Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kingaw86

dla tych które czekają na bociana a on nie chce przylecieć!!!

Polecane posty

Cześć dziewczyny, wiem że takich tematów jest tu masa ale ja chciałabym żeby ten był inny. chciałabym żebyśmy tu szczerze porozmawiały, wypłakały się z naszego cierpienia i omijając medyczne nazwy otworzyły się na siebie, ja mam na imię Kinga, w maju poroniłam w 8tc, do dziś nie znam powodu, mieszkam w Anglii, wg lekarzy tak miało być a dziecko było za słabe by przeżyć. z mężem staramy się o dziecko od 4 lat, w tym roku udało się i zarazem skończyło, ból mnie ogarnia zwłaszcza teraz w okresie kiedy za kilka dni moje dziecko miałoby się urodzić, płaczę kiedy oglądam radosne zdjęcia znajomych chwalących się swoimi nowo narodzonymi bobasami na portalach społecznościowych. jest mi strasznie źle, za każdym razem kiedy przychodzi dzień kolejnej miesiączki modlę się żeby jej nie było, żebym mogła cieszyć się moim małym szczęściem.jednak to szczęście mnie omija, przychodzi kolejny zawód i rozpacz. czemu inne mogą a ja nie, czemu ludzie którzy się kochają i starają się nie mogą a chcą stworzyć dla dziecka raj na ziemi a inni nie chcą a mają, albo co gorsza usuwają. wszystko co mam oddałabym żeby móc urodzić dziecko i dać mu kochającą rodzinę i prawdziwy dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Life dont come easy
Sprawiasz wrażenie kobiety, która potrzebuje stałego kontaktu z psychologiem. Bardzo Ci współczuję ale na oczy rzuca się to że masz ogromny problem emocjonalny i bez pomocy specjalisty sama sobie z tym nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Muszę Ci coś wyznać
powiem tak prosto z mostu to nie bociany przynosza dzieci. sorry ze tak sucho ale takie fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka i kijanka
A sprawdzalas sobie w tamtej ciazy hormony? Do utrzymania ciazy wazny jest progesteron i hormony tarczycy. Czasem jest tak, ze nawet najzdrowszy i najsilniejszy zarodek nie jest w stanie rozwijac sie, bo po prostu kobieta nie stwarza mu sprzyjajacych warunkow. Tez ostatnio uslyszalam od lekarza, ze "na zachodzie to nie podaje sie kobietom w ciazy ZADNYCH lekow az do 3 miesiaca, bo jak zarodek jest slaby to i tak obumrze". A prawda jest taka, ze jezeli zarodek potrzebuje progesteronu do zagniezdzenia, a go nie dostaje to sam sobie z powietrza nie wytrzasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Life dont come easy nie potrzebuję opieki psychologa, wydaje mi się że każda kobieta która straciła dziecko o którym marzyła ma w sobie ból, poradzę sobie a raczej poradzimy sobie bo nie jestem z tym sama, mam wspaniałego męża i rodzinę wiec nie oceniaj skoro nie znasz, nie chcąc wywoływać zbędnych kłótni Muszę Ci coś wyznać- nie jestem dzieckiem , wiem, temat nazywam jak chcę jak się coś nie podoba to wyjdź, nie chcę rozmawiać z takimi ludźmi, tu nie mam miejsca na drwiny do Anka i kijanka nie zbadali mi hormonów bo nie zdążyli, najpierw u GP zrobił mi kolejny test ciążowy, pobrali krew było ok, z wyników im wyszło że 6 tc. tak się dowiedziałam że jestem w ciąży, po 2 tyg zaczęłam plamic i zgłosiłam się do szpitala to powiedzieli mi że do 12 tc niech się dzieje co chce i że mam się nie wysilać to leżałam, zaczęłam mocniej krwawić znów szpital, znów to samo. w 12tc miałam robione USG to mi powiedziała gin że niestety ale płodu już nie ma ale "pocieszające" jest to że jestem młoda i moja macica sama się oczyszcza i nie musi mnie "skrobać"...przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojekontoweczko
Nie potrzebujesz pomocy a co zrobisz jeśli nie zajdziesz w ciążę w ciągu najbliższych 10 lat, jeśli nigdy nie uda Ci się mieć dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strata dziecka to dla matki ktora go pragnie to straszny cios cierpienie. pierwsza ciaze straciłam wczesnie a w następną zaszłam po 1,5 roku, teraz ciesze sie macierzynstwem jak dziecko, bo los obdarował mnie tak wielkim cudem jakim jest dla mnie córcia. w twoim przypadku samo myślenie o stracie i bol jaki ci to sprawia moze cie blokowac i powdowac ze nie bedziesz mogła zajsc w ciąże. nie wiem czy wiesz, ale kazda strate trzeba przezyc, ....w postaci żałoby, gdybys zdecydowała sie na rozmowe z psychologim byłoby ci łatwej przez to przejsc i szybciej uporałabys sie z bóle, żalem, złościa, bo nie wierze ze tych uczuc w tobie nie ma, a jesli uwazasz ze nic takiego nie czujesz - sama sobie zaprzeczasz. poza tym 4 lata to szmat czasu przy niezabezpieczaniu się, poza tym z tego co dziewczyny pisza to w anglii jest kiepska opieka ginekologiczna w "robieniu cokolwiek" zeby uratowac ciąże, bo co ma byc to bedzie jak ciaza jest silna to sie utrzyma i bez leków..... powodzenia zycze zdrowego malucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey.jak niestety tez poroniła 1,5 mc temu w anglii tez to bardzo przeżyłam bo staraliśmy się 8 mc:( staramy się trzymać lekarza mi powiedział ze nie miały na to wpływu rzadne czynniki z zewnątrz.miałam ciążę bliźniacza jednojajowa, taka ciążę trudno utrzymać.dbalam o siebie, jadłam kwas foliowy nie piłam, nie paliłam a jednak się stało.wiem ze jest Ci trudno ale na pewne rzeczy nie mamy wpływu.powinnaś jak najszybciej dojść do siebie im zacząć myśleć pozytywne bob jeśli się zablokujesz nie szybko zajdziesz znowu.mimo tego ze u mnie nie minęło dużo czasu ja już się staramy.podobno tak najszybciej zajść bob organizm jest jeszcze nastawiony na ciążę.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfnfnnf
Posłuchaj, powinnaś udać się do dobrego specjalisty który poleci Ci zrobić badania tarczycowe, najczęściej poronienie jest związane z nieprawidłowym poziomem hormonów tarczyce. najpierw pod okiem lekarza podejmij leczenie a później zacznij starać się o dziecko. Czasami wystarczy odpowiedni lek i wszystko załatwione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kingi
ja mieszkam w PL.w 6/7tc dostałam lekkich plamien.dosłownie kilka kropek na wkładce.trwało to ze 3 dni.poszlam do gina(chodzilam pryw)przepisal mi duphaston.dal skierowanie do szpitala w ktorym pracowal na zbadanie hormonow na cito i wyszlo ze mialam mało progesteronu.bralam duphaston do konca 14tc i plamienia wiecej sie nie pojawily.poejrzewam ze u Ciebie to moglo byc przyczyna poronienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela rosaaa
autorko przykro mi ja walcze juz od ponad 3 lat staramy sie o dzidzie w2012 bedziemy podchodzic do 1 próby iui

