Gość olka000 Napisano Styczeń 4, 2012 wiem, że to słabe miejsce, zeby sie żalić i prosic o pomoc, ale jestem troche zdesperowana, a nie za bardzo mam z kim pogadać. Otóż od kilku miesiecy jestem w zwiazku z chlopakiem, w ktorym strasznie sie zakochalam. No, ale... coś mi nie gra. Denerwuje mnie jego stale przygnebienie, zalenie sie o wszystko, obrazanie na mnie, za to ze nie zlapalam go za reke wtedy, kiedy on tego chcial... mam wrażenie, ze on wymyslil sobie nasz zwiazek i teraz ma pretensje o to, ze on nie wyglada wlasnie tak. Przemknelo mi przez mysl, zeby po prostu to zakonczyc, ale nie wiem, czy umialabym. Na sama mysl czuje jakas taka straszna pustke, wiem, ze bedzie mi go strasznie brakowalo. Bo mimo wszystko kocham go najbardziej na swiecie. zawsze smialam sie z kobiet, ktore jednoczesnie kochaja i nie moga zniesc swoich facetow, a teraz spotkalo mnie to samo i nie mam pojecia, co zrobic. wiem, ze on jest dobrym facetem, ze mnie kocha i ze chcialby spedzic ze mna reszte swojego zycia. wiem tez, ze nie umiem jakos go naprawic, sprawic, by znowu byl radosny i szczesliwy. co mam zrobic? pomozcie mi, bo bez kitu, nie mam pojecia jak to rozwiazac... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach