koniec?

Mam problem ze swoim kumplem. znam go od 5 lat, zawsze duzo ze soba pisalismy, dłuugo się w nim podkoch*je, teraz od 2 lat jestesmy razem w szkole... było juz kilka akcji, spotkan w dwojke i jego roznych podtekstow, ze zalezy mu bardzo. kilka miesiecy temu na imprezie u kumpla, troche wypilismy i zblizylismy sie do siebie tej nocy (nie doszlo do nieczego wiecej jednak duzo sie przytulalismy i tanczylismy), po tym było troche niezrecznie jednak normalnie dalej pisalismy codziennie on pisał. Teraz na urodzinach u przyjaciolki, bylo dokladnie to samo, tylko ze troche bardziej intymnie caly czas spedzilismy ze soba, calujac sie.. - fakt, nie bylismy trzezwi... jednak teraz on sie do mnie nie odzywa wgl.. od 2 tyg. nie mam pojecia o co chodzi...zawsze pisal codziennie, wgl na urodzinach powiedzial mi ze zakochal sie we mnie, jednak no wiadomo bylo to po pijaku.... nie wiem o co mu chodzi :< BLAGAM POMOZCIE!!!

myslicie ze jak mu kupie kwiaty i przeprosze wszystko bedzie jak dawniej?

Może stracił do Ciebie szacunek, jak na każdej imprezie Cię może wyobracać. Nie odzywa się to się zapytaj co u niego słychać i zobacz co Ci odpowie i po prostu może czas pogadać poważnie. A po pijaku nie takie rzeczy się mówi;)

wiem ze czas na rozmowe powazna, ale to nawet nie chodzi o to ze moze mna obracac, bo zawsze mielismy bardzo dobry kontakt, i ja nie jestem jakas puszczalska czy cos, po prostu z biegiem czasu po pijaku za bardzo sie do siebie zbilzamy a teraz to... po tym wszystkim juz nie wiem dlaczego tak jest

wiem ze po pijaku się mowi roze rzeczy, ale zeby zachowywac sie tak na kazdej imprezie, a na trzezwo tez sie starac... i wgl to teraz nie rozumiem tej ciszy