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfnfnnf
też biorę ten lek:) i na razie odpukać jest wszystko w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka i kijanka
tez jade na Duphastonie. Lekarze rzadko kiedy od razu zwracaja na to uwage, ale ja jestem przeczulona, wiec jak tylko dowiedzialam sie o ciazy to od razu sama zrobilam sobie te wszystkie hornomy odplatnie. Progesteron wyszedl mi tak niski, ze praktycznie na granicy poronienia. Niewiadomo jak silny bylby zarodek, to i tak by sie nie utrzymal. Na szczescie mialam zapas Duphastonu w domu, bo mial mi sluzyc do regulacji cyklu, a przydal sie do czego innego. Dlatego nie ma co sluchac bredni, ze dziecko samo musi sobie poradzic. Po to mamy XXI wiek i te wszystkie osiagniecia medycyny, zeby z nich korzystac, a nie zdawac sie na "przyrode" jak jakies dzikusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfnfnnf
Anka i kijanka- nie bałaś się brać tak bez konsultacji z lekarzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka i kijanka
nie balabym sie, poniewaz jest to standardowy lek podawany w takim wypadku. W necie pelno jest informacji na ten temat i opisow dziewczyn bedacych w tej samej sytuacji. No ale nie mialam tego dylematu bac sie czy sie nie bac, bo od razu po odebraniu wynikow polecialam do lekarza ;) wiec wszystko pod kontrola. Poza tym mam w temacie lekow juz jako takie doswiadczenie, poniewaz jestem po 2 zabiegach in vitro..gdzie norma bylo przyjmowanie konskich dawek tych specyfikow i jakos zyje. Teraz biore dziennie 5 tabletek, wtedy bralam nawet do 32. Takze ogarniam co, na co, dlaczego i do czego jest mi potrzebne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my wracamy w maju albo w czerwcu do polski, tam mam swojego gina. od 3 cykli biorę luteinę jak mi ja przepisał na ostatniej wizycie, 3 tabl pod język 2 razy dziennie,po 14 dniu cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×