Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość reatyuio

NIENAWIDZĘ DZIECI

Polecane posty

Gość reatyuio

A MÓJ PARTNER ?(OBOJE PO 30 TCE) CIĄGLE NAMAWIA MNIE . ŚLUB OK. ALE DZIECKO JESLI JUŻ TO TYLKO JEDNO ALE I TAK GO NIE CHCE IM POZNIEJ TYm lepiej. niecierpię dzieci - czyw warto sie zmuszac i robic to dla partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyytyyyyyyy
Jaś po lekcjach podchodzi do pani nauczycielki. Prosze Pani, będziemy sie bzykać? Jasiu, ale ja nie lubie dzieci. Na to Jasiu: Będziemy uważać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reatyuio
może to wina tego że miałam biedne dzieciństwo, rodzice o mnie dostatecznie nie dbali. też tak czuję ze nie powinnam bo nie zadbam o nie dostatecznie bo jestem samolubna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość run.ka
nie rób nic dla kogoś, to za poważna sprawa, nie chcesz dzieci to nie miej ich i już, może jeszcze Ci się zmieni ja też nie chciałam dziecka, mam córkę z wpadki, ale od początku ciąży jakoś mi się nastawienie zmieniło, czasem się nie wie jak to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reatyuio
właśnie nie wiem - jak to ci się zmieniło ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania Bania
mi tez sie zmienilo nastawienie. najpierw nie lubilam bachorow a jak wpadlam to zaczelam ich nienawidziec. zaraz potem aborcja i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reatyuio
ANIA BANIA - NIE ŻAŁUJESZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efefefe
Też nie lubiłam dzieci: drażniły mnie i brzydziłam się ich. Potem tak jak ty, autorko tematu, i też po ukończeniu trzydziestki (może w rok po 30 urodzinach), zaczęłam zastanawiać się dlaczego nie chcę, jak ja bym swoje dziecko wychowywała w odróżnieniu od innych rodziców, kiedy najpóźniej się zdecydować lub wcale... bo nadal nie miałam chęci. A okazało się że to był taki wstęp żeby jednak na dziecko się zdecydować. No i zaliczyliśmy coś w rodzaju wpadki bo spontaniczna decyzja powstała w trakcie stosunku, nie na serio a okazało się że wystarczył ten jeden raz. Ciążę zniosłam lekko za to bez szału na punkcie "dzidziusia" czy "fasolki". Dla mnie to był płód. Urodziłam i nadal nie odwalało mi, zajmowałam się dzieckiem z obowiązku ale starannie i delikatnie. Uczucie pojawiało się stopniowo i wzbogacało. Miłość do dziecka wciąż się zmienia, wraz ze wspólnymi doświadczeniami, dobrą zabawą z dzieckiem - a to możliwe i pożądane przy maluchu. Mam dwuletnią obecnie córkę. Przepadam za innymi dziećmi (to skutek uboczny, który mnie zaskoczył - po prostu lubię porównywać córkę do innych maluchów, bardzo mnie porusza płacz dziecka, podczas gdy kiedyś skrajnie irytował). Nie mogę powiedzieć że macierzyństwo to najwspanialsze co mnie kiedykolwiek spotkało i że kochałam to dziecko od zarodka. Jest wiele przyjemniejszych zjawisk a i miłość do dziecka może być stonowana i powstawać stopniowo. Ale jest dobrze. To naprawdę warte zachodu żeby maluch, podobny do ciebie, uczący się wszystkiego od ciebie, zarzucił tobie ręce na szyje i powiedział "kocham cię, mamusiu". Dodam że te ręce mogą być czyste, jak się okazuje, a kiedyś sądziłam że dzieci z zasady lepią się, śmierdzą (i tylko w kółko czegoś rządają).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×