Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość parasolka24

zaczynam miec coraz mniej znajomych znajomych

Polecane posty

Gość parasolka24

coraz wiecej siedzew domu, dzis np caly dzien i zle mi z tym. jak nie mam zajec, to jakos moje zycie ni ma tempa. jedna kolezanka na studia wyjechala do innego miasta, i znalazla sobie faceta i nawet, gdy jest w miescie, to sie nie widzimy. kolejna urodzila. z kolejna sie super trzymam, ale mam jakos opory, by gdziesz nia wychodzic-skad, to nie wiem. z zadna nie moge isc do klubu potanczyc, bo jedna nie lubi, drugiej nie ma, trzecia-mloda mama. inne, klubowe kolezanki? wiezi sie rozluznily. fajnie posiedziec czasami w domu, ale pierdolca dpstaje, nienaiwdze marnowac czasu na nic nie robieniu. czytanie tez sie nudzi, mam ochote wyjsc po prostu do ludzi. jak to wyglada u was?czesto sie wdujecie ze znajomymi? ja sie widuje pare razy w tygodniu, ale zawsze to jets tak samo, spacer, pogadamy troche i tyle. nic sie nie dzieje, potrzebuje gdzies wyjechac, gdyby nie podroze, to moje zycie nie mialoby kolorow chyba:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiedźmak Plugawiec
To idź kurwa do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzynarodowka 32666666666666
zycie i tak bedzie juz .. niestety przychodzi czas ze niem a z kim sie napic piffka::::::::::::::::::::( jak nie masz chlopa pzrechlapane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile masz lat? ja odkąd pamiętam to marzyłam żeby w domu posiedzieć, najpierw podstawówka, liceum, w klasie maturalnej zaczęłam spotykać się z obecnym mężem (a z niego pędziwiatr wiecznie nas gdzieś wyciągał), do tego studia zaoczne i prace różne, usiadłam na tyłku po urodzeniu dziecka (28 lat) choć mały tez pędziwiatr po tatusiu bo tylko na podwórku by siedział. Masz chłopaka? może jakieś hobby by się przydało albo praca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parasolka24
do pracy nie ide, bo studiuje jeszcze i nie polacze tego z praca. nie mam wlasnie faceta,a kolezanki sobie znajduja, albo same sie kisza w domach. mam ochote gdzies wyjsc, ale sama nie wiem, co ciekawego porobic, wiec nie wychodze/ brakuje mi jakiegos szalenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet korepetycji nie możesz dawać w wolnym czasie? zawsze to jakieś oderwanie od domowej rutyny. Z rodzicami mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzisz z czasem
tak jest że znajomości się kończą, na moim przykładzie najlepsza przyjaciółka się oddaliła po znalezieniu faceta. W sumie wychodzi na to, że to nie była najlepsza przyjaciółka... Nic nie zmienisz jeśli nie spotkasz na drodze kogoś dla kogo liczą się też znajomi, a nie tylko facet, dziecko itp, a takich dziewczyn jest baaaardzo mało. CIężko jest ale co poradzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parasolka24
24 mam. wegetacja jest do dupy, ja bardzo lubie byc w ruchu i zawsze bylam, ale czasy zaczynaja sie zmieniac i ja tez chyba sobie narzucam jakies ograniczenia. zeby to chcoiaz siostre miec w domu z ktora mozna pogadac i cos wspolnie porobic, a w domu kazdy sie porozlazi d swojego pokoju, rodzenstwo sie juz wyprowadzilo i jest straszna dupa. oni nas odwiedzaja, a ja zawsze w domu w tym czasie, maja mnie pewnie za jakiegos odludka i martwia sie, ze zostane stara panna:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz z czasem a dlaczego nie najlepsza przyjaciółka? to jak to sobie wyobrażasz, ze powinna być przy Tobie a nie przy facecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parasolka24
