Zagadka.

Byłem w związku z kobietą przez 3 lata.Zaręczyliśmy się.Bardzo ją kochałem. Niestety pod presją swoich rodziców moja narzeczona zerwała zaręczyny.Był to dla mnie ogromny wstrząs.Minęło ponad 10 lat.Oboje założyliśmy własne rodziny. Przez wszystkie te lata nie miałem z nią żadnego kontaktu. Ostatnio znowu zacząłem ją widywać.Sporadycznie.Wpadamy na siebie przy okazji zakupów, na ulicy.Za każdym razem pozdrawia mnie pierwsza i spłoszona szybko się oddala. Dzisiaj było jakby inaczej.Popatrzyła mi w oczy,wyszeptała "cześć" i chwilę stała w bezruchu jakby się wahała... W każdym razie moje żony najwidoczniej nie cierpi, zwraca się do niej opryskliwie, z jakąś ukrytą pretensją w głosie.Traktuje ją jak jakąś rywalkę...

Nie kuście losu.... Nie, nie. Zostawcie to.

No cóż, widać, że w końcu wyrwała się spod presji rodziców. Ale to już za późno... Nie daj się sprowokować :)

Sam bardzo często o niej myślę, czasami wręcz tęsknie za nią... Mimo że zarzekałem się że nigdy jej nie wybaczę,już dawno to zrobiłem...

Zastanawiam się czy nie zaproponować jej przyjaźni... Nic w sumie zobowiązującego.Od czasu do czasu pójdziemy gdzieś na kawę, porozmawiamy.No właśnie, tylko o czym? O czym, na jakie tematy rozmawia się ze swoją ex?

Myślę że takie spotkanie byłoby dla nas obojga olbrzymim stresem,oboje bylibyśmy spięci,skrępowani:(

Jeśli masz żonę - to nie widzę jakiegoś powodu do spotkania ze swoją ex sprzed 10 lat. Jakoś tego nie rozumiem. Jeśli chciałbyś się dowiedzieć "co u niej" to może ci napisać na gg, ew mail... Ale to raczej domena kobiet - taka ciekawskość... Z ko,ei jeśli miałbys ochotę na serię spotkań (po co?? ) - ale załóżmy, że tak - to pomyśl co na to twoja żona? Jeśli ona wpadłaby na podobny pomysł - zaakceptowałbyś? Nie miałbyś z tym problemu?

Masz rację-miałbym...

nie wybieraj złej drogi... Kochasz żonę?

Oczywiście że tak-kocham żonę:) Co zaś do ex,jeszcze to wszystko przemyślę.

Zrobisz co uważasz... Poza tym - pamiętaj, one są sprytniejsze.

Co przez to rozumiesz?

Nic wielkiego. Po prostu - jeśli tyko pozwolisz tej swojej dawnej miłości zbliżyć się w jakikolwiek sposób - to ona to rozegra tak, jak będzie chciała. Nie wiem jaki ona ma plan, ale wolę zakładać, że ona patrzy jakieś 3-4 ruchy dalej niż ty. Może i ty jesteś sprytny - tego nie wiem. Ale mówię o przeciętnej kobiecie i przeciętnym facecie. Obudzisz się nim będzie za późno. Oczywiście przejaskrawiam. Ale doświadczyłem co nieco i mam mało obiektywne podejście, więc zanadto się nie przejmuj :P

Rozumiem-będę ostrożny.Nie chcę mieć Twoich doświadczeń;) Zapomniałem wspomnieć że ona tez ma rodzinę-męża, dziecko... To zmienia obraz sytuacji.

Żadne kawki! Żadne spokanka! Po co? Przecież widać, że chciałbyś czegoś więcej niż kawka - może sam przed sobą nie chcesz się przyznać, ale tak właśnie jest. Więc skoro kochasz żonę, to jej nie rań! A gwarantuję, że już sama informacja, że idziesz sobie na kawkę z byłą, którą tak straszliwie kochałeś, będzie sporym przeżyciem.