Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem za dobra

prosze o rade - niepokorny facet...

Polecane posty

Gość jestem za dobra

SLuchajcie. mam faceta oboje jestesmy w wieku 28 mamy sale na slub, orkietre zamowiona...ale... on zawsze mial duzo w sobie testosteronu (ciezkie dziecinstwo, doswiadczenia itd) ja jestem osoba wrazliwa, ale nieskromnie powiem o sobie ze "dobra"...zawsze staralam sie go wspierac w trudnym zyciu ktore ma wiem ze ten facet mnie kocha, choc to milosc wariacka i dosc burzliwa, ale... nikt nie nauczyl go spokoju, jest nerwowy, jak sie zdenerwuj nie wie co mowi, rani slowami... zranil nie pierwszy raz tak mnie, sa to wulgaryzmy typu "k*** mac nie rozumiesz?! " zawsze staralam sie go jakos uspokoic i dochodzilismy wkoncu do zgody, ale widze ze na dluzsza mete jest to zgubne, po prostu ja juz opadam z sil by wiecznie powtarzac z nim to samo: sytuacja-agresja-sms od rzeczy od niego-gehenna-potem "przepraszam"-moje miekkie serce- i zgoda... facet jest kierowca, czesto go nie ma... mysle sobie ze najlepiej sie nie odzywac... choc nauka tego jest dla mnie obca i ciezko mi sie do tego dostosowac... czy ktoras z Was miala podobne przezycia? co zrobilyscie? dalyscie nauczke cisza?... jak dzialaja faceci (bez uogolnien-przepraszam chlopaki:)) chyba juz tylko to mi pozostalo... tyle rozmow odbylismy, dodatam tylko ze facet dla mnie byl u psychiatry dwa razy i podobno nic mu nie jest ... a ewidentnie jest...baza: alkohol i problemy z domu plus ojciec ktory bil (ale doroslego czlowieka przeciez nie mozna tylko tym tlumaczyc...) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem za dobra
i... nie chce go zostawic, chce madrze uratowac ten zwiazek, czy madrym jest odciecie sie, milczenie celem uswiadomienia partnerowi to co traci.... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ShirleyV
To właśnie rozmowa mu coś uświadomi. W tym wieku nie można już nikogo wychować, to jest proces nieodwracalny, ,,już przeżyty" i na zawsze pozostawiający ślad w psychice. Przede wszystkim musisz sobie zadać pytanie czy się go boisz i czy kochasz go takim jakim jest i czy ,,przetrzymasz" te momenty. Myślę, że możliwe jest życie z osobą, która przeszła w młodości jakieś patologiczne sytuacje. Jeżeli temu mężczyźnie na Tobie zależy i chce z Tobą spędzić resztę życia - nie krzywdząc Cię, powinien pracować nad sobą. Wiem, że są takie małżeństwa, bardzo trwałe, bardzo burzliwe, wieloletnie ale z wariackimi zakrętami...które przeszły te burze, ale obie strony były przygotowane na to i ,,widziały gały co brały". Agresja budzi agresję, zastanów się czy jesteś w stanie udźwignąć potem ciężar jakiejś nerwicy albo zmiany swojego podejścia do przyszłego męża. Pewne jest to, że powinien wiedzieć o Twoich obawach, o tym nad czym musi pracować, starać się tłumić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×