Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

co ja robie tu?

obczaicie mojego tate, ktory

Polecane posty

zaczal dzis lamentowac, bo: 1)jechalismy na zkaupy, po drodze zajechalismy do brata cos podrzucic, no i ja dzwonie do brata z telefonu ojca i przez przypadek wpadl mi pokrowiec pod fotel, ze nie mozna bylo, bez odsuwania fotela, go siegnac.to ja mowie, ze siegne pozniej(gdy bedziemy pod sklepem), a ten:"nie ma pozniej, teraz!" ja mowie:"no ale bedziemy wysiadac pod sklepem, po co mam teraz to robic?", na co on zly i zrozpaczony jak maly chlopiec"i co ja z nim teraz zrobie, gdzie go schowam?":O:O:O:O ja pierdziele, jak mozna sie zloscic o taka glupote robic problem ze schowaniem komorki w ciagu 5 minut? 2)ta sama "wycieczka", blok brata mozna objechac z dwoch stron-ksztalt rogala i zajechalam na plac bloku od nastepnej uliczki, a nie pierwszej, jak obmyslil sobie tata, to tez oburzenie, i co ja robie?!,kurwa no, jakby jakas tragedia sie stala. to zadne problem na normalnego czlowieka 3) wszystko ma byc po jego, jak ustawie mleko tak w koszyku, to on je przestawi itp wkurza mnie jak sie tak krzzywi o wszystko. w swieta chodzil niezadowolony, bo mu glosno bylam, bo odkurzalam przed swietami , na moje pytanie gdzie idzie, odpowiedzial, ze na dwor, bo nie moze wytrzymac w tym domu:O nie przylozyc palca do niczego w domu w czasie swiat i jeszcze zly, ze my to za niego robimy. czy wszyscy faceci sa tacy beznadziejni? juz sie troche na niego uodpornilam, ale czasami mam ochote tak na niego nawrzeszczec, przetlumaczyc mu jak glupiemu jego zachowanie, no ale nie moge, wiadomo. i jak taki czlwoiek mial wychowac dzieci pewne siebie i lubiace swoja osobe?jak na kazdym kroku byly za cos karcone:O pewnie nikomu sie nie bedzie chcialo pisac, ale chcoiaz sobie ulzylam:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatowidzętak
musi być wnerwiony swoim życiem beznadziejna żona, beznadziejne dzieci, beznadziejny żywot pewnie nie tak sobie siebie wyobrażał za młodych lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, on jest dziwny. daje sie wykorzystywac, robi z siebie ofiare, nie potrafi rozmawiac z ludzmi, przy stole zawsze tylko siedi i pomrukuje na to co mowi moja mama. generlanie to dobry czlowiek, ale widocznie beznadziejnie wychowany przez swoich rodzicow, na dziecko grzeczne wrecz sztuczne dla obcych,a wdomu pokazujacy prawdziwe ja. dzieci akurat ma udane:) a z mama sie nie dogaduja, od jakiegos czasu to zauwazylam, wypalilo sie i zostala jakas niechec wrecz do siebie. on wiecznie zarzuca mamie, ze obsmarowuje go w naszych oczach, skupia sie mega na sobie, jest egoista. widzi bledy wszystkich, ale nie swoje. gdy my cos rozwalimy, to oczywiscie na zlosc jemu, gdy on-nic sie nie stalo! nigdy z nim praktycznie nie rozmawialam, deskusja nie wchodzi w gre. zawsze to rozmowa o "pogodzie",a teraz zarzuca mi, ze z nim nie chce rozmawiac?ale jak?jesli on w ogole jej nie podejmuje? moze rysuje sie tu jako despota, a to nie jest silny czlowiek, to wlasnie slaba osobowosc, ktora nie wie jak zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w domu nic nie pomaga, na zakupach wiecznie opedza. lapie sie na tym, ze obserwuje w klspeach afcetow ze zdzwieniem i radoscia, gdy widze jak pomagaja zonom wybrac jakis ciuch dla nich, czy dziecka, jak jezdza z dzieckiem do tych sklepow i rozmawiaja z nim i ciepllo sie odnosza. moj obraz faceta i relacji w zwiazku jest niezle skrzywiony i prostuje go sobie wlasnie przez obserwacje ludzi i czasami te obrazki sa po prostu rozczulajace:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OsTaTnIa NoCkA
kryzys wieku średniego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OsTaTnIa NoCkA
wolałabyś żeby pił bił i robił awantury ? TAki ma charakter chyba .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż lubi futro
Też mam takiego ojca z którym pogadam tylko o pogodzie Rocznik 1950. Po studiach towarzyski właściciel fimy Ale relacje mamy do bani tak go wychowani że dziecko to dziecko gowno wie i rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojeju, jasne, ze nie wole, ale to tez normalne nie jest. z reszta awantury robi, nie trzeba pic, by je urzadzac, wystarcza jakies "problemy psychiczne"-chory nie jest, ale zdrowy psychicznie tez nie jest-nie pisze tego zlosliwie. dochodzillo do tego, ze balalam sie ich samych zostawiac w domu, spalam przy otwartych drzwiach, bo balalm sie, zew afekcie zrobi cos mamie. mam ku temu powody, bo juz kiedys mu odjebalo do tego stopnia, ze jej grozil i szarpal i zaciagal na balkon, by ja z niego zrzucic. wystarczy maly impuls i zaczyna sie nakrecac, nocami rozmysla, kumuluje w sobie wszystkie wydarzenia sprzed 20 lat i wybucha i pozniej spokoj do nastepnego razu. ostatanio wspominal brata mojej mamy, ktory podobno powiedzial, ze do pracy za granice potrzbne jest ubezpieczenie, ktore nie bylo tak naprawde potrzebne, a wiadomo, kasy kiedys nie bylo(20 lat temu) i jechal, zeby zarobic i niepotrzebnie wykosztowal si na to ubez. to stwierdzil, ze oni(rodzina mamy) wszysyc tacy i ona tez taka jak i ona. poszlo o to, ze siostra mamy powiedziala, ze tacie sie przytylo i zaczela sie wojna miedzy nim a mama, bo nie potrfail sie obronic przed ciotka skoro go to zabolalo, to cisnal po mamie, bo "oni wszyscy tacy" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj rocznij 55. jeju, no przykro tak mowic o wlasnym ojcu, bo naprawde nie jest zky, pracowity, zaradny, zdolny, pomocny- dla obcych, ale totalnie zagubiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×