Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielona cebulka

co ze mną jest nie tak????

Polecane posty

powiedzcie mi co ja mam robić. mam 24 lata. Od niedawna mieszkam w warszawie. Zaczęłam studia mgr. Czuję sie tam fatalnie. Nie mogę sie tam odnaleźć. Ciężko mi znaleźć jakichkolwiek znajomych. Obecnie jestem w domu rodzinnym i jak pomyśle o warszawie o tym co mnie tam czeka to najzwyczajniej w świecie płacze. Chce byc silna i nie chce sie poddawać ale nie umiem no nie potrafię. To miejsce nie jest dla mnie:( Czy ja jakaś psychiczna jestem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kudłata Adela
ciesz się, że możesz skorzystać z szansy, niektórzy mieszkają w zapadłej wsi i pracy po żadnych studiach mieć nie będą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szmul Vandal
psychiczna to nie tylko wiochowa. wracaj do grabi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś psychiczna jak to określilaś. Po prostu nie odnalazłaś się jeszcze. Wiele zależy też od otoczenia, atmosferę tworzą ludzie i często ma to duży wpływ na nasze samopoczucie. U mnie też jest z tym kiepsko. Mam znajomych, ale studiują w innych miastach. Czasem mnie odwiedzają, innym razem ja jadę do nich i jakoś daję dzięki temu radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbym czytala o sobie tyle ze ja juz poltora roku nie umiem sie odnalezc zaraz po maturze wyjechalam do uk, do rodzicow poltora roku temu po wakacjach wrocilam do polski, jestem znad morza, chcialam sie uczyc wiec wybralam poznan przez ten caly czas czulam sie strasznie, ciagly placz, ciagle smutna, malo znajomych, nigdzie nie chcialam wychodzic, masakra jakas postanowilam rzucic studia i wrocic do uk i ejstem w koncu szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może dla niej
to jest prawdziwy problem. Rozumiem ją bo przechodzę przez to samo. Samotność to moje drugie imię. Nigdy nie potrafiłam odnaleźć się wśród ludzi. Choć byłam dla nich miła i nie raz pomocna to i tak mnie nie docenili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja cie doskonale autorko rozumiem ja widze po sobie, tutaj bylam usmiechnieta, ciagle wesola, ludzie chcieli ze mna gadac bo ciagle potrafilam ich rozbawic, naprawde dusza towarzystwa a tutaj w poznaniu? 2 znajome, jedna dawna juz z podstawowki, a druga z pracy a tak to sama w domu dzien w dzien, lipa jak cholera wiec ja cie doskonale rozumiem, jak sie czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może dla niej
A ja nigdy nie byłam duszą towarzystwa. W żadnej grupce nie było mi dobrze. Zawsze traktowali mnie jak 5 koło u wozu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże w końcu ktoś kto wie co czuję:( ja nie chce naprawde nie chce sie nad sobą użalać ale najlepiej czuje sie wsród najbliższych dzieki nim mam siłe. Tutaj wiem że żyję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może dla niej
Każdy chce mieć fajnych znajomych i kazdy się dobrze czuje mając ich. Ale cóż...:( Nie każdemu jest to dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam bardzo fajnych znajomych naprawde szkoda tylko ze nie w warszawie, tam jakoś nie mogę sie do nikogo zbliżyc, podchodze do wszystkich z dystansem...do wszystkich i do wszystkiego. NA niczym mi szzególnie nie zależy...Szkoła, praca...jakoś to dla mnie bez wiekszego znaczenia a przecież nie tak powinno być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlatego właśnie ja
Ciesz się że przynajmniej gdzieś masz fajnych znajomych. Ja nie mam ich wcale:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×