Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z DDD

Pytanie do osób, które pochodzą z domów dysfunkcyjnych

Polecane posty

Gość z DDD

Pytanie głównie do tych, którzy wyszli na prostą mimo bagażu jakim jest rodzina dysfunkcyjna. Czy to możliwe, żeby zacząć normalne życie mając ciągły kontakt z rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warkot
znalem taka paniene co utzrymywala takie kontakty. jej starzy i rodzenstwo chlali jak swinie. skonczylo sie to tak, ze zostawil ja chlopak a one przerwala robienie doktoratu. teraz z nimi chleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oł noł
ja tez znam taka laske, w dziecinstwie byla molestowana przez ojca, ktory bawet poszedl za to siedziec, matka mu wybaczyla i ona za namowa matki tez wybaczyla, po latach wyszla za maz za porzadnego chlopaka, niestety zamiast on ja od tej patologii i pijanstwa wyrwac to wsiaknal w ten swiatek..przykre..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z DDD
ale jak siąknął? poprzez tą dziewczynę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Ja jestem DDA i DDD. Mam normalne życie, nie wciągnęłam się w żadne patologie. Nie chodziłam na terapię, dużo czytałam na te tematy i pracowałam/pracuję nad sobą. Było i czasami nadal jest ciężko ale można sobie poradzić jak ma się silną wolę i charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z DDD
a masz kontakt z rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość własnie przelotem czy masz?
Z mojej obserwacji jesli rodzina sie nei leczy to ona,,wciąga'' swoimi problemami na dół.Jest coś takiego w psychologii ,co nazwywa się pzrejmowaniem stylu zycia,bo miałaś, takei wzorce od małego, oraz narzuconym poczuciem obowiązku troski za 1/2 rodziców.Non stop martwisz sie za jego życie ,zapominając /nieumiejąc żyć po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tego topu
co to znaczy rodzina dysfunkcyjna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NataliaZPomorza
Mi się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona czyli ja 24
Czy rodzina dysfunkcyjna to też znerwicowana matka, która miała/ma niespodziewane ataki szału, gdzie wyzywa dziecko od najgorszych, wieczne porównywanie do innych, krytyka, pretensje, wpędzanie w poczucie winy, niezadowolenie, brak ciepła emocjonalnego, wspólnych szczerych rozmów, przytulenia itp. :(?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NataliaZPomorza
Tak, zdecydowanie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no natalia a jak sobie radzisz
kontaktując się z rodziną? Częste kontakty czy sporadyczne? Nie ciągnął w dół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona czyli ja 24
Byłam już u 3 psychologów, ale doszłam do wniosku, że tylko sama sobie mogę pomóc, bo oni coś mi tam tłumaczyli, ale ja wewnętrznie uparcie wciąż nienawidziłam siebie, a skoro sama nie chciałam zmienić spojrzenia na siebie, to chodzenie na terapię jest tylko stratą pieniędzy. Oczywiście nie odradzam nikomu terapii, bo wiem, że często pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NataliaZPomorza
Mieszkam w tym samym mieście, zachodzę raz - dwa w miesiącu. Nie daję się ściągnąć, nie pijam alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z DDD
z neta: Rodzina dysfunkcjonalna to, najkrócej mówiąc, rodzina, która nie spełnia swoich funkcji. To rodzina, która poprzez zaburzone relacje, zasady, role czy komunikację nie zapewnia swoim członkom możliwości zdrowego i pełnego funkcjonowania. Mianem rodziny dysfunkcjonalnej określa się często rodzinę, gdzie jedna lub kilka osób jest uzależnionych (np. od alkoholu, leków, narkotyków, pracy, jedzenia, itd.), w której dochodzi do przemocy lub też któryś z jej członków nie może realizować swojej roli ze względu na doświadczane zaburzenia psychiczne. Bez względu na to, czy zaburzona jest to jedna, czy wiele osób, problem dotyczy całej rodziny, ponieważ rodzina funkcjonuje jako całość i jest czymś więcej niż tylko sumą części. Członkowie rodziny wzajemnie oddziałują na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptasiek nastroszony