teraz mam wolne od studiow, stad tyle czasu,a tak to zajecia i czas leci i czlowiek mysli, ze zyje na pelnych obrotach-aja tego potrzebuje. korepetycje chcialam dawac, ale nie bylo chetnych. nie robie tragedii, bo wiem, ze nie jest ze mna najgorzej, a moze tez wydaje mi sie, z einni to non stop sie bawia itp, a tak zapewne nie jest. zaraz zaczna sie znow studia i znow bedzie ok, tylko co z tego, jak sie okazuje, ze gdy nie mam zajec, nie mam co ze soba poczac?:D ciagle chyba marze o jakims wyidealizownaym zyciu, z paczka znajomych roznej plci, wspolnych wypadach w weekendy, czy zapraszaniu sie na wzajem do domow. a ja wyjezdzam, woszem, ale tylko w wakacje, a tak w oku akademickim,to siedze na dupie i wiekszosc weekendow jest takich sama, bo wciaz wydaje mi sie, ze jak bede siedziec wdomu, to sie poucze, czego oczywiscie nie robie, a jakbym gdzies wyjechala, to bym juz studia oblala. ciagle niby mam cos do zrobienia, te studia zbyt wazna role graja w moim zyciu chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parasolka24
ja nie mam nic przeciwko, gdy moje znajome znajduja sobie faceta, ale lipa, jak nagle odstawiaja innych na boczny tor. ja generalnie jako takich przyjaciolke juz nie mam, tylko kolezanki, czy kolezanki od zabawy, wiec nie mam tez tego typu problemow, nie czuje sie odstawiona, bo tez nigdy blisko nie bylam. ale w przyjazni, to musi bolec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parasolka za dużo seriali się naoglądałaś ;) (tylko się nie złość ;D ) niestety proza życia niczym nie przypomina Przyjaciół czy Jak poznałem Wasza matkę ;) fajnie pooglądać ale trzeba sobie wziąć dużą poprawkę na scenariusz. Poznasz faceta odpowiedniego, założysz rodzinę, znajdziesz pracę będziesz latać z wywieszonym jęzorem od biura do przedszkola, po drodze zakupy, urzędy - oj zatęsknisz za nicnierobieniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co tez boli, jak jesteś tą drugą "przyjaciółką" i starasz się spotykać z koleżanką jak często możesz a ona ciągle najeżdża na Twojego faceta, krytykując jego każdy krok, każde posunięcie - to też boli, choć wiesz o co jej chodzi (zazdrość, żal starej przyjaźni) to boli że atakuje osobę którą kochasz, a spotkania we trójkę czy w większym gronie z jej udziałem stają się porażką. Dziękuję, przeżyłam, nikomu nie życzę. Wybrałam faceta, a ona jest nadal singielką (maay po 30 lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parasolka24
tak, chyba za bardzo idealizuje zycia innych i ciale oczekuje od swojego czegos niespodziewanegoo, zaskakujacego. nic nie robienie jets fajne, ale co za duzo...:P ale musze zaczac jakos ciekawiej czas spedzac ze znajomymi, umilic nasze zycie, ale jak? poluzowalam pare znajomosci, ktore nie byly dla mnie zle, ale nie chce palic mostow za soba jednak czuje sie zle, tak jakby teskno za tymi osobami, chcoiaz jak sobie przypomne nasze relacje, to wcale tego nie potrzebuje, jakies warczenie na siebie, nieumijeetnosc rozmowy, no ale chcoiaz szalenstwa byly i nowi ludzie, a tak, to pustka. az osoba, ktora lubie i dobrze sie dogaduje nie bawie sie, nic sie wlasciwie nie dzieje, a cenie te osobe najbardziej z moich znajomych, ale wieje nuda nie biorac pod uwage rozmow. chcialabym kogos tak od wszystkiego, z ktora dobrze sie czuje, z ktora moge sie bawic. tak, tego mibrakuje. albo z jedna rozmowa, ale brak szalenstw, albo z innymi szalenstwa ale brak rozmowy, albo 3 opcja-rozmowy, ktore mnie meczyly. moze niemozliwoscia jest spotkac kogos, z kim mozna i sie dogadywac i bawic i fajnie rozmawiac? mialyscie kiedys kogos takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parasolka24
