co myslicie o cywilu?

moja mama przy kazdej sposobnosci wypominala mi ze mieszkam z facetem bez slubu. to ok, mowimy wezmiemy cywilny, niech jej bedzie (na koscielny obecnie nie mamy pieniazkow). a co sie okazuje? mama mowi ze cywilny to nie slub tylko papierek, ze slub to blogoslawienstwo Boga. ja to wiem i chce koscielny ale kiedy uzbieramy kase. teraz dla 'zalagodzenia sytuacji' chcielismy ten cywilny. czy dla was cywilny to tez nie slub? tylko koscielny? dla mnie koscielny jest wazny ale cywilny to tez jakis tam slub. i wydaje mi sie ze tymczasowo lepiej miec cywilny a potem "dorobic" koscielny niz nie miec zadnego :/

Dla mnie kościelny to nie ślub i gdybym jakikolwiek brała, to tylko cywilny.

Ja żyje tylko na cywilnym i nie uwazam żeby było źle. Ale takie gadanie że cywilny to nie ślub jest powszechne niestety. Nawet na własnym ślubie to usłyszałam

po cywilnym to dalej grzech i lajdactwo!

ja tez tak kiedys mowilam o cywilnym :/ ale teraz widze ze koscielny to wywalenie 30tys na jedna noc. bo jak juz robic to porzadny a nie jak biedna ciotka jakas. i owszem chce go kiedys wziac, ale kiedys, kiedy bedzie mnie stac, a nie teraz kiedy ledwo co zarabiamy na zycie. nie rozumiem rodzicow. zamiast sie cieszyc ze w ogole jakis wezmiemy, zamiast pomyslec ze dobrze ze chociaz cywil a kiedys nas namowia na koscielnu to im wiecznie zle

zalezy kto w co wiezrzy, hehheh po co ci slub zacznijmy od tego? sam e problemy sa tylko

To ja wolę grzeszyć i łąjdaczyć niż brac ślub kościelny z przymusu

po co mi slub? cywilny bo kredyty itd. koscielny? bo dla mnie to wazne, jestem wierzaca i zalezy mi na, jak to moja mama mowi, blogoslawienstwie Boga. ale nie mam cisnienia ze juz w tej chwili musze..