Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sinead

Osoby mające otwartą kuchnię.

Polecane posty

tak, nie wygrasz ze smrodkami, ale przy otwartej kuchni niestety moim zdaniem dużo więcej zapachów się rozchodzi. Nie przekonam się chyba jednak do tej otwartej kuchni. A praktycznie wszystkie projekty domow czy mieszkan jakie przeglądam mają własnie otwartą kuchnię, czy ktoś jeszce projektuje z zamkniętą kuchnią?? ech :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciez w projekcie możesz zrobić drobne zmiany wstaw sobie ściankę z regipsów, drzwi i po problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja siostra ma otwartą kuchnię - jak mama poszła i jej ryby przyrządzała, to firanki do prania itd. Ja mam kuchnię zamkniętą, lubię to. To taki mój azyl - ale ja po prostu relaksuję się gotując :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
Ale u mnie, to nawet mnie nie widać w kuchni, choć to wszystko tworzy jedną całość. Bo jest pod kątem kuchnia, więc widać tylko bar, a mnie za barem w ogóle. Z drugiej też strony moja teściowa mieszka w bloku i powiem szczerze, że i na klatkach jedzie obiadem, a czasem i zapach spelenizny. Więc wydaje mi się, że jak się gotuje to i tak większość zapachu przechodzi dalej, może mniej ale jednak. Z drugiej strony, czy to tak źle, że jedzeniem pachnie? Ja w święta to specjalnie kupiłam świeczki o zapachu pomarańczy, piernika itd. Uważam, że dobre jedzenie dobrze pachnie i jest plusem w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
Dla mnie akurat przestrzeń i światło to priorytet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka 1981
ale też nie wszystko da się w zmywarce umyć, ale owszem, można to w zmywarce schować. A co do normalności, to różni ludzie mogą mieć wgląd do naszej kuchni, myślę tu głównie o ... powiedzmy obcych, a nie koleżance czy mamie, ja się źle czuję kiedy nie uda mi się czegoś uprzątnąć, ale to chyba nie znaczy, że jestem nienormalna. Dla siebie mogę być bałaganiarą, ale nie sądzę, żeby ktoś chciał to oglądać. Może słowo idealna było na wyrost...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a owszem , obcy sobie zaglądaja, listonosz czasem żurawia zapuści albo inny jakiś ;) ale serio, to bardziej zajmuja ich liczne koty, niz gary w kuchni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie zawsze jedzenie ładnie pachnie, np ja nie znoszę jak śmierdzi plackami ziemniaczanymi, zupami albo rybą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
Ja tam akurat nie mam zaufania do ludzi, u których jest sterylnie. Przerażają mnie i mam wrażenie, że mają wiele do ukrycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
Sinead no nie zawsze jedzenie ładnie pachnie, np ja nie znoszę jak śmierdzi plackami ziemniaczanymi, zupami albo rybą." W każdy gust nigdy się nie trafi, choćby pachniało samymi chanel nr 5. Jak wiadomo te perfumy zwyczajnie śmierdzą, więc czym się przejmować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rachę, każdy ma inny gust co do zapachów. Mój mąż mi ostatnio powiedział, że w kuchni śmierdzi rzygami - robiłam sos neapolitański. Dla mnie cudownie ten sos pachnie, a jemu śmierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
Tak samo z wystrojami. Ja kocham antyki, a teściowa współczesne MDF-y. Czy mnie obchodzi to? Nie, zupełnie nie... Moja kuchnia na pierwszy rzut oka w ogóle nie przypomina kuchni, wygląda jak pub. Dębowe rzeźbione meble, barek i hokery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka 1981
a jak ktoś nie lubi bałaganiarzy? i tak się nikomu nie dogodzi :) w naszej kuchni to przede wszystkim my mamy się dobrze czuć i robimy ją taką czy inną dla siebie, nie dla kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
I choć wiem, że teściowa wolałaby plastikowe MDF-y i ciągle wykrzywia się na ceny mebli w moim guście, to mogę z tym żyć. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
aneczka 1981 - w tym rzecz. Sterylność wcale po głębszym zastanowieniu nie sugeruje niczego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałyście też, że przy otwartej kuchni fajnie jest być wspólnie z domownikami, pooglądać tv, pogadać. A ja powiem, że jak ja jestem w kuchni i robię obiad, kolacje albo myję naczynia a mąż ogląda Tv, to drzwi do kuchni muszą być zamknięte bo mu przeszkadzają odgłosy z kuchni. Poza tym lubię sobie włączyć radio w kuchni. W domu z otwartą kuchnią by to nie przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
Moja teściowa, jak budowaliśmy też krzyczała, że po co całe ściany z szyb, że to tylko sprzątanie itd. że ciepło ucieka itd. A teraz jak przyłazi, to za każdym razem krzyczy: "Boże jak tu pięknie i jasno"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