ale chaotycznie pisze. sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiesz jak doskonale Ciebie rozumiem. Nie wiem co stało się z tymi ludźmi, że tak pozamykali się w domach. Jestem zaoczną studentką i pracuję. Dopiero jak poszłam na urlop zdałam sobie sprawę jak moje życie jest wypełnione pracą :O Pierwszy dzień urlopu był fajny, ale potem już nie miałam co ze sobą zrobić. Zajeć też teraz nie ma :O A nigdzie też nie wyjeżdżałam , bo zbliżały się święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i odezwałam się do dawnej koleżanki. Oczywiście przez telefon rozmowa szła, ale spotkać się nie chciała. Za to w sms mi napisała, że przygarnęła kota żeby było jej weselej :O Jest 10 lat starsza ode mnie, razem byłyśmy na licencjacie. Jest sama i nawet na kawę się nie da wyciągnąć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to widzę tak, nie złość
sie na koleżanki, każda chce ułożyć życie, ty też byś postawiła faceta na 1 miejscu, dopiero na etapie rutyny w związku z powrotem byś wróciła do koleżanek. Sam facet szczęscia nie da , związki są różne, i możesz mieć więcej kłotni i tarcia niż radości.A ze to ten wiek kiedy zaczyna się parcie na związek i dzieci to ludzie się wykruszają.Trzeba ich zastąpić nowymi, często singlami jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"moze niemozliwoscia jest spotkac kogos, z kim mozna i sie dogadywac i bawic i fajnie rozmawiac? mialyscie kiedys kogos takiego?" mam męża :) i Ty też będziesz mieć tylko nie szukaj na siłę. Kogoś przy kim będziesz sie dobrze czuła i na imprezie i w dresie przed telewizorem, kogoś z kim będziesz mogła porozmawiać i o mądrych i o głupich sprawach albo nie rozmawiać wcale bo i tak będziesz wiedziała co ta osoba myśli na dany temat a pomilczeć razem jest bardzo przyjemnie (zwłaszcza jak dziecko już zaśnie i słyszysz ciszę pierwszy raz od 12 godzin). Kobiety takiej nie spotkałam, zawsze z koleżankami było wesoło, sympatycznie ale... no właśnie zawsze było jakieś ale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parasolka24
ja nie mam zalu do ludzi, ktorym zycie osobiste sie uklada ;) fajnie im. musze zaczac sama wyhcodzic czesciej z inicjatywa:) chcilabym zabrac teraz znajomych na krege, potrzeba tam 6 osob, ale zdalalm sobie sprawe, z emoz ebyc problem z uzbieraniem tej szczesliwej 6, ale zobaczymy, moze zle ich oceniam. sama narzekam, ze ludzie nie chca sie bawic, ale wiem, ze mnie tez takniektorzy odbieraja, bo po piwie w pubie, czy 3 godzinach spotkania chce mi sie do domu i tyle. chce sie wloczyc, ale pamietam, jak to kolezanaka prosila, zebysmy zostaly dluzje na plazy czy cos. no wiadomo, kazdy ma roznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klubowe koleżanki to zaden problem - wystarczy iść do klubu...chętnie Cię przyjmą...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajjjjaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaja
mam faceta ale zupełnie nic z nim nie robię nie wiem jak jest to u Was, ale my zazwyczaj siedzimy w domu albo u mnie albo u niego ... a mamy po 20 kilka lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do parasolka24
umow sie z jakims kumplem na seks bez zobowiazan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parasolka24
eee, taki seks juz mi sie znudzil:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×