Czy to nie będzie lipa?

Słuchajcie mam takie pytanie. Poszukuję pracy w zawodzie nauczyciela chemii.Napisałam CV, list i teraz takie pytanie. Czy rozsądnie będzie jeśli osobiście poroznoszę papiery po szkołach?NIGDZIE nie ma ofert pracy w szkole ale po obejrzeniu stron internetowych zauważyłam,że niektóre szkoły mają tylko jedengo nauczyciela od chemii (nauczycieli innych przedmiotów jest już kilku). I tam mam zamiar się udać do dyrekcji. Oczywiście z nastawieniem by zostawic papiery i jeśli kiedyś bedą szukać pracownika....A nóż widelec im się spodobam? Uważacie,że to dobry pomysł jest?Udało się komuś tak pracę dostać?

I jak waszym zdaniem rozsądnie będzie zacząć rozmowę?

od polskiego zawsze jets kilku w moich szkolach zawsze byl jeden od chemii :) tak samo od fizyki

czy coś w tym stylu "Zgłosiłam się do Państwa z zapytaniem czy nie potzrebny jest nauczyciel chemii?" W przypadku gdy okaże się,że nie to powiem,że w takim razie polecam się na przyszłość,zostawiam papiery i wyrażam gotowość do pracy:)

Zrobiłam rozeznanie (porządne) i widzę,że w podrzędnych szkołach jest po kilku nauczycieli chemii a w takich placówkach na wsi jest tylko jeden a szkoła o wysokim poziomie nauczania.Myślę właśnie o pracy w takich szkołach.

hej, nikt nie podpowie?

chodzilam do jednego z lepszych ogolniakow w miescie (nie malym) :)

Widzisz nie założyłaś tematu o prawikach, seksie czy dupie maryni to odzewu brak - taka mentalność kafeterii Ja uważam,że nie ma w tym nic złego Pójdziesz zaprezentujesz się i tyle czasem jest tak,że w danej szkole jeden nauczyciel odwala 1,5 etatu i mu to odpowiada więc jesli się dogada z dyrektorem to ten nie ogłasza naboru Ale jest też taka zasada ze jak się zgłosi chętny nauczyciel to dyrektor musi dac mu te pół etatu ponad programowego innego nauczyciela także idz i próbuj:)

Teraz to jest niemodne:P.Lepiej sobie załóż koncern chemiczny:P.