stres!

Witam. Od wrzesnia zaczelam chodzic do nowej szkoly-lo. Na początku było nie źle, jednak po miesiącu zaczęły sie problemy... matma przestała byc łatwa...logarytmy i inne nie wiadomo po co uczone nas bzdety które mi (uwielbiam chemie i biologie z tylko z nimi łącze przyszłość) nie przydadza sie w zyciu. Baba od j.ros. tylko pogarsza sprawę. Jest tak poye...na, ze nie chce sie pisać. Jest moim najwiekszym stresorem. Przez tę szkołę nie mogę spać w nocy, kazdego dnia boje sie tam wrócić... Stres odczuwam 24h/7. Kiedy dowiaduje sie o kartkówce z jakiegos sparawdzianu a nie wiedziałam o tym, mdleje z zdenerwowania na koryrarzu. Nie wspominając o myslach samobojczych... Nie ucze sie zle mam 5, 4 i 3 (z przedmiotów których nienawidze, gardze nimi wręcz). Sama nie jestem zadowolona z tego, jednak nie potrafie usiąść i sie uczyc...po prostu nie umiem czasami wychodz, ale niechęćdo tych przedmiotów wygrywa.. Dochodzi do tego matka która uwaza ze 3 na półrocze (bedzie kilka) to wstyd i trzeba wyzywac za to 4xdziennie rano i wieczorem (nie przesadzam). Stres zaczęłam zajadac i jak łatwo sie domysleć mam nadwagę... Próbuje zrzucić ale jak i kiedy?? Jak gospodarowaćczasem zeby starczyło na szkołę naukę, odpoczynek, wysiłek fizyczny, i pomaganie w domu??? Jak wy to robicie?

i Ty to nazywasz stresem? a co bys zrobiał, gdyby koleżanki z klasy Cie terroryzowały i groziły Cię każdego dnia, przez 7 dni w tygodniu, oczeraniały, i wgl? po prostu się ucz, i nie zwracaj na to uwagi, bo wtedy ześwirujesz, wszystkie baby od ruskiego takie są, więc się nie martw, matma moze jakiś kolega pomoże w korkach? :)

musisz mieć sposób na relaks, sport jest dobry, jakieś hobby bo zwariujesz, rozumiem, że to cię zżera ale pocieszę cię, że z perspektywy życia dorosłego problemy szkolne wydają się błahostką, trzymaj sie