Kłopoty z kursem na prawo jazdy...wejdźcie

Od zawsze bałam się jazdy, sama nie wiem czemu. Wydawało mi się, że jak ktoś jeździ powiedzmy powyżej 70 to szaleje, zabije się, a w najlepszym wypadku wyląduje na drzewie. Jednak w wieku 24 lat ( tak, aż tyle zajęło mi psychiczne przygotowanie się do tego kroku) zdecydowałam się zapisać na kurs. Dziewczyny, już mam wyjeżdżonych grubo ponad 20 godzin, ale nie wychodzi mi łuk za nic (instruktor twierdzi, że przede mną jeszcze duuużo ćwiczeń), jazda po mieście średnio, no raczej poniżej przeciętnej (tracę głowę, choć niby uczyłam się przepisów, znaki znam itp). Na rondzie panika, albo wymuszę pierwszeństwo albo stoję jak pierdoła i przepuszczam wszystkich bez względu na to czy mają pierwszeństwo czy nie:( a jeszcze czasem zgaśnie mi samochód w najbardziej ruchliwym miejscu ( w ogóle bomba):O którejś jeszcze szło tak beznadziejnie a zdała? dodam, że nie zrezygnuję z kursu...daję sobie max 10 razy na zdanie. Może poszczęści się i takiej idiotce jak ja...wolę nie myśleć co ci instruktorzy myślą o mnie.

a może nie mam predyspozycji po prostu do tego?

po 20 h to ja jeździć nie umiałam, panikowałam jak ty, po 50h zdałam za 1 razem powodzenia

ty nie myśl o zdaniu tylko o tym, żeby się nauczyć jeździć!

kaatanl,tkjdj dzięki za pociechę. Zostało mi więc szykować sporą kasę na dodatkowe godziny. ech

nie wytłumaczył ci instruktor łuku? trzeba skręcić jeden obrót kierownicą w prawo gdy zobaczysz drugi kijek potem patrzysz w lusterko i jak już ci się samochód wyprostuje to z powrotem robisz pełny obrót kierownicą tylko że w lewo i cała filozofia:) potem pilnujesz tylko żeby ci samochód prosto szedł.

Słuchaj, a co z tego, że nawet zdasz skoro bedziesz sie potem bała sama na miasto wyjechać? Co ci s takiego prawka? Weż więcej godzin. Mi 30 nie starczyło. Musiałam sporo na luku ćwiczyć, miasto też, wyjeździłam sporo, bo ponad 60 i dopiero teraz czuje sie pewnie, nie boje sie jeździć, nie robie błędów. I teraz jestem gotowa na egzamin

tłumaczył, wychodzi mi do momentu jak trzeba obrót kierwonicą w lewo zrobić:O za cholerę nie mogę wyczuć kiedy samochód jest już na linii prostej

to nie widzisz w lusterku? patrz w lusterko:) i jedź na pół sprzegle lub nawet mniej tak by samochód jechał bardzo wolno wtedy masz więcej czasu na obrót kierownicą i łatwiej zapanujesz nad samochodem.

Też myślałam, że idzie mi fatalnie, z instruktorką robiłam masę błędów. egzamin zdałam za pierwszym razem. :P musisz wyluzować. a łuk ćwicz, nie jest trudny

Czy nigdy nie jezdziłaś na rowerze po miescie, po ulicy głównej ? Jak jeżdziłaś to wiesz jak należy się zachować na drodze jak dojeżdzasz do skrzyżowania, kto ma pierwszeństwo z ktroej strony i czy zdążę "myknąć" przed innymi. Ja jezdziłam duzo rowerm i to mi sie przydało. Nie boję się wjeżdzac na rondo, zjeżdzć z niego , skrecać i patrzeć czy zdążę wjechać gdzieś... Nauczysz się jeździć tyle że zajmie ci to więcej czasu niż innym. Ja pierwszy raz byłam zbyt pewna siebie. Teraz bardziej się boję a też mam 25godz wyjeżdzońych. Co do łuku to sprawil mi trudnosc... Jak trafie na nie swoj dzień to jeżdzę jak popierniczona...a innym razem idzie mi dobrze.