dziwne zachowanie koleżanki na imprezie sylwestrowej.

Nurtuje mnie taka sprawa na niedawnej imprezce. Moja koleżanka po wypiciu sporej ilości samogonu przestała się z jednym imprezowiczem. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to że jest dosyć konserwatywna w tych sprawach a sama mówiła ze ten facet nie jest w jej gustach. Gdy rano przyszła do pokoju gdzie spałem ze swoją dziewczyną powiedziała że niemal go zgwałciła (ale ciężko mówić o sytuacji gdy kobieta gwałci mężczyznę). Spodziewał bym się tego po różnych osobach ale nie po niej. Dodam ze jakiś czas temu zakończyła związek i pewnie nie uprawiała seksu ze trzy miesiące a jej były cały czas się do niej dobija a ona nie chce go więcej na oczy widzieć, każdy sms czy prezent działa jej na nerwy. Gdy trochę wytrzeźwiała (a zaraz po obudzeniu miała 2.75 promila) humor jej się pogarszał, a do dzisiaj ma z tego powodu małą depresję. Sama nie wiedziała co nią kierowało i ja tego nie jestem w stanie zrozumieć. Może mi któraś z was nieco objaśnić co mogło motywować dosyć grzeczną dziewczynę do dzikiego seksu z dopiero co poznanym gościem?

piszcie prętko bo chcę sobie zjechać pod wasze wpisy

Z tekstu wynika, ze rzecz sie dziala chyba na komendzie, bo ktos musial jej te promile zmierzyc :-)

Gdy trochę wytrzeźwiała (a zaraz po obudzeniu miała 2.75 promila) miala alkoholmat przy sobie?????????????????????????:D:D:D:D durne prowo

daje innym swój zapas ustników od tak by sobie zmierzyli

Ja mam alkomat, kupiłem bo jestem zawodowym kierowcą, wypić lubię a praca mi odpowiada dlatego nie ryzykuje.

a ja mysle ze to pisze wlasnie autorka tejze sytuacji tylko boi sie zostac okrzyknieta wścieklizną macicą czy ku^&% no bo wiadomo jak to z kultra kafe