Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa kawa

Naprawdę lżej i łatwiej głodować niż ćwiczyć i zmienić nawyki żywieniowe?

Polecane posty

Gość ciekawa kawa

Tak przejrzałam pierwszy raz to forum. Wszędzie restrykcyjne diety, rozlegulowywanie metabolizmu. Dziewczyny męczą się, zdecydowana większość nie wytrzymuje diety, nie może schudnąć. Z drugiej strony mało która pisze, że ćwiczy. Nie mówię tutaj o 200 brzuszkach i 20 minutach rowerka (które tak naprawdę niewiele dają). Nie jest łatwieje ułożyć sobie dietę w oparciu o indeks glikemiczny i zapotrzebowanie organizmu, a jednocześnie zacząć porządny 1,5-2 godz trening na siłowni choćby? Wybaczcie, ale pachnie tu głupotą i lenistwem i nie chce mi się wierzyć, że lepiej się spiąć i chodzić głodnym co i tak skonczy się złamaniem po jakimś czasie niż iść i trochę się pomęczyć na świeżym powietrzu lub siłowni? Naprawdę wierzycie, że bez porządnych cwiczen schudniecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bim bom za 5 dwunasta
na pewno wygodniej :D Poza tym podczas wysiłku fizycznego uwalniają się endorfiny i on uzależnia...a my wolimy depresje i inne doły :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa kawa
Aha, czyli to co się tu dzieje z tym odżywianiem traktować trzeba z przymrużeniem oka i jako hobby, które z prawdziwą chęcią osiągnięcia celu ma niewiele wspólnego. Idealny temat dla psychologów i socjologów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bim bom za 5 dwunasta
nie do końca. Tak jak z każdym problemem czy z każdą chorobą - albo leczysz źródła albo metodą brytyjskiej słuzby zdrowia podajesz paracetamol :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
2 godziny na silowni? Chyba Cie pogielo? :O (ze wszystkim innym sie zgadzam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa kawa
No to mnie pogięło bo ćwiczę ok 1h 45min (siłowo + aerobowo), 5 razy w tygodniu. Kwestia wytrzymałości, kondycji i motywacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i społeczeństwa. Na przykład w Szwajcarii to jest norma, ludzie wychodzą z pracy i idą na basen, aerobik, fitness czy siłownię. Nie tak jak polki wloką się z pracy do domu i myślą tylko o tym żeby włożyć kapcie i siąść przed ukochanym telewizorem :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
Godzine na silowni jak najbardziej, rozumiem, ale dwie, piec razy w tygodniu? Przeciez ludzie i tak zyja w biegu. Z niczym nie powinno sie przesadzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona czyli ja 24
A co jeśli ktoś przychodzi zmęczony z pracy, skąd ma wziąć siły na dwie godz siłki i czas jeśli ma rodzinę i obowiązki domowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie nie stać na to by chodziś 5 razy w tyg, na siłkę mam rower ćwicze na nim 40 min dziennie, chodzę 3,5 km do pracy i tyle nie dajmy sie zwariować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klkjkhf
ja nie moge cwiczyc, jedynie dieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa kawa
Cóż, też mam dziecko i wiem ile jest pracy w tej kwestii. Dlatego też więcej nie planuję by się nie zatracić i nie popaść w "matkę-polkę". Praca także pochłania czas. Ale co do czasu wolnego to dzielę się obowiązkami z mężem i można czas wygospodarować. Co do sił to biorę suplementy regeneracyjne bo bez tego byłoby ciężko - przyznaję. Aczkolwiek pierwsze pół roku ćwiczyłam "na sucho". Kwestia samozaparcia i wiedzy odnośnie swojego organizmu. Piszecie, że obowiązki i sił nie ma. Ale nie powiecie mi, że człowiek nie podupada fizycznie i psychicznie na tych wykańczających dietach i niskiej ilości kalorii. Kiedys tego próbowałam i czułam się fatalnie. Ps. dodam jeszcze, że dieta jak dieta, ale co z ciałem? Samą dietą sprężystego i bezcelllulitowego ciała się raczej nie wywalczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cwicze 40 minut dziennie
3x w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa kawa
Ps. Gdy zaczęłam przez jakies pół roku ćwiczyłem ok godzinę. W tej chwili jest to po prostu za krótko dla mnie. Wczesniej przerobiłam używanie meridii (waga w dół ale fatalnie psychicznie), to samo Dukan. No ale nikogo nie krytykuję. Każdego indywidualna sprawa jak podchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cwicze 40 minut dziennie
nie wydaje mi sie aby tak długie treningi były dobre dla sylwetki przy treningu 1,5 -2 godziny traci się tkanke mięsniową a jakie cwiczenia robisz na siłowni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa kawa
Oj zdziwiłabyś się jak ciało potrafi się zmieniać. Mięśni nie tracę. Ciało się rzeźbi. Pisałam o suplementach, biorę też takie by nie palić mięśni. Wagę mam normalną i ani drgnie, ale w tej chwili waga w szafie i używam tylko centymetra. Cellulit zleciał mi juz do zera, a odkąd pamiętam to miałam. Co do treningu to najpierw rozgrzewka, potem siłowy z ciężarami (obiegówka z krótkimi przerwami). Po siłowym interwały na bieżni (50min.) Nóg z ciężarami nie ćwiczę, także nie ma interakcji pomiędzy podnoszeniem ciężarków, a bieganiem. Wiadomo, że odżywiam się inaczej, ale nie mam problemu by zjeść jakiegos Snickersa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
A jakie robisz te interwaly dokladniej? Opisz prosze, szukam inspiracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×