I straszy, "już mogłabym tutaj zostać i nie chce mi się wracać do siebie." - czym jestem przerażona. :P Jednym także z argumentów jej przeciwko naszemu projektowi i tych szyb, był tekst że "przecież nikt tak nie ma," Ten argument to już w ogóle nas nie przekonywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie nie ma tak, że jedno zasuwa w kuchni a drugie rozwala sie przed tv zazwyczaj posiłki przygotowujemy razem, więc nikt nikomu nie przeszkadza sprzęt rtv albo chodzi wtedy, albo nie, róznie jak jestem w domu sama i cos robię w kuchni, to lubię sobie jednym okiem zerknąć na tv albo posłuchac radia czy muzyki tak, argument, że tak "się" nie robi tego czy owego, albo że "zawsze tak było" zwala mnie z nóg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulkaaaaaaggg
mieszkam w domku i u mnie kuchnia jest otwarta połączona z jadalnią a jadalnia z salonem. W kształcie litery L. kuchnia - jadalnia i od jadalni salon dzięki czemu powstaje litera L. Z kuchni do jadalni jest bufet i przejście. Bardzo dobry pomysł i polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
Teść dostał prawie apopleksji, jak zobaczył duży kryształowy żyrandol w łazience. Argument, że takich żyrandoli nie zakłada się w łazience. On nigdzie nie widział i nikt kogo zna tak nie ma. :D Heh mąż mu odpowiedział: to teraz już znasz. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka 1981
mój mąż z kolei nie umie gotować, więc ja robię to sama, ale moje radio jest na tyle daleko od jego telewizora, że nie ma nic przeciwko temu, żeby mi grało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
Anulkaaaaaaggg mieszkam w domku i u mnie kuchnia jest otwarta połączona z jadalnią a jadalnia z salonem. W kształcie litery L. kuchnia - jadalnia i od jadalni salon dzięki czemu powstaje litera L. Z kuchni do jadalni jest bufet i przejście. Bardzo dobry pomysł i polecam" Potwierdzam, ja właśnie tak mam, tylko że na półokrągło. jak pisałam, w ogóle nie widać co tam się dzieje, mimo że jedna całość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czemu wy sie tak strasznie przejmujecie, ze ktos zobaczy kuchenne sprawy? garnki, talerze, przeciez to nie jest wstyd. czy macie jakies strasznie zolzowate znajome, sasiadki? ja jak jestem u kogos, to chocby nawet byl w kuchni 'chlew' (jedna znajoma jest w tym wzgledzei notoryczna ;) ) to w ogole sie nad tym nie zastanawiam, nie mysle sobie, co za brudaska, tylko, ze sobie zyje na luzie, gotowala to ma stosy naczyc na blatach, jutro czy pozniej sobie posprzata i juz. jedynie co, to szkoda mi jej, bo nie ma zmywarki i ten caly bajzel bedzie musiala wlasnorecznie przez kilka godzin likwidowac. ale naprawde, nie przejmujcie sie tak strasznie co inni pomsla. przeciez blaty kuchenne zastawione naczyniami, czy jedzeniem, to jest normalna, naturalna funkcja kuchni. wazne, zeby jakiego zlepionego brudu, tluszczu i syfu nie bylo, ale tego to przeciez chyba zadna z nas i tak by nie hciala miec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aneczko 81-zgadzam sie z kazdym twoim zdaniem... nawet telewizor ani pogawedka z goscmi do mnie nie przemawiaja:) poza tym obok kuchni mam jadalnie a nie trawie tv przy jedzeniu... o facecie "krzatajacym"mi sie po kuchni nie wspomne:) gotuje albo ja,albo on ale w zyciu nie razem:) najlepszym rozwiazaniem dla mnie np bylyby wieelkei 2 skrzydlowe drzwi-przestrzen zachowana,ale w razie czego.... mobilizacja do utrzymania porzadku i widok zapraszającej kuchni od wejścia-ja widze tylko te dwa plusy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sinead-dla mnie tez ten sos smierdzi ...tym samym:)ale jem!ba!nawet lubie:) i sory za male litery caps mi nie dziala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam wlasnie takie
rozwiazanie- duza przeszklonne drzwi. czyli chyba optimum. Blisko, ale widac podzial na pomieszczenia. mam salon w starym stylu, do ktorego siela rzeczy nie pasują takie "nowoczesnoisci" jak zlew czy kuchenka( choc kolor mebli jest taki sam). Poza tym jak mam gosc,i to wielu , wiec nie da sie uniknac balaganu w kuchni - wystarczy wystawienie potraw, garnki, naczynia, cale to przygotowanie. Mimo oddzielenia staram sie gosci usadzac tylem do kuchni - ladniejszy widok. Otwarta kuchnia jest fajna dla tych, ktorzy malo gotują, nie przyjmuja zbyt wielu gosci na raz i maja raczej nowoczesne wnetrza, gdzie te wszytkie"szklo- aluminium," sie sprawdza. u mnie staroswiecka porcelana z Misni, koronkowe obrusy po prostu nie pasuja do nowoczesnbych garnkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie chanel 5 nawet podoba, ale w minimalnej ilosci i raczej na kims innym. w ilosci przesadzonej potrafi pachniec kiszonka czy czym innym nieprzyjemnym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinka30
Mnie Chanel 5 kojarzy się z babcią i zawsze na wymioty mi się zbierało, gdy mnie przyduszała przytulając. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×