałam, że może. Rozmawiałam z nim na temat tego odpychania,a on tylko mówi przestań. Mówiłam, że może byśmy poszli na terapię, bo jest też trochę wątków nie za ciekawych w naszym związku. Ale on mówi, że to mój problem i że to ja powinnam sobie z tym jakoś poradzić. W związku powinno się mówić my. Jednak mam wrażenie, że jestem ja i jest on... I to co ja czuję się nie liczy, moje potrzeby się nie liczą. On Nie próbuje się postawić na mojej sytuacji. Jak jesteśmy z innymi ludźmi wszyscy mówią jaka to z nas fajna para.Chociaż fakt faktem jest to, że dobrze mi z nim, jednak codzienne odpychanie mnie doprowadza do szału! A ja potrzebuję czułości, delikatnych pocałunków, żeby mi się popatrzył w oczy powiedział, że mnie kocha. Mówi, że mnie kocha przytula się czasem buziaczka da małego. A ja Jestem romantyczką po prostu.Znudziłam się? A Może po prostu za dużo wymagam? Przestał się starać? Może to ja powinnam się zmienić? Być oschła i zimna jak lód...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yunonaXY
ten typ tak ma i nic na to nie poradzisz. niektórzy tacy już są, że nie lubią żadnych czułości albo wręcz ich to brzydzi, a seks mógłby się ograniczać do kontaktu czysto genitalnego. facet się nie zmieni- po jakiejś interwencji czy ultimatum może się ewentualnie zacznie lepiej maskować, ale i tak w końcu wróci do swej prawdziwej natury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekonieczny
jedno zapamietaj co tu było powiedziane - on sie nie zmieni. Jeśli już, to tylko na gorsze. Jak za niego wyjdziesz, będziesz miała całe życie takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtamojtamojtam
On widac taki jest. Nie potrzebuje czulosci, przytulania, calowania. Moze zmieni sie na chwile, gdy bedziesz trula mu glowe. ALe prawdziwa natura wyjdzie i tak z czasem. natury nie zmienisz, ani nie oszukasz/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×