dziecko wychowywane li tylko przez samotną matke tez pochodzi z rodziny dysfunkcyjnej. brak ojca zarowno jak i matki determinuje wiele w pozniejszym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Nie zerwałam relacji z rodziną. Nawet gdybym chciała, nie mogłam. Wspierałam swoje młodsze rodzeństwo, matkowałam siostrom. Ich problemy[ zwłaszcza problemy rodziców] doprowadzały mnie nie raz samą do załamki psychicznej ale się nie poddałam. Przynosiło mi to wiele bólu i cierpienia. Myślę, że przez to wszystko stałam się "twardzielem". Na zewnątrz uchodzę za bardzo szczęśliwą osobę. Nikt nie wie co jest w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z DDD
a to znaczy, że w środku czujesz się źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
W środku czyli moja psychika już na zawsze została skrzywiona. Nigdy nie będę czuć się jak "normalna" osoba. Z tym syndromem będę zmagać się do końca życia. Zaakceptowałam to. Nauczyłam się z tym żyć, nikt mi nie mówił, że będzie lekko i tak właśnie jest. Ale umiem cieszyć się drobiazgami także. :) I już nie pytam: " Boże, dlaczego ja?" A dlaczego nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
A ci co wierzą, że terapia im pomoże niech jak najszybciej z niej skorzystają, zachęcam, wręcz namawiam. Dla mnie już za późno. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popullia
wiekszośc rodzin jest dysfunkcyjna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popullia
przelotem nigdy nie jest za poźno na zmiany siebie i swojego życuia ;) uczymy sie i dojrzewamy całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simian raticus
Każda rodzina jest dysfunkcyjna tylko nie każda interwencji wymaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Może to i jest prawda, że każde dziecko wynosi jakieś zraniania z rodziny nawet z tej wydawałoby się "normalne". Ale myślę, że skoro umie sobie z nimi poradzić w swoim dorosłym życiu to nie była ta rodzina taka zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkim osobom z DDA / DDD polecam terpię PILUMNUS www.terapiadda.dl.pl Jeśli macie wątpliwości co do autodiagnozy, na tej stronie znajdziecie test cech DDA Polecam też radio PIUMNUS - www.pilumnus.dl.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z DDD
nie do końca mogę zrozumieć o co chodzi z tym PILUMNUSem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem DDA. obecnie czuję się tak, jakbym w ciągu jednego życia zaliczała już drugie wcielenie. moje życie jest diametralnie różne od tego, które było kiedyś. ja sama zupełnie inaczej funkcjonuję. przeszłość rzadko o sobie przypomina. ludzie, którzy mnie znają w życiu nie domyśliliby się, jakie miałam dzieciństwo, tego po mnie i moim funkcjonowaniu nie widać i to nie dlatego, że udaję, tylko dlatego, że się naprawdę zmieniłam i uporałam z przeszłością. skończyłam studia i wyszłam za mąż za normalnego faceta. mój ojciec alkoholik już nie żyje (od niecałych 5 lat), więc nie mam problemów związanych z kontaktowaniem się z nim. mama powoli przestaje funkcjonować jak osoba współuzależniona, chociaż pewne nawyki zostaną jej pewnie już na zawsze (jest już osobą starszą, więc trudniej coś zmienić). nasze kontakty też są inne niż kiedyś, lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha! gdy przyszedł czas, poszłam na terapię. do osób, które nie spróbowały, a uważają, że im to nie pomorze, albo tych, które zrezygnowały z kontaktu terapeutycznego po kilku spotkaniach: nie wiecie, o czym mówicie. nie chodzi o to, że terapeuta Was uleczy i powie jak żyć, ale pomoże Wam dogadać się samemu ze sobą. na tym polega terapia i jak się znajdzie dobrego terapeutę, to wiele się zmienia. polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popullia
Sally ma rację dopiero po pół roku terapii mozna stwierdzic czy pomaga ;) Nie wiem jak to działa ale naprawde działa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość missdood
Lat 34, wyrwałam się w wieku 18, w wieku 29 oststecznie postanowilam zerwać kontakty. Matka na siłe je podtrzymuje (dzwoni/ maile pisze), zdawkowo odpowiadam, ale staram się z nimi nie spotykać. Czuję się samotnie, ale bezpiecznie. Nie potrafię utrzymać związków, wszystkie się rozpadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×